Sprawa była więcej niż delikatna. W Warszawie ledwo co doszło do nieudolnej próby prawicowego puczu, a kompromisowy gabinet Ignacego Paderewskiego istniał krócej niż miesiąc. Podważając decyzję rządu i głowy państwa sejm ryzykował polityczną burdę. Chodziło jednak o rzecz najwyższej wagi: nazwę polskiej waluty
Odrodzona Rzeczpospolita odziedziczyła walutę po marionetkowym Królestwie Polskim, istniejącym od listopada 1916 roku pod egidą Państw Centralnych.
Reklama
Już 11 listopada 1918 roku przejęto Polską Krajową Kasę Pożyczkową, która drukowała „marki polskie”. Na początku grudnia uznano ją za oficjalną instytucję emisyjną. Było jednak jasne, że jest to wyłącznie rozwiązanie tymczasowe.
Początkowo przewidywano, że nowy, rzeczywiście polski pieniądz wejdzie do obiegu w przeciągu kilku miesięcy. W efekcie bardzo spieszono się z decyzjami. Jedna z nich dotyczyła nazwy waluty.
Nieoczywisty (i niejedyny) kandydat
W Polsce przedrozbiorowej istniała już jednostka obrachunkowa nazywana złotym polskim. Przez większość czasu nie był to jednak faktyczny, używany na co dzień pieniądz. Co więcej nazwa tej „waluty” nie była unikalna. W innych państwach operowano odpowiadającymi jej florenami czy guldenami.
W efekcie nie każdy sądził, że złoty nadaje się do celu tak ważnego symbolicznie, jak budowa systemu monetarnego Niepodległej.
Reklama
Dyskusja w sprawie toczyła się w szybkim tempie i choć nie zajmowała pierwszych stron gazet, to stała się bardzo burzliwa. Propozycje padające na przełomie 1918 i 1919 roku na bieżąco zebrał, a przede wszystkim ostro skrytykował Oswald Balzer – historyk dzisiaj znany głównie za sprawą swojej, wciąż cennej, Genealogii Piastów.
Osąd wybitnego uczonego przedrukowały czołowe gazety, w tym między innymi poczytny Kurier Warszawski.
PIAST. „Jakaż racja, żebyśmy sięgali do Piastów?”
Balzer odniósł się do popularnego pomysłu, by walutę nazwać „Piastem”. Bardzo mu się on nie podobał.
Przyznał wprawdzie, że we Francji krążą w obiegu monety określane jako ludwiki lub napoleony, ale nie są to nazwy odnoszone do jednostki pieniężnej, lecz tylko do konkretnych nominałów. Poza tym zaś:
Reklama
Nazwy te są utworzone z nazwisk władców, nie zaś z nazwisk dynastii. Nie znamy Kapetyngów lub Burbonów. Jakaż racja, żebyśmy sięgali do Piastów?
POL. „Forma duchowi naszego języka obca”
Jeszcze ostrzej historyk ocenił projekt nadania polskiej walucie nazwy „Pol”. Jego zdaniem nonsensownej, bo będącej tylko:
(…) cząstką wyrazu polskiego, oderwaną od reszty w sposób czysto mechaniczny, dającą formę zgoła nieetymologiczną i duchowi naszego języka obcą.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
POLON. „Wyraz ohydny”
Poważnie rozważano też wariant szerszy: „Polon”. O nim Balzer miał najgorsze zdanie. A że wydawało się, iż jest to forma preferowana przez władze, to poświęcił jej szczególnie dużo uwagi:
Duchowym dzieckiem poprzedniego [projektu, czyli waluty „pol” – KJ] jest nowy pomysł terminologiczny, o którym czytam wiadomości w dziennikach. Donoszą one, że naczelny zarząd skarbu w Warszawie nosi się z zamiarem puszczenia w obieg pieniędzy z ustaloną dla jednostki monetarnej nazwą „polon”.
Mam wrażenie, że informacja jest mylna; trudno bowiem przypuścić, żeby istnieć mógł zamiar obdarzenia nas wyrazem do tyla [czyli do tego stopnia – KJ] ohydnym.
Balzer zżymał się, że polon brzmi jak „specyfik apteczny lub maść do oczyszczania kruszców”. Jednocześnie nie traktował tego rozwiązania jako możliwego hołdu dla przełomu poczynionego przez Marię Skłodowską-Curie.
Reklama
Podkreślił bowiem, że wybitna chemiczka „zamiast jakiejś niefortunnej nazwy o kształcie polskim czy francuskim, dała odkrytemu przez nią pierwiastkowi naturalną, w słownictwie naukowym dopuszczalną nazwę łacińską – polonium”.
A może SZCZERBIEC lub KOŚCIUSZKO?
Propozycji krążyło dużo więcej, choć sam Balzer innych już nie komentował. Były prezes Narodowego Banku Polskiego, Grzegorz Wójtowicz, wymienia, że zamiast złotówek rozważano na przykład „szczerbce” oraz „kościuszki”.
Problemy ze ZŁOTÓWKĄ. „Wygoda kumoszek warszawskich”
W gronie specjalistów zdecydowanie przeważało poparcie dla „złotego”. Za nim opowiadał się też Oswald Balzer. Wprawdzie miał świadomość, że w zaborze rosyjskim złotówka była zdawkowym pieniądzem odpowiadającym zaledwie piętnastu kopiejkom i że „po dziś dzień jeszcze kumoszki warszawskie liczą na tego rodzaju »złote«”, ale problem nie wydawał mu się zaporowy.
„Trudno żądać, ażeby dla wygody kumoszek warszawskich narzucać całej Polsce coraz to wstrętniejsze dziwolągi językowe, jako nazwę jednostki monetarnej” – drwił.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ilu policjantów zginęło na służbie w przedwojennej Polsce?„Jednostka monetarna waluty polskiej otrzyma nazwę”… LECH
Gdyby o sprawie decydowali numizmatycy, historycy i ogółem eksperci, zapewne od razu zwyciężyłby złoty. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski nie był jednak człowiekiem otwartym na dyskusje i słynącym z cierpliwości. Rząd też bardzo spieszył się z decyzją.
Zanim rozważono wszystkie za i przeciw, głowa państwa ucięła debaty. W sprawie wydano jednostronne rozstrzygnięcie. Już 5 lutego 1919 roku ukazał się dekret Naczelnika Państwa „w przedmiocie jednostki monetarnej waluty polskiej”. Józef Piłsudski zarządził:
Reklama
Jednostka monetarna waluty polskiej otrzyma nazwę „lech”, a setna jej część nazwę „grosz”.
„Sprawę uznaje sejm za nagłą”
Pod dekretem podpisał się także minister skarbu, Józef Englich, a dokument podkreślał, że wydano go „na wniosek rady ministrów”. Na pewno jednak za decyzją nie stała wola większości sejmowej, ani chyba nawet przemyślany osąd całego gabinetu.
28 lutego 1919 roku Kurier Warszawski donosił:
Sprawę ustalenia polskiej jednostki monetarnej, ustanowionej dekretem (…), uznaje sejm za nagłą i bezzwłocznie przystępuje do rozważenia powyższego dekretu.
Reklama
To nie jest, „broń Boże”, sprawa polityczna
Temat trafił do komisji skarbowo-finansowej. Ale debata szybko powróciła na sale plenarną. W imieniu komisji rzecz referował poseł Antoni Rząd ze Związku Ludowo-Narodowego.
„W dyskusji nad nazwą jednostki monetarnej większość komisji orzekła, że nazwa powinna brzmieć po polsku, tak, jak dawniej: powinna mieć nazwę »złotego«” – mówił. A z sali odezwały się głosy: „Słusznie”.
Dalej padło ostrożne wyjaśnienie, mające na celu udobruchanie gabinetu, a pewnie też Józefa Piłsudskiego:
<strong>Przeczytaj też:</strong> Prawda o kolejach w II RP. Czas przejazdu między głównymi miastami, stan torów i taborOczywiście przez to musielibyśmy uchylić dekret (…). Nie znaczy to jednak, aby ta sprawa miała dla nas znaczenie polityczne, abyśmy przez tego rodzaju uchylenie ustawy, chcieli, broń Boże, wyrazić votum nieufności dla ministerium.
Minister „był łaskaw” zmienić zdanie
W tym miejscu Antoni Rząd podkreślił, że w toku dyskusji nawet minister skarbu „był łaskaw” zmienić zdanie i „oddać głos swój za nazwą »złotego«”. W efekcie sprawa potoczyła się już gładko.
Z datą 28 lutego 1919 roku wydano ustawę „w sprawie nazwy monety polskiej”. Liczyła tylko cztery artykuły, z tego dwa o charakterze merytorycznym:
Reklama
Art. 1. Jednostka monetarna polska ma nazwę „złoty”, którego setna część nazywa się „grosz”.
Art. 2. Dekret z dnia 5 lutego 1919 r. w sprawie jednostki monetarnej waluty polskiej uchyla się.
***
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia
- Dekret w przedmiocie jednostki monetarnej waluty polskiej, Dz.Pr.P.P. 1919 nr 14 poz. 174.
- Głos profesora Balcera, „Kurjer Warszawski”, 28 lutego 1919 (nr 59, wydanie wieczorne).
- Jednostką monetarną „Złoty”, „Kurjer Warszawski”, 1 marca 1919 (nr 60, wydanie poranne).
- Morawski Wojciech, Od marki do złotego. Historia finansów Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2008.
- Ustawa z dnia 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej, Dz.Pr.P.P. 1919 nr 20 poz. 230.
- Wójtowicz Grzegorz, Nasza złota waluta, „Tygodnik Powszechny”, 27 stycznia 2009.
- W sprawie jednostki monetarnej, „Kurjer Warszawski”, 28 lutego 1919 (nr 59, wydanie poranne).
- Z komisji, „Kurjer Warszawski”, 1 marca 1919 (nr 60, wydanie poranne).
10 komentarzy