Zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę. Wstrząsające relacje ocalałych

Strona główna » II wojna światowa » Zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę. Wstrząsające relacje ocalałych

6 sierpnia 1945 roku o godzinie 8:15 załoga bombowca B-29 „Enola Gay”, zrzuciła bombę atomową na Hiroszimę. Wybuch nastąpił niespełna minutę później. W wyniku eksplozji zginęło, co najmniej 70 tysięcy ludzi. Ci, którzy przeżyli pozostawili wstrząsające relacje z prawdziwego piekła na ziemi. Przytacza je Richard Rhodes w książce Jak powstała bomba atomowa.

„Pora była wczesna, ranek spokojny, ciepły i piękny – tak lekarz z Hirosimy Michihiko Hachiya, dyrektor Szpitala Łączności, zaczyna swój dziennik wydarzeń, które zapoczątkował 6 sierpnia Little Boy. – Migocące liście odbijające słońce z bezchmurnego nieba stanowiły przyjemny kontrast z cieniem w moim ogrodzie”.


Reklama


„Nastąpił błysk białego światła”

Temperatura o ósmej rano wynosiła 27° Celsjusza, wilgotność 80 procent, wiał lekki wiatr. Siedem odnóg Oty płynęło obok tłumu ludzi idących lub jadących rowerami do pracy. Tramwaje jadące obok domu towarowego Fukuya, dwa kwartały od mostu Aioi, były przepełnione. Tysiące żołnierzy gołych do pasa gimnastykowało się na wschodnim i zachodnim placu parad. Place znajdowały się obok zamku, o jedną przecznicę na zachód od mostu w kształcie litery T.

Zgodnie z poleceniem otrzymanym dzień wcześniej w środkowej części miasta pracowało ponad 8 tysięcy uczennic pomagających w burzeniu domów w celu stworzenia przerw ogniowych na wypadek bombardowania zapalającego.

Atomowy grzyb nad Hiroszimą (George R. Caron/domena publiczna).
Atomowy grzyb nad Hiroszimą (George R. Caron/domena publiczna).

Alarm lotniczy o godzinie 7.09 – po dostrzeżeniu samolotu 509. Grupy do obserwacji pogody – został odwołany o 7.31, gdy B-29 opuścił ten obszar. Trzy dalsze B-sany nadleciały tuż przed 8.15, ale mało kto się skrył, wielu ludzi natomiast przyglądało się srebrzystym samolotom.

„Patrzyłam w niebo – wspomina dziewczyna, wówczas pięcioletnia, przebywająca w bezpiecznym domu na przedmieściu – kiedy nastąpił błysk białego światła i w tym świetle zieleń roślin przybrała kolor zwiędłych liści”.

Bliżej oświetlenie było bardziej rażące. Młoda kobieta, która wówczas jako uczennica szkoły średniej pomagała oczyszczać przerwy ogniowe, tak wspomina: „Usłyszałyśmy głos nauczycielki, która powiedziała: «O, nadlatuje B!». Spojrzałyśmy na niebo i uderzył nas przeraźliwy błysk światła. W jednej chwili zostałyśmy oślepione i wszystko obłędnie zawirowało przed nami”.

Temperatura sięgała 3000 stopni

Nikt, kto był jeszcze bliżej, w samym sercu miasta, nie przeżył. Nie ma więc bezpośrednich relacji o nadchodzącym świetle; za świadectwo muszą służyć jedynie pośrednie obserwacje grup badawczych. (…)


Reklama


Najbardziej autorytatywną ocenę następstw tego piekielnego nasłonecznienia, które w odległości 800 metrów od hipocentrum było ponad trzy tysiące razy silniejsze niż słońce migoczące na liściach w ogrodzie dr. Hachiyi, daje analiza wybuchu w Hirosimie rozpoczęta w 1976 roku przez trzydziestu czterech japońskich naukowców i lekarzy:

Temperatura na miejscu wybuchu […] osiągnęła 5400° Fahrenheita [2980°C] […] a pierwotne oparzenia cieplne powstałe na skutek wybuchu bomby atomowej […] stwierdzono u ludzi, którzy znajdowali się w odległości 2 mil [3,2 km] od hipocentrum. […] Pierwotne oparzenia są obrażeniami specyficznego rodzaju, niespotykanymi w życiu codziennym.

Artykuł stanowi fragment książki Richarda Rhodesa pt. Jak powstała bomba atomowa (Marginesy 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Richarda Rhodesa pt. Jak powstała bomba atomowa (Marginesy 2021).

Japońskie studium wyróżnia pięć podstawowych stopni oparzeń cieplnych, począwszy od stopnia pierwszego, czerwonego oparzenia, przez trzeci, białe oparzenie, do stopnia piątego, zwęglona skóra z wypaleniem. Stwierdza, że

[…] w odległości od 0,6 do 1 mili [0,96–1 km] od hipocentrum występowały oparzenia powyżej piątego stopnia […] oparzenia od pierwszego do czwartego stopnia występowały w odległości mniejszej od 2 do 2,5 mili [3,2–4 km] od hipocentrum. […] Niezwykle duża energia cieplna powodowała nie tylko zwęglenie, ale i odparowanie wnętrzności.


Reklama


Ludzie zamienili się w kawałki czarnego węgla

Ludzie znajdujący się w odległości 800 metrów od kuli ognistej Little Boya w wyniku zagotowania organów wewnętrznych zmieniali się w ciągu ułamka sekundy w kawałek dymiącego, czarnego węgla. „Doktorze – po paru dniach powiedział pacjent do Michihiko Hachiyi – upieczony człowiek robi się całkiem mały, nieprawda?”. Na jezdniach, mostach i chodnikach Hirosimy leżały tysiące małych, czarnych brył.

W tej samej chwili w powietrzu zapaliły się ptaki. Komary i muchy, wiewiórki, zwierzęta domowe pękały i padały. Kula ognista naświetliła olbrzymią fotografię miasta w chwili podpalenia, utrwaloną na powierzchniach mineralnych, roślinnych i zwierzęcych. Spiralna drabina pozostawiła swój ślad w postaci niewypalonej farby na powierzchni stalowego zbiornika magazynowego. Liście zachowały negatyw zwęglonych słupów telefonicznych.

Zdjęcie lotnicze Hiroszimy wykonane 11 sierpnia 1945 roku (domena publiczna),
Zdjęcie lotnicze Hiroszimy wykonane 11 sierpnia 1945 roku (domena publiczna),

Na ryżowym papierze pocztówki języki ognia przyczepionej do drzwi szkoły wypaliły się czarne znaki pisma, a na jasnej bluzce uczennicy ciemne kwiaty. Jakiś człowiek pozostawił wspomnienie swojej sylwetki na granitowych stopniach banku. Inny, który ciągnął wózek, ocalił od wrzenia powierzchnię asfaltu w kształcie cienia człowieka i wózka.

Dalej od hipocentrum, na przedmieściach, wybuch spowodował ciemne, podobne do opalenizny, ostre i głębokie przebarwienia skóry w miejscu, gdzie padał cień nosa, ucha, ręki osłaniającej twarz czy postaci zaskoczonych mieszkańców. [Patolog z Akademii Medycznej Yale Averill A.] Liebow i jego koledzy nazwali te przebarwienia maskami Hirosimy. Po pięciu miesiącach stwierdzali, że utrzymują się nadal i nie blakną.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

„Panowała przeraźliwa cisza”

Świat umarłych nie ma kontaktu ze światem żywych. Tego dnia w Hirosimie te oba światy prawie się spotkały. „Taki był zalew śmierci na obszarze najbardziej zbliżonym do hipocentrum – pisze amerykański psychiatra Robert Jay Lifton, który przeprowadził szczegółowe wywiady z ocalonymi – że jeśli w obrębie tysiąca metrów człowiek przeżył i znalazł się na dworze […] dziewięciu na dziesięciu ludzi dookoła niego było martwych”. (…)

„Panowała przeraźliwa cisza. Wydawało się, że wszyscy ludzie, wszystkie drzewa i rośliny nie żyją” – wspomina Yoko Ota, pisarz z Hirosimy. Cisza była jedynym dźwiękiem, który mogli wydać zmarli. Bez względu na to, co przydarzy się żywym, pamiętajcie o nich. Umarli, ponieważ byli członkami innego państwa i ich zabicia oficjalnie nie uważano za morderstwo. To, co ich spotkało, jest najwierniejszym modelem najgorszej wersji naszej wspólnej przyszłości. W Hirosimie należeli w tym dniu do większości.


Reklama


Wciąż jeszcze tylko światło, bez fali uderzeniowej. Hachiya:

Zapytałem dr. Koyamy, co stwierdził u pacjentów z obrażeniami oczu. „Ci, którzy patrzyli na samolot, mają spalone dno oka – odpowiedział. – Błysk światła przeszedł przez źrenice i pozostawił oślepione obszary w środkowej części pola widzenia. Większość oparzeń dna oka jest trzeciego stopnia, zatem wyleczenie jest niemożliwe”.

„Jakby mnie ktoś uderzył ciężkim młotem”

Niemiecki jezuita opowiada o jednym ze swych braci w Chrystusie: „Ojciec Kopp […] stał przed klasztorem żeńskim, miał iść do domu. Nagle zobaczył światło, poczuł falę ciepła, a na jego ręce powstał duży pęcherz”.

Zdjęcie wykonane w październiku 1945 roku pokazujące skalę zniszczeń, jakie spowodował wybuch bomby atomowej w Hiroszimie (domena publiczna).
Zdjęcie wykonane w październiku 1945 roku pokazujące skalę zniszczeń, jakie spowodował wybuch bomby atomowej w Hiroszimie (domena publiczna).

Białe oparzenie z powstaniem pęcherza jest oparzeniem czwartego stopnia. Teraz światło i fala uderzeniowa razem; tym, którzy byli blisko, wydawało się, że nastąpiły jednocześnie. Dziewczyna ze szkoły średniej:

Ach, co za chwila! Miałam uczucie, jakby mnie ktoś uderzył ciężkim młotem w plecy i wrzucił do gotującej oliwy. […] Wydawało mi się, że uniosło mnie daleko na północ, i miałam wrażenie, że kierunek cały czas się zmienia.


Reklama


Pierwsza uczennica, ta, której nauczycielka wołała, żeby wszyscy spojrzeli w niebo:

Całe otoczenie utonęło w ciemnościach; z głębi mroków podnosiły się z trzaskiem świetliste czerwone płomienie i z każdą chwilą coraz bardziej rozprzestrzeniały się. Koleżanki, które jeszcze przed chwilą tak ochoczo pracowały, teraz były poparzone i pokryte pęcherzami; do czegóż można by porównać ich żałosny wygląd, gdy tak stały, ledwo trzymając się na nogach.

Nasza nauczycielka przygarnęła nas mocno do siebie niczym kwoka osłaniająca swoje młode, a my tuliłyśmy swoje główki w jej ramionach, jak zastraszone kurczęta.

Ocalała z wybuchu kobieta, która kilka lat po eksplozji prezentuje blizny po oparzeniach jakich doznała 6 sierpnia 1945 roku (domena publiczna).
Ocalała z wybuchu kobieta, która kilka lat po eksplozji prezentuje blizny po oparzeniach jakich doznała 6 sierpnia 1945 roku (domena publiczna).

„Świat się kończy”

Światło nie poraziło ludzi, którzy znajdowali się w budynkach, ale dosięgnął ich podmuch:

Ten chłopiec był w domu nad brzegiem rzeki; gdy nadszedł podmuch, patrzył na rzekę; dom rozleciał się i w tym samym momencie podmuch wyrzucił chłopca z ostatniego pokoju; przeleciał nad drogą na obwałowaniu rzeki i wylądował na ulicy poniżej. Na tym odcinku przeleciał przez kilka okien, ciało miał nabite taką ilością szkła, jaka się tylko zmieściła. Był cały zalany krwią.

Fala uderzeniowa, pędząca jak rakieta przez kilkaset metrów od hipocentrum z prędkością 3,2 kilometra na sekundę, a później z prędkością dźwięku – 331 metrów na sekundę – unosiła w górę olbrzymią chmurę dymu i pyłu. „Chyba całe ciało miałem czarne – powiedział Liftonowi fizyk z Hirosimy – wszystko wydawało się ciemne, wszędzie dookoła ciemno. […] Potem pomyślałem: «Świat się kończy»”. (…)

„W mieście – relacjonuje Hachiya, który został poważnie ranny – niebo wyglądało tak, jakby je ktoś pomalował świetlnym sumi [tuszem do pisania], ludzie zobaczyli tylko ostry, oślepiający błysk światła, poza miastem natomiast niebo było piękne, złotawożółte i tam rozlegał się ogłuszający huk”.


Reklama


„Wszyscy mieli skórę sczerniałą od poparzenia”

Ci, którzy przeżyli wybuch w mieście, nazwali go pika, błysk, a ci, którzy przeżyli go dalej, nazwali go pika-don, błysk-huk. Domy padały jak skoszone. Chłopiec z czwartej klasy:

Niosło mnie co najmniej przez 8 jardów [7 m], kiedy otworzyłem oczy, było tak ciemno, jakbym podszedł do płotu pomalowanego na czarno. Potem, zupełnie jakby zrywano cienki papier jeden po drugim, stopniowo zaczął się robić jasny. Pierwszą rzeczą, którą dostrzegłem, był płaski teren, z którego unosiły się tylko chmury pyłu. W tym jednym momencie wszystko się zawaliło i zmieniło w ulice gruzu, ulica za ulicą ruin. (…)

Ocaleli z wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie na zdjęci z września 1945 roku (domena publiczna).
Ocaleli z wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie na zdjęci z września 1945 roku (domena publiczna).

Właściciel sklepu spożywczego uciekł na ulicę:

Ludzie wyglądali […] no, wszyscy mieli skórę sczerniałą od poparzenia. […] Nie mieli włosów, bo się spaliły, i na pierwszy rzut oka nie można było poznać, czy patrzysz na nich z przodu, czy od tyłu. […] Trzymali ręce [przed sobą] […] a skóra – nie tylko na rękach, ale i na twarzach i na ciele – zwisała w dół. […]

Gdyby to była tylko jedna lub dwie osoby […] może moje wrażenie nie byłoby tak silne, ale gdzie tylko poszedłem, spotykałem takich ludzi. […] Wielu z nich umierało, chodząc po ulicy – nadal mam ich obraz w pamięci – jak wędrujące duchy. […] Nie wyglądali jak ludzie z tego świata. […] Szli w specjalny sposób – bardzo powoli. […] Ja sam byłem jednym z nich.


Reklama


„Oderwana skóra zwisała z bioder w dół”

Zerwana skóra zwisająca z twarzy i ciał tych ciężko rannych ludzi to był skutek poparzenia falą ciepła; na skórze błyskawicznie tworzyły się pęcherze, które potem zdzierał gwałtowny podmuch. Młoda kobieta:

Usłyszałam wyraźny głos dziewczyny, dochodzący zza drzewa. „Proszę, pomóż mi”. Plecy miała zupełnie spalone, a oderwana skóra zwisała z bioder w dół […].

Grupa ratowników […] przyniosła do domu moją matkę. Miała twarz większą niż normalnie, usta okropnie opuchnięte, oczy zamknięte. Skóra obu rąk zwisała jak gumowe rękawiczki. Górną część ciała miała okropnie poparzoną. (…)

Artykuł stanowi fragment książki Richarda Rhodesa pt. Jak powstała bomba atomowa (Marginesy 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Richarda Rhodesa pt. Jak powstała bomba atomowa (Marginesy 2021).

Pięcioletni chłopiec:

Owego dnia, gdy uciekliśmy z gruzów naszego domu i przybyliśmy do mostu Hijiyama, zastaliśmy tam mnóstwo obnażonych ludzi, którzy byli tak okrutnie poparzeni, że skóra na całym ciele zwisała niczym łachmany.

Uczennica czwartej klasy:

Ludzie przechodzący ulicą zalani są krwią i ciągną za sobą strzępy podartego ubrania. Skóra na rękach jest zdarta i powiewa z opuszków palców i idą w milczeniu z wyciągniętymi przed siebie rękoma.


Reklama


„Włosy jeżą mi się na samo wspomnienie”

Pięcioletnia dziewczynka:

Nadchodzili ludzie uciekający z pobliskich ulic. Jeden po drugim, wszyscy byli prawie nie do rozpoznania. Niektórzy mieli spaloną skórę, która zwisała z rąk i policzków; mieli czerwone i tak nabrzmiałe twarze, że nie można było rozpoznać, gdzie są oczy i usta. Niebo pokrywał dym z domów, tak czarny, że mógł podpalić niebiosa. To był straszny widok.

Uczeń piątej klasy wylicza:

Ognie, które wybuchają tu i ówdzie z zawalonych domów, jakby dla rozproszenia ciemności. Dziecko miotające się wśród ognia z jękiem cierpienia na ustach, z poparzoną twarzą napuchniętą jak balon.

Plecy kobiety poparzonej po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie (domena publiczna).
Plecy kobiety poparzonej po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie (domena publiczna).

Starzec mruczący modlitwy i uciekający na chwiejnych nogach, odarty z twarzy i pozbawiony skóry na ciele, jak ziemniak bez łupiny. Ktoś przyciskający obiema rękami ranę, z której nieustannie sączy się krew, zataczający się wkoło jakby postradał zmysły i wołający żonę i dzieci. Ach! włosy jeżą mi się na samo wspomnienie. Tak właśnie wygląda prawdziwa wojna.

„Wszyscy uciekający ociekali krwią”

Ale skóra zerwana falą światła i podmuchem powietrza nie była jedynym nieszczęściem tego dnia, była tylko czymś dotychczas nieznanym, niezwykłym, o czym ocaleni nie mogą zapomnieć. Powszechnym udziałem było przypadkowe, dotykające wszystkich bez wyboru uderzenie: rozszalała fizyka hydrauliki, mechaniki i ciepła, która spowodowała bezgraniczne cierpienia. Uczennica szkoły średniej:


Reklama


Dzieci, które straciły z oczu swe matki, krzyczały przenikliwie. Słychać było zewsząd głosy matek poszukujących swych dzieci. Ci, którzy nie mogli dłużej znieść żaru, chłodzili swe ciała w zbiornikach. Wszyscy uciekający ociekali krwią.

Uderzenie ciepła i podmuch wznieciły pożary, które bardzo szybko przekształciły się w burzę ogniową. Ludzie jeszcze zdolni się poruszać uciekali, ale ci, którzy doznali złamań lub tkwili pod gruzami domów, uciekać nie mogli. Dwa miesiące później grupa Liebowa stwierdziła, że wśród ocalałych mieszkańców Hirosimy było tylko 4,5 procent przypadków złamań.

Ranny chłopiec opatrywany 10 sierpnia 1945 roku w szpitalu Czerwonego Krzyża w Hiroszimie (Hajime Miyatake/domena publiczna).
Ranny chłopiec opatrywany 10 sierpnia 1945 roku w szpitalu Czerwonego Krzyża w Hiroszimie (Hajime Miyatake/domena publiczna).

„Po drodze nieustannie mijaliśmy rannych”

„To nie dlatego, że tych obrażeń było tak mało – komentują amerykańscy lekarze – a dlatego, że niemal nikt, kto stracił zdolność poruszania się, nie uniknął płomieni”. Pięcioletnia dziewczynka:

Całe miasto […] płonęło. Kłęby czarnego dymu unosiły się w powietrzu i raz po raz słyszeliśmy potężne detonacje […] wśród tych okropnych ulic. Pożary nie ustawały. Unosił się ostry zapach, niebieskawo-zielone płomienie ognia snuły się dokoła. Doznawałam przeraźliwego uczucia, że wszyscy na świecie pomarli, tylko my ciągle jeszcze żyjemy. (…)


Reklama


„Wzdłuż drogi, pod ruinami domów – opowiada jezuita – uwięzło wielu ludzi, którzy krzyczeli, aby ich ratować przed nadciągającymi płomieniami”. „Byłem kompletnie zaskoczony” – wspomina zagładę chłopiec z trzeciej klasy:

Myślałem, że to tylko mój dom się zapadł, ale zauważyłem niebawem, że wszystkie domy w okolicy są bądź całkowicie, bądź częściowo zawalone. Niebo wyglądało jak o zmroku. Kawałki papieru i odzieży wisiały na przewodach elektrycznych.

[…] Ulicą tą płynął tłum na zachód. W tłumie znajdowali się ludzie, którzy mieli spalone włosy, podartą odzież, poparzeni i okaleczeni. […] Po drodze nieustannie mijaliśmy rannych, niektórzy mieli wielkie rany, inni byli poparzeni, a inni jeszcze, utraciwszy siły, siedzieli na skraju ulicy. […]

Zdjęcie wykonane z dachu budynku szpitala Czerwonego Krzyża w Hiroszimie pokazujące skalę zniszczeń (domena publiczna).
Zdjęcie wykonane z dachu budynku szpitala Czerwonego Krzyża w Hiroszimie pokazujące skalę zniszczeń (domena publiczna).

Gdy tak szliśmy wzdłuż nabrzeża, zaczął padać błotnisty, ciemny i chłodnawy deszcz. Wokół domów zauważyłem porzucone samochody, narzędzia i wszelkiego rodzaju sprzęt gospodarstwa domowego, ale nikt nie zatrzymał się, żeby podnieść choć jeden przedmiot.

„Nie mogę oddać słowami tej grozy, którą odczuwałam”

Na tym tle ogólnej grozy oko ocalałych wyławiało nadal coś wyjątkowego. Trzydziestopięcioletni mężczyzna: „W dzielnicy Shinsho-machi w ulewnym czarnym deszczu wlokła się kobieta bez szczęki, z językiem zwisającym z ust. Szła w kierunku na północ i wzywała pomocy.

Czteroletni chłopiec: „Po drodze widzieliśmy mnóstwo ludzi, którzy pomarli z poparzenia, a wśród nich byli i tacy, których ciała były zwęglone w pozycji stojącej”. Chłopiec z szóstej klasy: „W pobliżu, jakby czuwając nad ludźmi, stał policjant, cały poparzony i zupełnie nagi, jeżeli nie liczyć niewielkich strzępów spodni”.

Siedemnastoletnia dziewczyna:

Przechodziłam obok stacji Hirosima […] i widziałam ludzi z wnętrznościami i mózgami na zewnątrz. […] Widziałam starą kobietę niosącą na rękach niemowlę. […] Widziałam wiele dzieci […] obok martwych matek. Po prostu nie mogę oddać słowami tej grozy, którą odczuwałam. (…)


Reklama


Trzydziestoletnia kobieta:

Człowiek, którego ciało leżało na drodze na plecach, zginął natychmiast. […] Rękę miał podniesioną ku niebu, a palce paliły się niebieskim płomieniem. Palce były już skrócone do jednej trzeciej i wykrzywione. Ciemna ciecz spływała po ręce na ziemię. (…)

„Widok ten napełnił mnie trwogą”

Dziewiętnastoletnia dziewczyna z Ujiny:

Po raz pierwszy zobaczyłam stos spalonych ciał w zbiorniku wody przy wejściu do radiostacji. Potem nagle przeraził mnie okropny widok na ulicy, 40–50 metrów od ogrodu Shukkeien. Stało tam ciało kobiety znieruchomiałe w biegnącej pozie, z jedną nogą podniesioną, z dzieckiem kurczowo obejmującym jej ramiona. Kim, u Boga, mogła być?¹

Ofiara wybuchu w Hiroszimie podczas leczenia (Wayne F. Miller domena publiczna).
Ofiara wybuchu w Hiroszimie podczas leczenia (Wayne F. Miller domena publiczna).

Dziewczynka z pierwszej klasy:

Z jakiegoś spalonego tramwaju pozostał tylko szkielet, a we wnętrzu znajdowali się spaleni na węgiel pasażerowie. Widok ten napełnił mnie trwogą i trzęsłam się cała. (…)

Ci, którzy ocaleli, wszędzie spotykali ogromny ból, cierpienie i grozę. Chłopiec z piątej klasy:

Wyczołgałem się z matką na zewnątrz. Teraz ujrzałem świat, jakiego nigdy nie widziałem, świat, o jakim nigdy dotąd nie słyszałem. Zobaczyłem ciała ludzkie, które nie przypominały ludzi. […] Na ulicy leżały już stosy ciał. Ludzie wili się w śmiertelnej agonii.

Przeczytaj również o ludobójstwie w Auschwitz-Birkenau w relacji uciekinierów z obozu. „Po 3 minutach w komorze wszyscy są martwi”

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Richarda Rhodesa pt. Jak powstała bomba atomowa. Jej nowe polskie wydanie ukazało się w przekładzie Piotra Amsterdamskiego nakładem wydawnictwa Marginesy.

Saga o fizyce, polityce i psychologii człowieka

Tytuł, lead, tekst w nawiasie kwadratowym oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.

Autor
Richard Rhodes
8 komentarzy

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.