Czesi, Francuzi, Hiszpanie, albo Amerykanie. Wszystkie te słowa stanowią w języku polskim kalki określeń używanych przez wymienione narody. Z Niemcami jest inaczej. Oni mówią o sobie: Deutsche. Skąd wzięła się nasza nazwa i dlaczego trudno ją uznać za komplement?
Mieszkańcy państwa pierwszych Piastów w większości przypadków mówili o sąsiadach tak, jak oni sami. Nic dziwnego. Mowa ludów zamieszkujących na południe i wschód od nich była bardzo podobna i zrozumiała.
Reklama
W jednym z żywotów świętego Wojciecha wprost stwierdzono, że gdy biskup głosił kazania w okolicach Gniezna, ludność dobrze rozumiała co mówi, choć sposób, w jaki na czeską modłę wypowiadał słowa budził pewne rozbawienie.
W nauce też panuje opinia, że języki Słowian w wieku X czy XI były do siebie dużo bardziej podobne, niż dzisiaj. Żadna zbieżność nie zachodziła za to między mową mieszkańców Wielkopolski, a tą, którą posługiwali się napierający od zachodu Niemcy.
Przy pierwszym spotkaniu
Ludność państwa wschodniofrankijskiego, a następnie Rzeszy wydawała się obca pod każdym względem. Nosiła inne stroje, czciła nieznanego Słowianom boga, inaczej mieszkała i żyła. Przepaść kulturowa była ogromna. I tylko pogłębiały ją różnice językowe.
Ponieważ ludzie z zachodu byli inni, a ich czyny i słowa niezrozumiałe, Słowianie zaczęli przezywać ich „niemymi” – a więc „Niemcami”.
Reklama
Aleksander Brückner, autor klasycznego Słownika etymologicznego języka polskiego twierdził, że ten termin zrodził się już przy pierwszych zetknięciach Słowian z Niemcami czy nawet szerzej – Germanami. Potem określenie rozciągnięto „na wszystkich bliskich im mową czy zbroją [ludzi]”.
„Niezrozumiale, niewyraźnie, bełkotliwie”
Krystyna Długosz-Kurczabowa, filolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, dopowiadała, że wedle obecnego stanu wiedzy archaiczne, słowiańskie słowo, na bazie którego ukuto nazwę było nieco inne.
Pierwotnie chodziło nie o „niemych”, ale „memych”. „Memy” miało znaczyć na Słowiańszczyźnie, w epoce przedhistorycznej, tyle, co „mówiący niezrozumiale, niewyraźnie, bełkotliwie”.
Panslawizm z praktyce
Nazwa była nieco pogardliwa, a na pewno prześmiewcza. Musiała się też jednak wydawać słuszna. Przejęły ją i zachowały niemal wszystkie języki słowiańskie.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W dzisiejszym języku czeskim państwo niemieckie to „Německo”, w słoweńskim „Nemčija”, zaś w ukraińskim „Nimeczczyna”. Podobne formy funkcjonują także w kaszubskim, słowackim czy śląskim.
Tylko Rosjanie kraj nazywają „Germaniją”, ale już naród – jak inni Słowianie – „Nemcami”.
Reklama
Nawet do języka węgierskiego przeniknęła łudząco podobna i zapewne etymologicznie tożsama forma – „Németország”.
Niemcy paryscy
Na koniec warto dopowiedzieć, że termin były nie tylko powszechny, ale też – bardzo pojemny.
Jak pisze Igor Kąkolewski w książce Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, jeszcze w XIX wieku „zdarzało się, że niektórzy słabo wykształceni Polacy mianem Niemców określali ogólnie przybyszów lub ludy z Europy północnej i zachodniej”.
Poza samymi Niemcami termin odnoszono też na przykład do Holendrów, Szwedów, Anglików, Duńczyków, a nawet… Francuzów. Tych ostatnich, jakże zgrabnie, określano mianem „niemców paryskich”.
Reklama
Bibliografia
- Brückner Aleksander, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1927.
- Kąkolewski Igor, Niemcy [w:] Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, red. Michał Kopczyński, Wojciech Tygielski, Warszawa 2010.
- Nie tylko Niemcy, odpowiedź Krystyny Długosz-Kurczabowej w Poradni Językowej PWN, 1 czerwca 2004.
- Sikorski Dariusz Andrzej, Początki Kościoła w Polsce. Wybrane problemy, Poznań 2012.
- Zybura Marek, Niemcy w Polsce, Wrocław 2001.
2 komentarze