Biografowie do dzisiaj spierają się o charakter relacji Henryka Sienkiewicza z wybitną aktorką Heleną Modrzejewską. Jedni uważają, że była to tylko przyjaźń. Inni piszą o miłości platonicznej. Są i tacy, którzy doszukują się czegoś więcej. Już w XIX wieku plotkowano o tym, że prawdziwym ojcem jedynego syna Modrzejewskiej był właśnie autor Quo Vadis. Ale czy to w ogóle możliwe?
W 1874 roku 28-letni Henryk Sienkiewicz był już po słowie z Marią Kellerówną. Rodzice dziewczyny szybko jednak doprowadzili do zerwania zaręczyn. Ich obawy budził nie tylko zawód potencjalnego zięcia (trudniącego się wówczas zwłaszcza publicystyką prasową) i jego niepewne dochody, ale też plotki krążące na warszawskich salonach.
Reklama
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?
Doszły ich pogłoski, jakoby ukochany ich córki miał romans z piękną i utalentowaną Heleną Modrzejewską. Kąśliwych, niecenzuralnych uwag nie brakowało, zwłaszcza że Sienkiewicz publikował wprost ekstatyczne recenzje występów aktorki. Jak pisze Iwona Kienzler w książce Henryk Sienkiewicz. Dandys i celebryta:
Sienkiewicz, podobnie jak wszyscy mężczyźni mający okazję oglądać Modrzejewską na scenie, był zauroczony nią nie tylko jako aktorką, ale także jako kobietą, czemu dał wyraz w recenzjach spektakli z jej udziałem, drukowanych w „Gazecie Polskiej”.
Plotkarze tylko utwierdzili się w swoich przekonaniach, gdy pisarz i aktorka znaleźli się razem w Ameryce Północnej (cóż z tego, że w towarzystwie innych osób, w tym… męża Heleny!).
Ameryka aż huczy od plotek
W 1876 roku Sienkiewicz, jako coraz bardziej rozpoznawalny autor, wyjechał do Stanów, by przygotować tam grunt (w przenośni i dosłownie, kupił bowiem dom i ziemię) dla grupy swoich polskich przyjaciół. Wśród nich znalazła się także Helena Modrzejewska oraz jej syn Rudolf.
To właśnie w USA dwie dekady później pojawiły się pogłoski o tym, że Rudolf był tak naprawdę dzieckiem… samego Sienkiewicza. Gdy pod koniec XIX wieku Quo Vadis zdobyło za oceanem niezwykłą popularność:
(…) w Ameryce dowiedziano się o rzekomym romansie pisarza z wielką Modrzejewską i plotkowano, jakoby jej syn Rudolf był owocem tej miłości.
Reklama
Nierzadko zdarzało się, że mężczyzna, będący już w owym czasie uznanym inżynierem i budowniczym mostów, jak również ojcem rodziny, słyszał od obcych mu ludzi gratulacje, że jest synem tak wielkiego pisarza, twórcy wspaniałej powieści.
Prozaiczne rozwiązanie zagadki
Wątek ten brzmi może ciekawie oraz sensacyjnie, ale… nie jest w stanie przetrać nawet najdrobniejszej krytyki. Wystarczy spojrzeć na daty. Rudolf Modrzejewski urodził się 27 stycznia 1861 roku w Krakowie. Jego ojcem był aktor i dyrektor teatrów, Gustaw Zimajer. Wiedziano o tym, choć chłopiec nie dostał nazwiska po tacie: Zimajer był bowiem żonaty z inną kobietą.
Sienkiewicz (urodzony w roku 1846) miał w momencie narodzin swojego rzekomego dziecka zaledwie 15 lat, nie kręcił się po salonach i nie miał jeszcze absolutnie żadnego kontaktu z Modrzejewską. Pisarz poznał aktorkę osobiście dopiero w latach 70. XIX wieku, gdy ta była już związana z Karolem Chłapowskim.
Jak podaje Stefan Majchrowski w książce Sienkiewicz: opowieść biograficzna doszło do tego w willi Topolka pod Pruszkowem, na którymś z tradycyjnych wtorkowych spotkań organizowanych przez aktorkę. Wtedy także pojawił się pomysł wspólnego wyjazdu do Ameryki. Bardzo spodobał się on Sienkiewiczowi i został wcielony w życie.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Podczas pobytu za oceanem plotki o romansie pisarza i aktorki tylko przybrały na sile. Sienkiewicz ze swej strony wciąż opisywał artystyczną działalność Modrzejewskiej w samych superlatywach.
Relacjonując jej debiut w California Theatre zachwalał świetny angielski „Modjewskiej” (a miała ona raptem kilka miesięcy na naukę). Rozpływał się nad wyjątkowo entuzjastyczną reakcję publiczności. Twierdził, że mężczyźni na widowni zabierali nawet bukiety własnym partnerkom i rzucali je w stronę polskiej gwiazdy. Sienkiewicz podziwiał także całkowite wcielenie się przez Helenę w odgrywaną postać. Cytował ponadto rzekome słowa dyrektora California Theatre, który miał nazwać Modrzejewską „pierwszą artystką nie świecie”.
Reklama
Zazdrosny mąż
Na zażyłe relacje Sienkiewicza i Modrzejewskiej bardzo źle reagował Karol Chłapowski, któremu wiodło się znacznie gorzej od żony. Jak pisze Iwona Kienzler mąż:
(…) coraz częściej urządzał jej sceny zazdrości. W zasadzie nie można mu się dziwić, skoro młodsi od niego samotni kawalerowie wodzili za jego małżonką zachwyconymi oczyma, a nawet, tak jak „pan Henryk”, wypuszczali się z nią na samotne wycieczki po okolicy.
Obecność Sienkiewicza była od jakiegoś czasu solą w oku Chłapowskiego. Był zazdrosny nie tylko o jego zażyłość z Heleną, ale także o sukcesy pisarskie, gdyż sam miał ambicje literackie i czuł się na tym polu niedoceniany.
Zazdrość była zatem podwójna – o ukochaną kobietę i o artystyczny talent. By zapobiec katastrofie i nerwowemu załamaniu męża, „Madame Modjeska” wzięła sprawy w swoje ręce.
Wraz z synem udała się w 1878 roku do San Francisco, by wrócić tam do kariery scenicznej. Jak czytamy w książce Henryk Sienkiewicz. Dandys i celebryta:
Helena chciała, żeby w tej aktorskiej podróży po Kalifornii towarzyszył jej Sienkiewicz w charakterze reportera i kronikarza jej scenicznych sukcesów, ale z owych planów nic nie wyszło z powodu braku pieniędzy. Wprawdzie Modrzejewska zarabiała niemało, ale wszystko posyłała mężowi do Anaheim na utrzymanie kolonii i farmy oraz na spłatę długów zaciągniętych przez małżonka.
Reklama
Sienkiewicz na tropie Modrzejewskiej
Wycofanie finansowania bardzo zasmuciło pisarza i sprawiło, że spędził nieco czasu samotnie w amerykańskim mieście. Wreszcie postanowił wrócić do Polski, ale wcześniej nastąpiło coś na kształt pożegnania naszej słynnej dwójki. Henryk ruszył szlakiem teatralnych sukcesów Heleny (pojechał za nią między innymi do Bostonu, Pittsburgha i Nowego Jorku), by wreszcie w marcu 1878 roku wsiąść na statek do Liverpoolu.
Nie był to jednak jeszcze koniec historii Sienkiewicza i Modrzejewskiej. Gdy w 1880 roku szaleńczo zakochany pisarz starał się o rękę Maryni Szetkiewicz, na horyzoncie znów pojawiła się bodaj najsłynniejsza polska Ofelia, która właśnie powróciła do Warszawy. Henryk ponownie na łamach prasy publikował istne peany na cześć gwiazdy.
Marynia była jednak największą miłością autora Szkiców węglem i nic ani nikt nie było w stanie zachwiać jego uczuciami. Parę rozdzieliła dopiero gruźlica, która przyczyniła się do przedwczesnej śmierci kobiety.
Sienkiewicz, chociaż wchodził później w inne związki, nigdy o Maryni nie zapomniał. Codziennie przypominała mu o niej dwójka wspólnych dzieci. Pamiętał jednak także o Modrzejewskiej. Stała się ona bowiem pierwowzorem Heleny Kurcewiczówny z Ogniem i mieczem.
Pamiątka po zmarłej
Nieprawdą za to jest, że Sienkiewicz wygłosił 17 lipca 1909 roku przemówienie podczas krakowskiego pogrzebu słynnej aktorki. Wbrew często powtarzanej legendzie – jak podkreślał profesor Józef Szczublewski w książce Sienkiewicz. Żywot pisarza – autor Trylogii w ogóle nie pojawił się na uroczystości.
Pożegnał ją za to pięknymi słowami, które ukazały się tego samego dnia w wieczornym wydaniu konserwatywnego dziennika „Czas”. Zasmucony Sienkiewicz pisał między innymi o tym, że Modrzejewska wróciła do polskiej ziemi niczym dziecko kochające swą matkę i że tak mocno potrafią kochać tylko istoty wybrane.
Czy słowa te odnosiły się wyłącznie do miłości patriotycznej? Tego możemy się co najwyżej domyślać.
Warto również wspomnieć o tym, że – jak pisze Iwona Kienzler – po „pogrzebie [Henryk Sienkiewicz] otrzymał w darze popiersie słynnej aktorki dłuta Stanisława Lewandowskiego”. Gest ten wyraźnie wskazuje na wyjątkową więź łączącą go z Modrzejewską.
Przeczytaj również o dzieciństwie Edwarda Stachury. Nic dziwnego, że nie chciał o nim opowiadać.
Życie prywatne wielkiego pisarza
Bibliografia
- „Czas” nr 160, 17 lipca 1909.
- Andrzej Fedorowicz, Jak Helena Modrzejewska zdobyła Amerykę, „Polityka”, 17 grudnia 2017.
- Aneta Kozioł, Helena Modrzejewska, „Polityka”, 11 kwietnia 2009.
- Iwona Kienzler, Henryk Sienkiewicz. Dandys i celebryta, Bellona 2020.
- Piotr Łopuszański, Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku, Prószyński i S-ka 2019.
- Stefan Majchrowski, Sienkiewicz : opowieść biograficzna, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1975.
- Józef Szczublewski, Sienkiewicz. Żywot pisarza, W.A.B. 2006.