Armia Krajowa funkcjonuje dzisiaj w świadomości Polaków jako ogromna siła, skupiająca nawet setki tysięcy żołnierzy. Na początku wojny rolę podziemia niepodległościowego i perspektywy kraju postrzegano jednak zupełnie inaczej niż w roku 1944. Nie stawiano wówczas na ilość, a do wielu organizacji podziemnych dopuszczani byli tylko sprawdzeni wybrańcy.
Proces budowy podziemia niepodległościowego rozpoczął się gdy jeszcze trwała obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku. W całym kraju zaczęły wówczas wyrastać, jedna po drugiej, większe i mniejsze tajne organizacje.
Reklama
Jedne powoływał do życia rozkaz, inne powstawały z poczucia obowiązku wobec ojczyzny. Niektóre z nich w krótkim czasie rozpadały się, inne łączyły w większe, które następnie wchłaniały kolejne, aż same stawały się częścią jeszcze liczniejszych struktur.
Na terenie zajętym przez Niemców do końca 1939 roku powstało ponad 30 dużych organizacji konspiracyjnych. Podobnie wyglądało to na terenach zajętych przez ZSRS. Rok później podobnych struktur było jeszcze więcej – nawet około 300.
Największa podziemna organizacja
Tą największą, choć nie pierwszą, była Służba Zwycięstwu Polski (SZP). Rozkaz jej stworzenia wydał 27 września 1939 roku dowódca obrony stolicy gen. Juliusz Rómmel. Zadanie powierzono gen. Michałowi Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi.
W krótkim czasie dobrał on sobie 16-osobowy zespół, który razem z nim miał rozbudowywać struktury. Znalazły się w nim osoby dzisiaj nierozerwalnie kojarzone z konspiracją. Mowa o Emilu Kumorze, Janinie Karaś, Franciszku Niepokólczyckim, Antonim Sanojcy czy Ryszardzie Krzywickim.
Reklama
Jakość, a nie ilość
Nie byli to przypadkowi działacze. Początkowo tajne organizacje, te zakładane przez osoby mające za sobą m.in. doświadczenia z okresu pierwszej wojny światowej i Polskiej Organizacji Wojskowej, stawiały na elitarność.
Panowała opinia, że wojna potrwa najdłużej do wiosny 1940 roku. Nie przewidywano więc czasu na to, aby wciągać do pracy tysiące niesprawdzonych ludzi.
W piśmie z 4 grudnia 1939 roku Kazimierz Sosnkowski przekazał płk. Stefanowi Roweckiemu, od początku ważnej postaci podziemia, wskazówki odnośnie werbunku nowych działaczy:
Podkreślam z naciskiem zasadę, która przy kompletowaniu, względnie werbowaniu członków (…) domaga się zwracania najbaczniejszej uwagi na jakość kandydatów, a nie na ilość. Nie odstępujcie od tej zasady: lepiej mieć 200 ludzi pewnych zupełnie, niźli tysiące źle dobranych, pomiędzy których wślizgnąć się mogą elementy niepożądane.
Elitarne struktury
Na początku wytycznych się trzymano. Dobrze widać to na przykładzie warszawskich struktur organizacji konspiracyjnych. Jesienią 1939 roku w Oddziale III Sztabu Komendy Głównej Służby Zwycięstwu Polski powstał referat „C”, tzw. „sztab dywersji”, który miał odpowiadać za organizację i kierowanie walką czynną. W jego skład początkowo weszło zaledwie 10 oficerów. Na ich czele stał Franciszek Niepokólczycki.
Ale i w innych strukturach przez pierwsza lata służyło niedużo osób. Sztab Związku Odwetu, specjalnej komórki Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) odpowiedzialnej za walkę czynną, razem z łącznością pod koniec 1942 roku liczył 62 osoby.
W skład kobiecych patroli minerskich ZWZ w Warszawie w tym samym czasie wchodziło 45 kobiet, zaś na batalion saperów Józefa Pszennego „Chwackiego”, należącego do Związku Odwetu Okręgu Warszawskiego ZWZ, składało się nie więcej jak 40 żołnierzy. Jeszcze mniejszy skład, bo zaledwie 30-osobowy, miał oddział Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych, lepiej znany jako „Osa”.
To nastawienie na nieliczną, kadrową strukturę specjalistów, jeszcze wyraźniej widać w Tajnej Organizacji Wojskowej, prawdopodobnie pierwszej organizacji konspiracyjnej, powołanej do życia 17 września 1939 roku. W styczniu 1940 roku w całej Warszawie TOW liczyła zaledwie 94 ludzi.
Reklama
W ciągu kolejnych dwóch lat liczba ta, obejmująca sztab, łączność, pion wydawniczy, legalizacyjny, wywiad czy w końcu oddziały sabotażowo-dywersyjne, urosła do 437 konspiratorów. Dla porównania w przededniu wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy stawiano już na masowość, wszystkie warszawskie struktury Armii Krajowej liczyły nawet 50 000 ludzi.
Przeczytaj również o tym dlaczego powstanie warszawskie wybuchło właśnie w sierpniu 1944 roku?