Przywódca III Rzeszy uwielbiał podkreślać, że jest wielkim miłośnikiem zwierząt. Szczególną sympatią darzył owczarki niemieckie, których miał przez lata łącznie kilkanaście. Gdy jednak Armia Czerwona zbliżała się do jego bunkra, zbrodniarz odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi pokazał swój prawdziwy stosunek do czworonogów.
W latach 1922-1945 Hitler miał około 13 psów. Tylko jeden z nich nie był owczarkiem niemieckim. Jak tłumaczy Jan Mohnhaupt w książce pt. Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy problem z podaniem dokładnej liczby czworonogów posiadanych przez przywódcę nazistów wynika z tego, że:
Reklama
(…) źródła w tym przypadku są ze sobą sprzeczne. Ponadto Hitler kilku psom nadał takie same imiona trzy samce nazwał Wolf, a trzy suki Blondi. Bywały okresy, że miał trzy psy jednocześnie.
Najbliższa towarzyszka Hitlera
Brunatny dyktator niemal przy każdej nadarzającej się okazji podkreślał swoje przywiązanie do zwierząt. Jego miłość do psów była jednak wybiórcza. Zdecydowanie nie podobały mu się buldogi oraz boksery.
Nie przepadał również za jamnikami ponieważ „przeszkadzała mu typowa dla tej rasy cecha charakteru – były dla niego zbyt uparte”. Hitler cenił bowiem zwierzęta, „które nie miały zbyt silnej własnej woli, reagowały natychmiast, słuchały i się podporządkowywały”.
Psem, który towarzyszył mu w czasie ostatnich trzech lat życia była suka Blondi. Według jednej z wersji była ona prezentem od szef Kancelarii NSDAP Martina Bormanna.
Reklama
Inne źródła podają, że Führer otrzymał ją od „urzędnika pocztowego z miasta Ingolstadt”. Jan Mohnhaupt podkreśla, że:
Blondi Trzecia stała się odtąd najbliższą towarzyszką Hitlera. Czy to w Berghofie w Alpach, czy w którejś z jego kwater głównych – wszędzie była przy jego boku, podróżując jego prywatnym pociągiem, a także jako jedna z niewielu istot doświadcza przywileju podróżowania z nim w jego limuzynie.
„Ważniejsza niż jego najbliżsi współpracownicy”
Minister uzbrojenia i amunicji Rzeszy Albert Speer twierdził wręcz, że Blondi była „ważniejsza niż jego najbliżsi współpracownicy”. Z kolei minister propagandy Joseph Goebbels zanotował 30 maja 1942 roku w swoim Dzienniku, że:
Ten pies jest w tej chwili jedyną żyjącą istotą, która jest stale koło niego. Śpi przy jego łóżku, wpuszcza się go do jego przedziału w pociągu specjalnym, ma u Führera tak wiele przywilejów jak żaden człowiek.
Doszło wręcz do tego, że nawet partnerka Hitlera, Eva Braun, zaczęła być zazdrosna o Blondi.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ukochana suka rzecz jasna towarzyszyła Hitlerowi również w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy, w którym zbrodniarz ukrywał się w ostatnich miesiącach wojny.
Jan Mohnhaupt podkreśla w swojej książce, że wódz nazistów, coraz bardziej załamany klęskami ponoszonymi na froncie, w tym czasie „nie mówił prawie o niczym innym, jak tylko o psach”. Szczególnie ucieszyła go wiadomość o tym, że na początku kwietnia 1945 roku Blondi doczekała się pięciu szczeniaków.
Reklama
Pod koniec miesiąca nawet dla Hitlera stało się całkowicie jasne, że wojna jest przegrana. Dyktator panicznie bał się, że po schwytaniu będzie wystawiony „przez Rosjan w panoptikum” lub jako „eksponat w moskiewskim zoo”. W tej sytuacji zdecydował, że odbierze sobie życie, a jego ciało zostanie spalone.
Trzydzieści sekund agonii
Zbrodniarz nie zamierzał jednak umierać sam. Po południu 30 kwietnia samobójstwo miała popełnić razem z nim również świeżo poślubiona żona Eva Braun. Kilkanaście godzin wcześniej zginęła Blondi. Hitlerowi bowiem już na samą myśl o tym, że mogłaby wpaść w ręce wroga „robiło się niedobrze”.
To właśnie na Blondi przetestowano działanie ampułek z cyjankiem dostarczonych przez SS. Jak czytamy w książce Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy:
Jest już północ, gdy opiekun psa Tornow prowadzi Blondi w stronę toalety w bunkrze. Teraz wszystko dzieje się bardzo szybko: podczas gdy Tornow otwiera zwierzęciu pysk, Haase bierze jedną z kapsułek i miażdży ją szczypcami w gardle Blondi. W powietrzu unosi się zapach gorzkich migdałów.
Pies zaczyna tracić równowagę, drży i upada. Trzydzieści sekund później już się nie rusza. Dopiero teraz do pomieszczenia wchodzi Hitler. Nieruchomy, bez słowa patrzy na pozbawione życia ciało zwierzęcia. Po chwili odwraca się i odchodzi.
Misja Tornowa nie jest jednak jeszcze zakończona. Podczas gdy Hitler zamyka się w swoim gabinecie, on idzie po schodach do ogrodu, gdzie Wolf i inne szczeniaki są następne w kolejce.
Tego dnia Tornow zastrzelił ponadto „czarnego teriera szkockiego, którego Eva Braun zabrała ze sobą do bunkra, a także psa sekretarki Hitlera Gerdy Christian i własnego jamnika”.
„Zawsze z Tobą”
Gdy kilka dni później Sowieci odnaleźli zwęglone zwłoki Hitlera i Evy Braun obok nich odkryto również spalone szczątki dwóch psów: szczeniaka owczarka niemieckiego oraz dorosłego czworonoga. Na zachowanej obroży tego drugiego udało się odczytać napis „Zawsze z Tobą”. Jak celnie podsumowuje Jan Mohnhaupt:
W końcu samozwańczy miłośnik zwierząt Hitler ujawnił swój prawdziwy stosunek do psów – są one po to, aby być mu posłusznymi i wiernie oddanymi. A ponieważ sam nie widział już sensu swojego życia, w jego oczach nie ma też sensu życie Blondi. Spalona ziemia, wszędzie.
Reklama
Prawda o tym, skąd brało się zamiłowanie nazistów do zwierząt
Bibliografia
- Joseph Goebbels, Dzienniki. Tom 2: 1939-1943, Bellona 2021.
- Jan Mohnhaupt, Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy, Wydawnictwo Poznańskie 2022.