8 sierpnia 1655 roku przyniósł ponury przełom w historii Wilna. Właśnie tego dnia miasto zostało zdobyte przez rosyjskie wojska wspierane przez Kozaków hetmana Zołtarenki. Stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego stała się sceną orgii mordów i grabieży. Nigdy już nie podniosła się z tego upadku.
Osłabiona w wyniku powstania Chmielnickiego Rzeczpospolita stała się łatwym celem dla sąsiadów. Pierwsi uderzyli Rosjanie. Wiosną 1654 roku na podbój ziem rządzonych przez Jana Kazimierza ruszyły dwie carskie armie.
Reklama
Rosyjskie zdobycze z 1654 roku
Pierwsza, pod wodzą kniazia Czerkaskiego, skierowała się na obszary Wielkiego Księstwa Litewskiego, druga na prawobrzeżną Ukrainę. Już 17 czerwca Moskale zdobyli Połock, a pięć dni później Mścisław, gdzie doszło do rzezi obrońców.
Co prawda hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł 12 sierpnia pod Szkłowem rozbił część sił najeźdźców, ale już 24 sierpnia sam poniósł klęskę w starciu z armią kniazia Trubeckiego pod Ciecierzynem.
Pozbawione wsparcia kresowe twierdze padały jedna po drugiej. 4 września skapitulował Mohylew, 29 września Smoleńsk, a 2 grudnia Witebsk. Po tym ostatnim sukcesie car Aleksy I rozkazał wstrzymać ofensywę na północy. Tymczasem na południu Rosjanom nie szło aż tak dobrze i na przełomie stycznia i lutego 1655 roku zostali oni powstrzymani pod Ochmatowem.
„Krew się niewinna lała rynsztokami”
Niepowodzenia na Ukrainie najeźdźcy powetowali sobie już kilka miesięcy później w Wielkim Księstwie Litewskim. Po zdobyciu 13 lipca Mińska carskie wojska ruszyły na Wilno. 7 sierpnia rozbiły litewskie wojska próbujące zagrodzić im drogę do miasta.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Jak pisał Ludwik Kubala w klasycznej pracy Wojna moskiewska 1654-1655 na wieść o klęsce „kto mógł uciekał tej nocy w lasy, do Prus nad morze… biskup do Królewca z relikwiami św. Kazimierza, za nim mnisi uniaci z cudownym obrazem Matki Boskiej”.
Mieszczanie co prawda szykowali się do obrony, ale „dowódców nie mieli, oba zamki stały puste”. Wojska, które miały je obsadzić uciekły bowiem na Żmudź. W tej sytuacji losy Wilna były przesądzone. Szturm rozpoczął się 8 sierpnia przed godziną 10 rano. Zgodnie z tym co podawał Kubala:
Reklama
Kozacy Zołtarenki pierwsi wpadli do Wilna, zdobyli migiem bramy, domy warowne, kościoły i mordowali, co było pod ręką, kobiety, dzieci, psy, konie, koty… jakby Bóg wie, za jakie krzywdy odemścić się pragnęli. Podobno 25 000 ludzi w tym jednym dniu zginęło.
Straty miały być tak wielkie ponieważ schronienia w Wilnie szukały tysiące uciekinierów z innych litewskich miast. Jeden z XVII-wiecznych autorów pisał, że „krew się niewinna lała rynsztokami, z dziatek i matek rąbanych szablami. Zakonnych osób obojga płci wiele legło na placu przy każdym kościele”.
Niewyobrażalne łupy
Po pospiesznym uprzątnięciu trupów z głównych ulic już nazajutrz do miasta z wielką pompą wjechał car Aleksy I. Tymczasem jego wojska oddawały się orgii grabieży, która trwała przez kolejne trzy dni. Rabowano wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
W poszukiwaniu cennych przedmiotów „wyprzątnięto wszystkie składy towarów, mieszkania, strychy, wozownie i stajnie; rewidowano kościoły i piwnice, szukano w łożysku rzeki”. Nie oszczędzono też kościelnych dzwonów oraz pokrytych miedzią dachów.
O tym, jak wielkie łupy Rosjanie wywieźli na wschód najlepiej świadczą słowa syna prawosławnego patriarchy Antiochii Makarego III, który w tym czasie przebywał wraz z ojcem w Moskwie. W swoim dzienniku zapisał:
Zdobycz w gotowych pieniądzach, w srebrze, w złocie, drogich kamieniach i sprzętach, nie do opisania. O jej wartości przekonaliśmy się naocznie w sklepach i na targu w Moskwie, bo Wilno było bardzo bogate i od wieków nie widziało nieprzyjaciela.
Byliśmy zdumieni, patrząc na srebrne naczynia, srebrne zamki i gwoździe przy skrzyniach, srebrne okucia karet… Wartość talara spadła wskutek obfitości w obrocie… niewolnicy za bezcen.
Car zabrał siedem kopuł z pałacu Radziwiłła, pokrytych złotem i przywiózł do Moskwy wraz z kolumnami z czerwonego i różnobarwnego marmuru, a przy tym podłogi, stołów biesiadnych bez liku – rzadkości, o jakich Moskale dotychczas nie mieli wyobrażenia…
Reklama
Miasto zamienione w kupę gruzów
Moskale nie tylko doszczętnie ograbili Wilno, ale również puścili je z dymem. Szalejący ponad dwa tygodnie wielki pożar obrócił miasto „w kupę gruzów”. Jak podkreśla doktor Dariusz Matelski w książce Grabież i restytucja polskich dóbr kultury od czasów nowożytnych do współczesnych: „Stolica Litwy już nigdy nie odzyskała swojej świetności”.
Bibliografia
- Ludwik Kubala, Wojna moskiewska r. 1654-1655, Gebethner i Wolff 1910.
- Dariusz Matelski, Grabież i restytucja polskich dóbr kultury od czasów nowożytnych do współczesnych, TPSP w Krakowie 2006.