Bezpardonowa walka wnuków Jagiełły o węgierski tron. Na ich konflikcie skorzystali Habsburgowie

Strona główna » Średniowiecze » Bezpardonowa walka wnuków Jagiełły o węgierski tron. Na ich konflikcie skorzystali Habsburgowie

Za panowania Kazimierza IV dynastia Jagiellonów znalazła się u szczytu swojej potęgi. Posiadający liczne potomstwo monarcha starał się więc zapewnić synom władzę w sąsiednich królestwach. W 1490 roku pojawiła się okazja, aby przejąć tron Węgier. Początkowo miał na nim zasiąść Jan Olbracht, ostatecznie jednak węgierska szlachta wybrała jego starszego brata Władysława, który rządził już Czechami. To nie spodobało się młodszemu z wnuków Władysława Jagiełły, który postanowił sięgnąć po koronę św. Stefana siłą.

6 kwietnia 1490 roku zmarł król Węgier, Maciej Korwin. Wprawdzie monarcha miał syna, Jana Korwina, ale był to owoc jego nieślubnego związku z wrocławską mieszczką, Barbarą Edelpeck, nie był on zatem prawowitym następcą władcy.


Reklama


Węgrzy wybierają jednak Władysława

Wobec tego pretensje do tronu Węgier zgłosili Jagiellonowie, powołując się na dziedzictwo Elżbiety Rakuszanki. Królowa była bardzo szczęśliwa: nareszcie jej ukochany syn będzie mógł dowieść, jak wielkim jest człowiekiem oraz władcą. Los jednak nie okazał się łaskawy.

W efekcie dyplomatycznych zabiegów Kazimierza Jagiellończyka szlachta węgierska obwołała królem jego syna Jana Olbrachta. Polskiego królewicza początkowo popierała szlachta, jak również dwaj wybitni węgierscy mężowie – wojewoda siedmiogrodzki Stefan Batory oraz dowódca wojskowy Błażej Magyar. Syn polskiego władcy mógł liczyć także na Szeklerów, grupę etniczną zamieszkującą wschodnie tereny Siedmiogrodu.

Błażej Magyar w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna).
Błażej Magyar w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna).

Z czasem jednak sytuacja się zmieniła, Magyar zmarł, a Batory odwrócił się od polskiego królewicza. A wszystko za sprawą plotki, którą rozpuszczali przeciwnicy Jana Olbrachta, która głosiła, że polski królewicz miał uderzyć jakiegoś polskiego magnata zuchwałego wobec jego ojca. Nie spodobało się to Węgrom, którym marzył się znacznie bardziej opanowany monarcha.

Twórcą owej wyssanej z palca pogłoski był zapewne starszy brat Jana Olbrachta, Władysław, panujący wówczas w Czechach, który także miał nadzieje na tron węgierski. Jeżeli rzeczywiście tak było, to jego sprytne posunięcie rzeczywiście spowodowało spadek popularności Jana Olbrachta, na czym skorzystał Władysław.


Reklama


Wprawdzie, jak wcześniej wspomniano, zebrana na polu Rakos węgierska szlachta okrzyknęła królem Jana Olbrachta, ale jego brat obalił to postanowienie, w iście błyskawicznym tempie opanował Budę i nie oglądając się na nic, poślubił wdowę po poprzednim władcy – Beatrycze. Wobec takiego obrotu sprawy węgierski sejm unieważnił poprzednią elekcję, obwołując królem Władysława.

Tytułował się wybranym królem

Jak można się domyślić, Jan Olbracht nie dał jednak za wygraną i rozpoczął wojnę z bratem oraz przystąpił do oblężenia Koszyc, których nie udało mu się jednak zdobyć. Na szczęście do rozlewu bratobójczej krwi nie doszło dzięki staraniom ojca zwaśnionych braci, Kazimierza Jagiellończyka, który miał wielki autorytet u synów, nie tylko jako ojciec, ale też jako władca wciąż potężnej Polski. Pod naciskiem polskiego króla bracia w lutym 1491 roku w Koszycach podpisali „wieczysty pokój”.

Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Polscy władcy po ciemnej stronie mocy (Bellona 2024).
Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Polscy władcy po ciemnej stronie mocy (Bellona 2024).

Jan Olbracht musiał schować swoje ambicje, jak również przełknąć gorzką pigułkę, gdyż ojciec uznał za króla Węgier starszego syna, obiecując młodszemu w charakterze rekompensaty sowite odszkodowanie oraz księstwo głogowskie na Śląsku.

Niestety, charakter dumnego Jana Olbrachta wziął górę nad lojalnością względem brata i posłuszeństwem wobec ojca i królewicz wbrew podpisanemu wcześniej porozumieniu wciąż używał tytułu „wybrany król węgierski”.


Reklama


A i Władysław zachował się nieroztropnie, gdyż nie wywiązał się z zobowiązania do wypłaty odszkodowania. Kazimierz Jagiellończyk, słusznie podejrzewając, że taka sytuacja może doprowadzić do bratobójczej wojny, wezwał młodszego królewicza do respektowania koszyckiego układu, ale tym razem „posłuszny syn” nie miał zamiaru go słuchać.

Całkowita klęska Jana Olbrachta

Kiedy w czerwcu 1491 roku doszły go słuchy o chorobie Władysława, zerwał pokój i rozpoczął działania wojenne skierowane przeciwko bratu. Co więcej, zlekceważył nawet ojcowskie wezwanie do powrotu do kraju. I wkrótce gorzko tego pożałował, jego poczynania zakończyły się bowiem sromotną klęską w bitwie pod Preszowem, która rozegrała się w styczniu 1492 roku.

Jan Olbracht prowadził hulaszczy tryb życia, który wpędził go do grobu (Jan Matejko/domena publiczna).
Jan Olbracht w wyobrażeniu Jana Matejki (domena publiczna).

Można się było tego spodziewać, skoro polski królewicz rzucił zaledwie 4 tysiące wojska przeciwko ośmiotysięcznej armii Władysława, którą dowodził wyśmienity wódz Stefan (Istvan) Zapolya. Jan Olbracht omal nie stracił w tej potyczce życia, bo wzorując się na swoim nieżyjącym stryju Władysławie Warneńczyku, sam ruszył w pole, podczas bitwy stracił miecz i nie miał czym się bronić.

Na szczęście jeden z rycerzy, niejaki Krupski bądź Krupka, oddał mu swój, dzięki czemu królewicz zabił dwóch atakujących go nieprzyjaciół. Po bitwie jednak czekało go upokorzenie, dostał się bowiem do niewoli i był zdany na łaskę brata. Władysław nie miał zamiaru zabijać niesfornego krewnego, a nawet polecił Zapolyi, by traktował Jana Olbrachta z szacunkiem należnym królewskiemu synowi.


Reklama


Prawdziwy zwycięzca braterskiego konfliktu

Co więcej, monarcha potraktował go jak gościa, a nie jeńca wojennego. Wprawdzie zatrzymał władzę na Węgrzech i nie zamierzał wypłacać mu odszkodowania, ale łaskawie pozwolił bratu zatrzymać księstwo głogowskie.

Wojna między synami Kazimierza Jagiellończyka dowiodła prawdziwości przysłowia, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, bowiem prawdziwym i jedynym zwycięzcą owej braterskiej rywalizacji był cesarz Maksymilian, który wymusił na Węgrach uznanie swego następstwa w przypadku bezpotomnej śmierci króla Władysława.

Władysław II Jagiellończyk-na miniaturze z początku XVI wieku
Władysław II Jagiellończyk-na miniaturze z początku XVI wieku (domena publiczna).

W ten sposób Jan Olbracht został księciem głogowskim, używając tytułu supremus dux in Silesia, czego nie czynił wcześniej żaden inny władca, ale nie zapisał się w pamięci swoich poddanych jako dobry i łagodny włodarz.

Wręcz przeciwnie: przyzwyczajeni do swobód i wolności głogowianie byli bardzo niezadowoleni z jego panowania, czemu trudno się dziwić, zważywszy na postępowanie królewicza, który ani razu nie zajrzał do Głogowa, a rządy sprawował przy pomocy doraźnie mianowanych komisarzy oraz stałego namiestnika, Jana Karnkowskiego.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Polscy władcy po ciemnej stronie mocy. Książka ukazała się w 2024 roku nakładem wydawnictwa Bellona. Premiera 28 lutego, ale już dziś możesz zamówić swój egzemplarz.

Mroczna strona mocy władzy

WIDEO: Jedyny taki gród słowiański. Różnił się od wszystkich w Polsce i Europie Środkowej

Autor
Iwona Kienzler

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.