Wygląd Elżbiety Rakuszanki. Czy żona Kazimierza Jagiellończyka naprawdę była najbrzydszą polską królową?

Strona główna » Średniowiecze » Wygląd Elżbiety Rakuszanki. Czy żona Kazimierza Jagiellończyka naprawdę była najbrzydszą polską królową?

Podobno, gdy Kazimierz Jagiellończyk zobaczył pierwszy raz Elżbietę Rakuszankę, jej widok tak nim wstrząsnął, że monarcha uciekł i długo nie opuszczał swojej komnaty. Przez blisko 500 lat nie posiadaliśmy jednak żadnych pewnych informacji na temat wyglądu „matki królów”. Dopiero przeprowadzone w latach 70. XX wieku badania szkieletu władczyni pozwoliły odpowiedzieć na pytanie czy plotki na jej temat były prawdziwe.

Nie zachował się żaden wizerunek Elżbiety Rakuszanki sporządzony za życia królowej. Również kronikarze z epoki, którzy chętnie pisali o przymiotach jej charakteru oraz umysłu, skrzętnie milczeli na temat wyglądu monarchini.


Reklama


„Niepodobna była do nikogo”

Zgodnie z XVI-wieczną tradycją pierwsza, dosyć enigmatyczna, wzmianka o wątpliwej urodzie Elżbiety pochodziła od emisariusza wysłanego przez króla Kazimierza Jagiellończyka, aby przyjrzał się młodziutkiej Habsburżance, nim doszło do planowanego ślubu. Jak czytamy w książce Iwony Kienzler pt. Cudzoziemskie żony i matki władców Polski wysłannikowi zabrakło jednak odwagi:

(…) by dokładnie opisać wygląd przyszłej królowej. Zdołał jednak dyplomatycznie nadmienić, iż narzeczona Jagiellończyka „niepodobna była do nikogo (…) a i postać miała różną niż wszyscy ludzie”, a to powinno dać królowi do myślenia.

Imaginatywny portret Elżbiety z drugiej polowy XVI wieku (domena publiczna).
Imaginatywny portret Elżbiety z drugiej polowy XVI wieku (domena publiczna).

Sam Kazimierz zobaczył narzeczoną po raz pierwszy 9 lutego 1454 roku, gdy wyjechał na spotkanie jej orszaku zmierzającego do Krakowa. Według spisanej w połowie XVI wieku anegdoty, widok królewny przeraził go do tego stopnia, że władca zaszył się w swoich komnatach, a następnie:

(…) wezwał panów rad swych i powiedział, iż mu się ta oblubienica nie podobała, i żądał, aby mu do tego radę swą dali, jakoby mógł się od niej uwolnić, bo jej żadnym obyczajem za małżonkę mieć nie chciał.


Reklama


38 lat szczęśliwego pożycia małżeńskiego

Rzekomo po długich namowach, doradcy w końcu przekonali monarchę, że ten dla dobra królestwa musi poślubić Elżbietę. Młodzi stanęli przed ołtarzem 10 lutego 1454 roku. Ceremonia dała początek niezwykle udanemu małżeństwu, które trwało do śmierci Kazimierza w 1492 roku.

Para przeżyła wspólnie 38 lat i doczekała się aż trzynaściorga dzieci, w tym sześciu synów. Czterech z nich zasiadło na tronie. To z kolei zapewniło Elżbiecie przydomek „matki królów”.

Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Cudzoziemskie żony i matki władców Polski (Bellona 2021).
Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Iwony Kienzler pt. Cudzoziemskie żony i matki władców Polski (Bellona 2021).

Historia rzekomej rejterady Kazimierza na widok Elżbiety została przelana na papier dopiero 100 lat po interesujących nas wydarzeniach. Wcześniej przekazywano ją sobie zapewne w formie ustnej. Skoro w połowie XVI wieku pamięć o aparycji władczyni nadal była tak żywa, to coś musiało być na rzeczy. Długo jednak historycy byli zdani na domysły.

Odnalezienie szczątków Elżbiety

Aż do lat 70. XX wieku nie dało się powiedzieć nic konkretniejszego na temat wyglądu królowej. Sytuacja uległa zmianie dzięki badaniom archeologicznym przeprowadzonym w Kaplicy Świętego Krzyża katedry wawelskiej. Jak czytamy w książce Jana Widackiego pt. Detektywi na tropach zagadek historii:


Reklama


W październiku 1972 r., po zdjęciu posadzki w kaplicy i w czasie penetracji podziemi okazało się, że w XVIII wieku kryptę, w której spoczywało ciało królowej, przebudowano, dzieląc na dwie nierówne części.

Szczątki kostne kilku osób, w tym zapewne i Elżbiety, przesunięto do niewielkiej komory powstałej w wyniku dzielenia krypty, we wschodniej jej części. W komorze tej znaleziono wymieszane z humusem kości kilku szkieletów. Dość zatem bezceremonialnie potraktowano nie tylko grób królowej, ale i jej zwłoki.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Ustaleniem, które z kości należały do Elżbiety zajęli się dwaj lekarze sądowi – profesorowie Zdzisław Marek oraz Kazimierz Jaegermann. Ich zadanie było karkołomne, ale ostatecznie uczeni orzekli, że w krypcie odkryto kości sześciu osób. Zaś najlepiej zachowane szczątki, to właśnie szkielet zmarłej w 1505 roku polskiej królowej.

Wystające zęby i asymetryczna czaszka

W opublikowanej na kartach czwartego tomu Studiów do Dziejów Wawelu ekspertyzie medycy stwierdzali, że władczyni miała „poważne zaburzenia zgryzu i ustawienia zębów — przede wszystkim siekaczy górnych”, co „rzutowało na wygląd zewnętrzny”. Mówiąc prościej, górne zęby królowej cały czas wystawały spomiędzy warg.

Czaszka Elżbiety Rakuszanki. Widok z przodu i boku. Zdjęcia z pracy Studia z Dziejów Wawelu.

To jednak nie koniec. Czaszka Elżbiety była również asymetryczna. Jak pisali profesorowie Marek i Jaegermann:

(…) prawa połowa twarzy jest nieco słabiej rozwinięta niż lewa. Tego typu zmiany — jak uczy doświadczenie lekarskie — rozwijają się u osób z nieprawidłowym ustawieniem głowy trwającym od urodzenia, a w każdym razie od okresu przed ukończonym wzrostem somatycznym.


Reklama


Kręgosłup wygięty w literę „S”

Zmiany dowodzą, że żona Kazimierza Jagiellończyka zapewne przez całe dorosłe życie pochylała głowę na prawe ramię. Najprawdopodobniej wynikało to z dużej wady kręgosłupa. Lekarze w swojej opinii podkreślali, że:

W omawianym kośćcu stwierdzono nadto poważne deformacje. Podstawowe skrzywienie dotyczy kręgosłupa piersiowego i jest skierowane wypukłością ku stronie lewej. Zrośnięcie tego odcinka kręgosłupa w jeden „blok kostny” wskazuje, iż było ono najprawdopodobniej wynikiem zmian chorobowych.

To XVII-wieczne wyobrażenie Elżbiety niewiele miało wspólnego z jej prawdziwym wyglądem (Gilliam van der Gouwen/domena publiczna).
To XVII-wieczne wyobrażenie Elżbiety niewiele miało wspólnego z jej prawdziwym wyglądem (Gilliam van der Gouwen/domena publiczna).

Zniekształceniom uległ także szyjny i lędźwiowy odcinek kręgosłupa. W efekcie:

Na całej długości kręgosłupa oś przebiegała w kształcie litery „S” z jedną wypukłością skierowaną w stronę lewą w odcinku piersiowo-szyjnym, z przechyleniem głowy w kierunku prawego ramienia oraz z drugim skrzywieniem wyrównawczym w odcinku lędźwiowym, skierowanym również wypukłością w stronę lewą.

Wybitnie wąska twarz

Zmiany zwyrodnieniowe stanowiły pokłosie gruźlicy kości, której Elżbieta nabawiła się w dzieciństwie, gdy po przedwczesnej śmierci rodziców przebywała na dworze wuja, króla Niemiec i przyszłego cesarza Fryderyka III Habsburga.

Zgodnie z tym, co pisze w swojej książce Iwona Kienzler krewniak „nie darzył ani jej, ani jej młodszego brata ciepłymi uczuciami, przeżyła poniewierkę, a nawet głód”. To z kolei poskutkowałem atakiem choroby, która „zdeformowała jej sylwetkę”.

Na zakończenie warto jeszcze przytoczyć opinię pracowników Zakładu Antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po przebadaniu czaszki królowej stwierdzili oni, że „oczodoły Elżbiety Rakuszanki były bardzo wysokie, niespotykane w populacji XV-wiecznej. Głowa była długa, a twarz wybitnie wąska”.

Elżbieta i Kazimieraz oraz ich dzieci na drzeworycie ze Statutu Łaskiego (domena publiczna).
Elżbieta i Kazimierz oraz ich dzieci na drzeworycie ze Statutu Łaskiego (domena publiczna).

Cytowane wyżej ustalenia potwierdzają, że wygląd mierzącej od 160 do 165 centymetrów wzrostu żony Kazimierza Jagiellończyka zdecydowanie nie wpisywał się w kanony urody. Autorka Cudzoziemskich żon i matek władców Polski twierdzi wręcz, że „Rakuszanka, obok ostatniej koronowanej królowej Polski, Marii Józefy, zajmuje czołowe miejsce wśród najbrzydszych polskich królowych”.

Niezależnie od tej kwestii pożycie Elżbiety i Kazimierza układało się bardzo harmonijnie. Król z czasem bardzo przywiązał się do żony, niechętnie się z nią rozstawał i liczył się z jej opiniami.

Przeczytaj również o tym, że Kazimierz Jagiellończyk był wyjątkowym sadystą. Przynajmniej wobec swoich dzieci


Reklama


Zagmatwane losy cudzoziemskich żon polskich władców

Bibliografia

  1. Marian Dubiecki, Obrazy i studya historyczne. Ser. 2, Gebethner i Wolff 1899.
  2. Iwona Kienzler, Cudzoziemskie żony i matki władców Polski, Bellona 2021.
  3. Studia do Dziejów Wawelu, T. IV, Ministerstwo Kultury i Sztuki 1978.
  4. Jan Widacki, Detektywi na tropach zagadek historii, Oficyna Wydawnicza AFM 2010.
Autor
Rafał Kuzak
3 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.