Anna Dorota Chrzanowska i obrona Trembowli. Bez niej kresowa twierdza wpadłaby w ręce sułtana

Strona główna » Nowożytność » Anna Dorota Chrzanowska i obrona Trembowli. Bez niej kresowa twierdza wpadłaby w ręce sułtana

Obrona Trembowli przeszła do historii jako jeden z przykładów polskiego bohaterstwa w obliczu przeważających sił wroga. Podczas trwającego od 21 września do 5 października 1675 roku oblężenia nieliczna załoga kresowej twierdzy stawiła skutecznie czoła wielotysięcznym wojskom tureckim. Gdyby jednak nie determinacja Anny Doroty Chrzanowskiej historia potoczyłaby się niewątpliwie inaczej.

Zwycięstwo odniesione przez Jana Sobieskiego 11 listopada 1673 roku pod Chocimiem nie oznaczało zakończenia wojny z Turcją. W kolejnych latach wojska osmańskie, wspierane przez Tatarów, nadal najeżdżały Kresy.


Reklama


Rozbicie Tatarów przez Sobieskiego

Pod koniec czerwca 1675 roku liczące ponad 10 tysięcy żołnierzy wojska Sziszmana Ibrahima paszy ruszyły do kolejnej ofensywy. W lipcu dołączyło do nich kilkanaście tysięcy ordyńców chana Selima Gereja.

Głównym celem ataku miał być Lwów. Ostatecznie jednak tego lata do oblężenia nie doszło bowiem Jan III Sobieski rozbił 24 sierpnia w bitwie pod Lesienicami czambuły tatarskie.

Bitwa pod Lesienicami na obrazie Pierre'a-Denisa Martina (domena publiczna).
Bitwa pod Lesienicami na obrazie Pierre’a-Denisa Martina (domena publiczna).

W tej sytuacji Ibrahim pasza skupił się na zdobywaniu mniejszych twierdz. Jak czytamy w książce profesora Marka Wagnera pt. Trembowla 1675 osmański korpus 9 września dotarł do Podhajec. Tamtejszego zamku:

(…) broniła załoga pod dowództwem majora dragonii Kaspra Posadowskiego. Jednak z powodu niechęci szlachty do obrony po dwóch dniach, 11 września, dowódca garnizonu podpisał kapitulację miasta. Tego samego dnia grupa janczarów przystąpiła do oblężenia zamku w Zawałowie, lecz właściciel majątku Piotr Makowiecki poddał się Turkom.

Inna wydzielona grupa janczarów podeszła pod Buczacz, zajmując miasto, „ale zamek się obronił” 15–16 września, zatem Turcy wrócili do obozu pod Podhajcami. Kolejnym obiektem ich działań zaczepnych stała się Trembowla leżąca nad rzeką Gniezną.

Tysiące wystrzelonych pocisków

Pierwsi pod twierdzą pojawili się 19 września Tatarzy. Ostatecznie nie wzięli oni jednak udziału w walkach. Dwa dni później nadciągnęły – liczące 7-8 tysięcy żołnierzy – wojska Ibrahima paszy.


Reklama


Załoga zamku składała się jedynie z „75 żołnierzy piechoty, 30 szlachciców z czeladzią i ze sługami oraz około 200 chłopów »z rusznicami«, wzmocnionych 12 działami i moździerzem”. Przeciwnik miał więc ponad 25-krotną przewagę.

Dowodzący obroną kapitan Jan Samuel Chrzanowski nie zamierzał jednak oddawać twierdzy bez walki. Kategorycznie odrzucił propozycję kapitulacji. W tej sytuacji rozpoczęło się oblężenie zamku.

Artykuł stanowi fragment książki Marka Wagnera pt. Trembowla 1675 (Bellona 2023).
Artykuł stanowi fragment książki Marka Wagnera pt. Trembowla 1675 (Bellona 2023).

Przez kilkanaście dni Turcy prowadzili intensywny ostrzał artyleryjski. Zdaniem profesora Marka Wagnera do 4 października wystrzelili aż 3-4 tysiące kul armatnich oraz ponad 400 pocisków moździerzowych.

Załoga chce się poddać

Turcy prowadzili również intensywne prace minerskie, drążąc pod murami tunele. Po odpaleniu jednego z umieszczonych w nich ładunków zawalił się fragment umocnień, co znacznie osłabiło morale części załogi twierdzy.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Zgodnie z tym, co pisze autor książki Trembowla 1675podczas kolejnej zmiany straży grupa szlachty zbuntowała się i opuściła swe posterunki, a po »naradzie postanowiła poddać zamek«”.

Wtedy do akcji wkroczyła żona komendanta zamku Anna Dorota Chrzanowska, „która zorientowana w sytuacji postanowiła powiadomić męża i czynnie przeciwstawić się planom kapitulacji”. Jak podkreśla profesor Wagner:


Reklama


Taka wersja wydarzeń dominuje we współczesnej literaturze historycznej, warto jednak bliżej przyjrzeć się też innym wersjom, które zostały utrwalone w ikonografii i literaturze. Pierwszy opis bohaterskiej postawy pani Chrzanowskiej pochodzi z listu biskupa kijowskiego Andrzeja Chryzostoma Załuskiego do kardynała Galeazzo Marescottiego nuncjusza apostolskiego w Hiszpanii, z 16 grudnia 1675 roku.

Według niego Chrzanowska usłyszała dyskusję obradującej szlachty i zawiadomiła męża. Ten z pomocą żołnierzy zmusił zwolenników kapitulacji do rozejścia się i zajęcia stanowisk obronnych, zakazując dalszych spotkań.

Obraz Leopolda Löfflera Anna Dorota Chrzanowska na zamku w Trembowli (domena publiczna).

„Niosła ogień i zniszczenie na wały oblegających”

Biskup jednocześnie donosił, że Chrzanowska „w chwilach niebezpiecznych groźbami podniecała ducha męża i nosząc dwa noże przy sobie, przyrzekała, że w razie poddania się zamku jednym zada śmierć jemu, a drugim sobie”. Według innej wersji:

Anna Dorota wtargnęła do komnaty, w której odbywała się narada szlachty na temat szans dalszej obrony i odwiodła ich od kapitulacji. Późniejsza legenda „włożyła” także w jej ręce dwa noże (lub pistolety), którymi groziła obradującym, gdyby zamierzali poddać twierdzę, posuwając się do zapowiedzi zabicia siebie i męża.


Reklama


Po takiej demonstracji obrońcy zrezygnowali z kapitulacji i kontynuowali walkę. Bardzo ciekawą informację na temat postawy Chrzanowskiej można znaleźć również w pamiętnikach inżyniera królewskiego i uczestnika kampanii 1675 roku Filipa Duponta. Omawiając obronę Trembowli zanotował, że:

Prace [tureckie] były przerywane przez Niemkę, żonę dowódcy twierdzy, która często wypadała z szablą w dłoni na czele części garnizonu i uśmiercała wielu wrogów, zasypywała ich okopy i czyniła wszystko, czego można by oczekiwać od najdzielniejszych i najzdolniejszych mężczyzn.

Obraz autorstwa Aleksandra Lesser Obrona Trembowli. Widoczna Anna Dorota Chrzanowska (domena publiczna).
Obraz autorstwa Aleksandra Lesser Obrona Trembowli. W środku widoczna Anna Dorota Chrzanowska (domena publiczna).

Dalej zaś dodawał, że w momencie, gdy Ibrahim pasza chciał zastraszyć komendanta twierdzy „jego żona zawsze odpowiadała na groźby i sama często niosła ogień i zniszczenie na wały oblegających”. Nawet jeżeli historie o wypadach Anny za mury były przesadzone, to bez wątpienia odegrała ona znaczącą rolę w trakcie zakończonej powodzeniem obrony.

Bezimienna bohaterka

Ostatecznie bowiem – na wieść o zbliżających się wojskach Sobieskiego – Turcy w nocy z 4 na 5 października odstąpili od murów twierdzy. Trudno jednoznacznie podać straty poniesione przez walczące strony. Według relacji z 7 października miało zginąć aż 5-6 tysięcy osmańskich żołnierzy.


Reklama


Profesor Wagner uważa tę liczbę za zdecydowanie przysadzoną. Najpewniej straty były przynajmniej trzykrotnie niższe. Jeżeli chodzi o załogę to „pozostało jedynie 40 żywych piechurów, a większe straty odnotowano wśród szlachty, mieszczan i chłopów, chociaż są one trudne do obliczenia”.

Co się tyczy Anny Doroty Chrzanowskiej, wprawdzie podkreślano zasługi żony komendanta twierdzy, ale zgodnie z tym, co czytamy w książce Trembowla 1675 jej postać była anonimowa w XVII–XVIII wieku, nie znano bowiem ani jej prawdziwego imienia, ani nazwiska rodowego”.

Dopiero w pierwszej połowie XIX stulecia Tymon Zaborowski nazwał ją Zofią, inni autorzy nadawali jej imię Małgorzata, wreszcie Aleksander Czołowski w swej pracy o wojnie polsko-tureckiej w 1675 roku podał właściwe imiona Anna Dorota.

Pomnik Anny Doroty Chrzanowskiej w Trembowli na zdjęciu z okresu międzywojennego (domena publiczna).
Pomnik Anny Doroty Chrzanowskiej w Trembowli na zdjęciu z okresu międzywojennego (domena publiczna).

Trzy pomniki

Zamieszanie z imieniem nie przeszkadzało jednak w uczczeniu dzielnej kobiety. Pod koniec XVIII wieku wystawiono jej pod murami zamku w Trembowli pierwszy pomnik, który jednak po kilkudziesięciu latach uległ zniszczeniu.

Pod koniec lat 60. XIX wieku pojawił się projekt wzniesienia nowego, ale zabrakło środków na jego budowę. Pomysł zrealizowano dopiero w 1886 roku, a podobizna Chrzanowskiej stanęła w parku miejskim. Nie był to jednak koniec. 11 listopada 1900 roku odsłonięto kolejny monument, tym razem na wzgórzu zamkowym.

W trakcie I wojny światowej i on podległ destrukcji, ale odbudowano go z niewielkimi zmianami w połowie lat 20. XX wieku. Oba monumenty zburzyli ostatecznie żołnierze Armii Czerwonej, gdy w 1944 roku zajęli Trembowlę.

Historia obrony kresowej twierdzy

Bibliografia

WIDEO: Największy mit na temat polskiej szlachty

Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.