Szacuje się, że po II wojnie światowej w Niemczech pozostało 500 milionów metrów sześciennych ruin i gruzowisk. Nawet 45% domów i mieszkań zostało zniszczonych. Reakcje na apokaliptyczną skalę dewastacji nie były jednak tak jednolite i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Niektórzy Niemcy… wprost zachwycali się efektami alianckich bombardowań.
„Zniszczone panoramy miast prezentowały porywający widok” – pisze niemiecki dziennikarz Harald Jähner na kartach książki Czas wilka, poświęconej następstwom upadku III Rzeszy. I dodaje, że „błędem byłoby sądzić, że był to widok jedynie przerażający. Niektórzy nie mogli się wprost napatrzeć na ruiny”.
Reklama
Autor przytacza szereg zaskakujących świadectw ludzi, których gruzowiska skłaniały do zadumy; dla których były one nawet źródłem artystycznej inspiracji, albo swoistym dziełem sztuki.
„Efekt ulegnie wzmocnieniu, gdy mury przejmie natura”
Historyk sztuki Eberhard Hempel rozmyślał na łamach czasopisma „Zeitschrift für Kunst” o „pięknie ruin”. Przyznawał wprawdzie, że wielu jego rodaków wciąż na widok wypalonych dziur po budynkach czuło „niepowetowaną stratę”, był jednak przekonany, że „oko otwarte na wrażenie artystyczne” może dostrzec w zniszczeniach znacznie więcej. Baczny, wyrobiony obserwator miał łatwo rozpoznać, że:
Większa spójność, będąca wynikiem „uwydatnienia zasadniczej konstrukcji”, nadaje [uszkodzonym] budowlom częstokroć tego rodzaju piękno, jakiego nie posiadały wcześniej z racji „rozmaicie ornamentacyjnego pokrycia i wielu nieistotnych detali”. Efekt ulegnie jeszcze wzmocnieniu, gdy stojące wciąż mury przejmie we władzę natura.
„Berlin bardzo zyskał dzięki ruinom”
Odczucia berlińskiego malarza Wernera Heldta były podobne. On wprost zachwycał się, że na skutek wojny Berlin „stał się miastem nadmorskim”. Bo też „szerokie, oczyszczone już ugory rozciągały się między domami wielkie niczym morze”.
Reklama
Do przyjaciela ze Stuttgartu Heldt pisał: „Przyjedź do naszego Berlina, bardzo zyskał dzięki ruinom”. Zbieżne słowa mogłyby paść także z ust pisarza Franza A. Hoyera. On „spacerował po spustoszonej Kolonii i cieszył się, że po spopieleniu dekoracji na jaw wychodził »autentyzm«”. A warto przypomnieć, że z całej kolońskiej starówki ostała się właściwie tylko katedra.
Bazylejski architekt Hans Schmidt pisał z kolei o „potężnych ubytkach w organizmie miasta”. Gdy odwiedził Berlin stwierdził z uznaniem, że „kupa kamieni”, jaką wcześniej było miasto wreszcie „zyskała powietrze i przestrzeń”.
Kurs fotografowania ruin
„Wielu żywiło poczucie, że ruiny pokazują prawdziwe oblicze świata” – notuje Harald Jähner w książce Czas wilka. Powojenne losy Niemców. – „Z aparatami fotograficznymi w dłoni przemierzali pola ruin, pstrykając »obrazy przestrogi«. Pod takim tytułem drukowano wszystko, co zostało obrócone w gruzy”.
Zjawisko nie było może masowe, ale też nie ograniczało się do jednostek. W najbardziej zdewastowanych miastach szybko zaczęto nawet oferować… specjalne kursy fotograficzne. „Amatorzy pod kierownictwem zawodowców wspinali się na góry gruzów i uczyli przekonująco aranżować udziwnione motywy” – wyjaśnia Jähner.
Reklama
Widok przez okna popękane od eksplozji stwarzał efekt głębi, zwisające sufity zapewniały dramatyzm, wygięte sploty drutów nadawały rytm i strukturę. (…)
Do zdjęć pasowały bawiące się pośród ruin dzieci, zakochane pary i oczywiście moda. Podczas gdy jedni koczowali jeszcze w ruinach, inni prezentowali w nich suknie wieczorowe pierwszego powojennego sezonu.
„Elementy piękna”
Najlepsze, choć często zupełnie fałszywie upozowane, fotografie trafiały następnie do albumów, znajdując szerokie rzesze nabywców. Autor jednej z takich publikacji, Hermann Classen, stwierdził w we wstępie, że „zabrzmi to nieco paradoksalnie, ale właśnie teraz w całym tym zniszczeniu widoczne stają się elementy piękna, których wcześniej nie dostrzegano”.
Zgadzano się z nim dużo częściej niż można by sądzić. A siła oddziaływania „obrazów przestrogi” była tak wielka, że potrafiły zdefiniować całe kariery artystyczne. Gdy na przykład w sześćdziesiąt lat po wojnie zmarł Walter Thieme z Kassel, w nekrologu stwierdzono, że odszedł… „fotograf ruin”.
Reklama
Niemiecki dziennikarz i historyk o następstwach upadku III Rzeszy
Bibliografia
- Jähner H., Czas wilka. Powojenne losy Niemców, Wydawnictwo Poznańskie 2021.