Bracia Crawcour. Szarlatani, którzy dla krociowych zysków bez skrupułów truli swoich pacjentów

Strona główna » XIX wiek » Bracia Crawcour. Szarlatani, którzy dla krociowych zysków bez skrupułów truli swoich pacjentów

XIX wiek pełen był szarlatanów oferujących cudowne remedia na wszelkie możliwe dolegliwości: także na bolące zęby. Szczególnie jaskrawym przykładem jest historia braci Crawcourów. Dla zysku bezkarnie truli oni pacjentów na dwóch półkulach.

Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XIX wieku pewna rodzina francuskich dentystów leczących zęby w Wielkiej Brytanii zaczęła reklamować najnowszy amalgamat służący do wypełniania ubytków, tak zwany substytut mineralny.


Reklama


„Całkowicie bezbolesne plombowanie”

Główną przewagą owego rzekomo niczym nieustępującego złotu materiału stomatologicznego było „całkowicie bezbolesne, trwające zaledwie dwie minuty plombowanie”, które nie sprawiało pacjentowi „najmniejszego dyskomfortu”.

Crawcourowie, bo o nich mowa, utrzymywali, że są „jedynymi prawowitymi właścicielami” receptury, na podstawie której wytwarzano ten cudowny preparat. Kim właściwie byli ci magicy stomatologii? Pod większością ogłoszeń podpisywali się po prostu: Mr. lub Messrs. Crawcour, co uniemożliwiało ustalenie zarówno imion członków rodziny, jak i ich liczby.

Rodzina Crawcourowów zaczęła swoją przygodę z leczeniem zębów w XVIII-wiecznejj Francji. Na i lustracji karykatura z epoki przedstawiająca dentystę przy pracy (domena publiczna).
Rodzina Crawcourowów zaczęła swoją przygodę z leczeniem zębów w XVIII-wiecznej Francji. Na i lustracji karykatura z epoki przedstawiająca dentystę przy pracy (domena publiczna).

Tak czy inaczej, przedstawicieli klanu Crawcourów opisywano jako „okrytych złą sławą szarlatanów polskiego pochodzenia”. Najpierw osiedlili się we Francji, gdzie odebrali podstawowe wykształcenie stomatologiczne, i wkrótce reklamowali swoje usługi jako „chirurdzy szczękowi”. Do Wielkiej Brytanii pierwszy Crawcour przybył pod koniec XVIII wieku i w niedługim czasie zaczął leczyć zęby Anglikom we wsiach i miastach na północy kraju.

Rtęć i srebro

Aktywność tej dentystycznej rodziny nasiliła się w pierwszej połowie XIX wieku. Prowadząc agresywną kampanię reklamową, Crawcourowie „systematycznie odwiedzali duże ośrodki miejskie i małe miasteczka” na terenie całej Anglii, w których plombowali ludziom zęby. W 1833 roku do nazwy swojego amalgamatu dodali przymiotnik „królewski”, wynosząc swoją pozycję do rangi nadwornych chirurgów szczękowych służących monarchom Austrii, Belgii, Francji, Rosji i Prus.

Analiza składu ich słynnego Królewskiego Substytutu Mineralnego wykazała, że był to „amalgamat rtęci – substancji toksycznej, ulegającej gwałtownej oksydacji, przez co zupełnie niezdatnej do użytku w przypadku zainfekowanych zębów”, zmieszanej z opiłkami srebra z francuskich monet.

W dodatku podczas twardnienia często ulegał znacznemu rozszerzeniu, powodując liczne pęknięcia zębów. Jeśli zaś chodzi o sam zabieg, Crawcourowie nie zaprzątali sobie głowy usuwaniem próchnicy przed wypełnieniem ubytku amalgamatem, chyba że wymagało tego umocowanie plomby. Efektem ich poczynań często było zapalenie miazgi oraz ropnie w zębodołach.


Reklama


Crawcourowie ruszają na podbój Ameryki

W 1833 dwóch braci Crawcourów przybyło do Ameryki. „Eleganccy i przedsiębiorczy”, jak ich opisywano, wprowadzili na nowojorski rynek swój królewski produkt, stosując tę samą agresywną kampanię reklamową, która w Europie odniosła sukces. W ogłoszeniach pisali o „kilku chwilach spędzonych w pozycji półleżącej w wygodnym, luksusowym fotelu” w trakcie „delikatnego wprowadzania” amalgamatu.

Łatwość, z jaką wykonywali zabieg, przyniosła im ogromną popularność. W ciągu zaledwie kilku miesięcy dorobili się fortuny, lecząc (byłą) klientelę najlepszych dentystów w mieście.

Artykuł stanowi fragment książki Jamesa Wynbrandta pt. Bolesna historia stomatologii (Marginesy 2020).
Artykuł stanowi fragment książki Jamesa Wynbrandta pt. Bolesna historia stomatologii (Marginesy 2020).

Lokalni stomatolodzy byli oburzeni zarówno działalnością Crawcourów, jak i ogromnymi stratami finansowymi, jakie przez nich ponosili. Ich gwałtowna reakcja przerodziła się w trwającą latami walkę przeciwko Crawcourom oraz ich produktowi, znaną jako „wojna amalgamatowa” (1835–1850).

Wkrótce pacjentów Crawcourów zaczęły nękać problemy zdrowotne. Wysoka zawartość rtęci w ich amalgamacie wyszła na jaw. Dentyści zaczęli bić na alarm, ostrzegając przed zagrożeniami płynącymi z rtęciowego ślinotoku, który często pojawiał się jako skutek uboczny zastosowania Królewskiego Substytutu Mineralnego.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Crawcourowie na cenzurowanym

Shearjashub Spooner nazwał Crawcourów „kantującymi łotrami”, Eleazer Parmly zaś, brat Leviego Parmly’ego, zapałał do nich taką niechęcią, że – jak podaje jedno ze źródeł – „przerodziła się ona w prawdziwą obsesję”. Pod wpływem nacisków ze strony Parmly’ego miejscowi dentyści powołali do życia organizację Society of Surgeon Dentists of the City and the State of New York.

Stojący na jej czele specjaliści zamieścili w magazynie „The us Medical and Surgical Journal” notę, w której oświadczali publicznie, że ich misją jest:

promowanie dobrego imienia profesji stomatologa poprzez zwalczanie wszelkiego rodzaju szarlatanerii uprawianej przez pozbawionych skrupułów oszustów przysparzających cierpień pacjentom i szargających reputację całego środowiska dentystycznego.


Reklama


Każdy członek organizacji musiał oficjalnie się zobowiązać, że nigdy, niezależnie od okoliczności, nie użyje amalgamatu. Kto odmówił podpisania deklaracji, zostawał wydalony ze stowarzyszenia. Za sprawą prowadzonej przez zdeterminowanych dentystów kampanii oburzenie publiczne nasiliło się do tego stopnia, że pod koniec 1834 roku Crawcourowie poczuli się zmuszeni do wyjazdu z Ameryki.

Zażarta walka z amalgamatem

Jednakże ich ucieczka wcale nie zakończyła wojny amalgamatowej. Wróg opuścił co prawda pole walki, lecz amalgamat na nim pozostał. Wielu stomatologów uznawało go za niebezpieczną broń, której ich zdaniem należało zakazać.

Eleazer Parmly szczerze nienawidził Crawcourów (domena publiczna).
Eleazer Parmly szczerze nienawidził Crawcourów (domena publiczna).

Mimo to ten łatwy w użyciu preparat nadal stanowił atrakcyjną alternatywę dla typowych plomb tamtego okresu. I choć wielu głośno go potępiało, wciąż istniało całkiem sporo ognisk oporu. (…)

W 1839 roku w odpowiedzi na kontrowersje wokół amalgamatu powołano do życia organizację American Society of Dental Surgeons. (…) Pomimo stonowanego języka statutu organizacja w rzeczywistości zrzeszała zagorzałych przeciwników amalgamatu, którzy z wielkim zaangażowaniem prowadzili swoją krucjatę.


Reklama


Wojna toczyła się także na pograniczu. Uznani dentyści z Ohio przypuścili atak na wędrownych znachorów oferujących swoje usługi po znacznie obniżonych cenach. W 1844 roku organizacja Mississippi Valley Association wyraziła negatywny stosunek do amalgamatu, tłumacząc swój krok tym, że każdy z członków pragnął „definitywnie odciąć się zarówno w teorii, jak i w praktyce od pewnej grupy specjalistów, którzy – co jest działaniem wysoce nagannym – swobodnie korzystają z amalgamatu”.

Walka się zaostrza

W 1846 roku stowarzyszenie American Society of Dental Surgeons przyjęło uchwałę, na mocy której każdy z członków musiał podpisać oficjalne zobowiązanie o niestosowaniu amalgamatu oraz deklarację stwierdzającą, że używanie go jest tożsame z błędem w sztuce lekarskiej.

XIX-wieczni amerykańscy dentyści byli przez długi czas przeciwnikami amalgamatu. Ilustracja poglądowa (domena publiczna).
XIX-wieczni amerykańscy dentyści byli przez długi czas przeciwnikami amalgamatu. Ilustracja poglądowa (domena publiczna).

W obrębie organizacji utworzyły się ochotnicze jednostki szpiegujące pozostałych członków, aby zagwarantować stosowanie się do reguł. Kilku dentystów wydalono, a część sama zrezygnowała z członkostwa.

Wcześniej przez podobne walki wewnętrzne musiało zakończyć działalność Society of Surgeon Dentists of the City and State of New York. Fanatyczna niechęć Parmly’ego do amalgamatu stała się zarzewiem licznych konfliktów, które doprowadziły „do ostatecznego upadku stowarzyszenia”.


Reklama


Teraz ten sam los spotkał chirurgów stomatologów. Cała branża ponosiła zbyt ciężkie straty. Po latach wojny domowej środowisko dentystów miało już dosyć rozlewu krwi.

Koniec wojny amalgamatowej

W 1850 roku American Society of Dental Surgeons zniosło swoją uchwałę dotyczącą kompozytu rtęci i innych metali. Oznaczało to koniec wojny amalgamatowej. Jednak zawarcie pokoju nie przyszło łatwo. Chociaż do użytku weszły ulepszone roztwory rtęci, na przykład stop stworzony przez Elishę Townsenda z Filadelfii w 1855 roku, metoda ta nadal budziła pogardę wśród wielu dentystów.

Różne mieszanki mocno różniły się jakością i nie zawsze przygotowywano je w ten sam sposób. Srebro, jeden z głównych składników amalgamatu, pochodziło z monet bitych w Stanach Zjednoczonych, ale jedna wadliwa partia produktu została ponoć wykonana z metalu uzyskanego z meksykańskich dolarów.

Dobra, nadająca się do użytku wersja amalgamatu została w końcu opracowana w 1895 roku przez weterana amerykańskiej dentystyki G.V. (Greene’a Vardimana) Blacka (1836–1915), co stanowiło pierwszy krok do powszechnej akceptacji tej metody w całym środowisku.

Greene Vardiman Black. To on jako pierwszy opracował pierwszy bezpieczny amalgamat (domena publiczna).
Greene Vardiman Black. To on jako pierwszy opracował pierwszy bezpieczny amalgamat (domena publiczna).

Od czasów braci Crawcourów do dnia dzisiejszego w dziedzinie amalgamatowych plomb dokonał się znaczący postęp. Jak pokrzepiająco ujmują to współczesne podręczniki stomatologiczne, stosowana obecnie rtęć „w formie amalgamatu staje się zazwyczaj nietoksyczna dla większości osób”.

Nowa nazwa, ten sam produkt

Tymczasem w Europie Crawcourowie porzucili Królewski Substytut Mineralny na rzecz całkiem nowego wypełnienia, którego odkrycie sami sobie przypisywali i któremu nadali nazwę Royal Asiatic Puzzolano.


Reklama


Reklamy przekonywały, że dzięki świeżo wynalezionej substancji cały proces trwa „zaledwie kilka sekund, plomba jest zakładana w stanie miękkim, bez żadnego bólu i nacisku, szybko twardnieje, zmieniając się w szkliwo, uśmierza nawet najostrzejszy ból, zapobiega konieczności wyrwania zęba i trzyma się przez długie lata”. Późniejsze analizy wykazały, że nowy materiał nie różnił się niczym od Królewskiego Substytutu Mineralnego.

Przeczytaj również o tym, że pierwsze szpitale położnicze były mordowniami. Przy porodzie umierało nawet 30% kobiet

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Jamesa Wynbrandta pt. Bolesna historia stomatologii. Ukazała się ona w Polsce nakładem wydawnictwa Marginesy.

Po przeczytaniu docenisz, że leczysz zęby w XXI wieku

1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.