Czy Urszulka naprawdę istniała? Pytanie może się wydawać absurdalne, gdyż córka Jana Kochanowskiego jest przecież najsłynniejszym dzieckiem polskiego renesansu. Gdy jednak bliżej przyjrzymy się faktom, sytuacja nie jest już tak jednoznaczna, gdyż poza Trenami nie ma żadnego dowodu na istnienie dziewczynki. A jak wiadomo, poezja to raczej kiepskie źródło historyczne.
Mimo że po soborze trydenckim wprowadzono obowiązek wystawiania świadectwa chrztu, to jednak praktyka życiowa była zupełnie inna.
Reklama
Wszelkie nowinki prawne w tamtych czasach przyjmowano z oporami i zapewne musiało minąć jeszcze wiele lat, zanim przy każdym chrzcie sporządzano metrykę. Tym bardziej że Urszulka miała się urodzić zaledwie osiem lat po zakończeniu soboru (około 1575/1576).
Choć dziewczynka żyła zaledwie 2,5 roku, najbliżsi zdążyli zauważyć, że przejawiała ogromny talent poetycki, przez co uważano ją za naturalną sukcesorkę ojca. Czy dziecko w tym wieku mogło już okazywać talent literacki, czy jest to tylko licentia poetica Kochanowskiego?
Tak naprawdę chętnie śpiewa praktycznie każdy maluch, a nikt nie uważa go za następcę Elvisa Presleya. Oczywiście inaczej jest w przypadku poety, który dowolnie może przekształcać rzeczywistość.
Treny „lekkie” czyli… zmyślone?
Zastanawia również opis pierwszego wydawcy dzieł Kochanowskiego, Jana Januszowskiego. W pośmiertnym wydaniu dzieł poety stwierdził, że „zostawił Treny, lekkie, rzeką podobno, ja nie wiem, afektu ojcowskiego przeciw dziatkom w tej mierze upatruję, którego nie widzę, by kiedy kto lepiej wyrazić mógł i umiał”.
Reklama
Teoretycznie wszystko się zgadza, poza słowem „lekkie”. Czy można tak określić żałobną poezję autorstwa zrozpaczonego ojca? Z drugiej jednak strony, chociaż słowo to zachowało dawne znaczenie, wydawca mógł go użyć jako synonimu prostego przekazu poetyckiego.
Chyba że wiedział, iż Treny były utworem literackim niemającym nic wspólnego ze śmiercią rzeczywistego dziecka.
W efekcie mamy kolejną zagadkę. Tym bardziej że nie brakuje literaturoznawców, którzy twierdzą, że Kochanowski nie pisał trenów przez kilka czy kilkanaście miesięcy, jak to jest ogólnie przyjęte, lecz stopniowo i zaczął już około 1570 roku.
Wówczas faktycznie nie miałyby nic wspólnego z Urszulką i pozostawałyby wyłącznie poetyckim obrazem domniemanej rozpaczy ojca, który dokonywał rozrachunku z własną postawą życiową. Ale – jak wiadomo – datowanie jego poszczególnych utworów jest sprawą wyjątkowo kłopotliwą.
Grób Urszulki
Urszulka miała umrzeć podczas pobytu u rodziny swojej matki w Świeciechowie koło Annopola. Badacze podejrzewają, że przyczyną jej śmierci mógł być tyfus, który faktycznie zbierał wówczas obfite żniwo wśród dzieci i dorosłych.
Reklama
Być może Urszulka została też pochowana na miejscowym cmentarzu (zapewne dość szybko ze względu na zarazę) i fakt ten stał się elementem lokalnej legendy.
Stąd też, gdy kilka lat temu odkryto w Świeciechowie grób małej dziewczynki, przy której zachowały się korale, uznano, że być może są to właśnie szczątki córki poety. Sprawa nie była jednak taka prosta.
Wprawdzie datowanie pochówku odpowiadałoby mniej więcej śmierci Urszulki, ale niektórzy z archeologów wysunęli przypuszczenie, że zmarłe dziecko było starsze o kilka lat. Poza tym na miejscowym cmentarzu pochowano w tym samym czasie wielu zmarłych, a przy wysokiej śmiertelności dzieci mogło tam spoczywać co najmniej kilkanaście (jeżeli nie więcej) potencjalnych Urszulek.
Problem mogą też stanowić badania genetyczne, których wykonanie sugerowała część naukowców. Skąd bowiem należałoby pobrać materiał porównawczy? Z czaszki z Krakowa, która nie wiadomo, do kogo należała? Czy też ze zbiorowego grobu Kochanowskich w Zwoleniu, gdzie nie można ustalić, czyje kości tam złożono?
Równie dobrze mogą to być szczątki krewnych z bocznych linii lub żon członków rodu, które nie miały nic wspólnego z Urszulką, a nawet zupełnie obcych osób.
Dzieci poety z Czarnolasu
Reasumując: nie ma żadnego potwierdzenia, że Urszulka faktycznie żyła, ale też żadnego poważnego dowodu zaprzeczającego jej istnieniu.
Reklama
Wiadomo natomiast, że przed drugim wydaniem Trenów w 1583 roku zmarła córka poety o imieniu Hanna, którą ojciec pożegnał Epitafium dołączonym do tej edycji.
Kochanowski doczekał się w ogóle sześciu córek (trzy zmarły w dzieciństwie, wliczając w to Urszulkę), natomiast ostatnim dzieckiem był syn – imiennik ojca – który przyszedł na świat jako pogrobowiec. Niestety, żył tylko kilka lat.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. Szokujące tajemnice autorów lektur szkolnych. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Fronda w 2022 roku.