Kompletnie niedoceniany za życia, dzisiaj uchodzi za jednego z najważniejszych artystów w dziejach. Wiele osób kojarzy jednak Vincenta Van Gogha głównie z jego… uchem. Czy malarz rzeczywiście w ataku szału odciął sobie część ciała? Czy owinięta bandażem twarz, którą uwiecznił później na autoportrecie była wynikiem samookaleczenia czy jednak napaści?
Już dzieciństwo Vincenta Van Gogha pozwalało przewidywać, że czeka go nieszablonowe życie. Chłopak był do tego stopnia ekscentryczny, że matka (przestrzegająca niemal wojskowej dyscypliny i stawiająca obowiązki ponad wszystko) wiecznie się za niego wstydziła.
Reklama
Dziwne i trudne dziecko
Vincent ciągle czytał i pisał, nie znosił bezczynności. Zarazem zupełnie nie umiał zachować się w towarzystwie. Czasami przyglądał się ludziom bardzo przenikliwie, by innym razem patrzeć na nich całkiem nieprzytomnym wzrokiem.
Cała rodzina określała go jako dziwne i trudne dziecko. Nawet zdaniem służącej był najmniej sympatyczny z pokaźnej gromadki pociech Van Goghów. Hałaśliwy i kłótliwy Vincent przy bliskich nie panował nad swoimi emocjami. W relacjach z innymi dziećmi był jednak powściągliwy i zamknięty w sobie, co skazywało go na samotność.
Choć był zdolny, nie chciał się uczyć ani w szkole, ani przyjmować nauki w domu.
Ta niestabilność i brak wytrwałości towarzyszyły Vincentowi już zawsze. Po osiągnięciu dorosłości regularnie porzucał posady, które załatwiali mu ojciec i brat. Przez chwilę próbował nawet zostać misjonarzem (głosił słowo Boże górnikom).
Mały żółty domek
Miotał się bez celu aż do czasu, gdy trafił do prowansalskiego Arles i zamarzył o ściągnięciu tam innego malarza. Jak piszą Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz w książce Wielkie sekrety arcydzieł sztuki:
Reklama
To tu powstało ponad 200 dzieł van Gogha, tu rozwinął się geniusz malarza. (…) To tutaj również zaczęły się ataki nieustalonej po dziś dzień choroby psychicznej. Van Gogh wynajął nieopodal dworca „mały żółty domek” (obecnie niestety już nieistniejący), który za pieniądze brata urządził i wyposażył. Opętała go bowiem myśl, aby do Arles ściągnąć, poznanego w Paryżu, Gauguina.
Plan się powiódł. Paul Gauguin spędził w 1888 roku w owym żółtym domku dwa miesiące, ale czas ten był daleki od sielanki. Panowie co prawda malowali, ale też dużo pili, a choroba Van Gogha postępowała. Do tragicznego finału doszło tuż przed Bożym Narodzeniem.
Krwawy akt rozpaczy
Po wielu kłótniach Gauguin wyznał, że wyjeżdża. Dodatkowo Vicent dowiedział się, że jedyny brat, z którym był blisko, Theo, zaręczył się. Panicznie bał się więc osamotnienia.
Stan psychiczny artysty pogarszał się, tym bardziej, że Vincent nie żałował sobie nie tylko wina czy koniaku, ale też zdradliwego absyntu.
Właśnie wtedy doszło do słynnego w historii sztuki, uwiecznionego na obrazie obcięcia ucha. Przyjmuje się, że Vincent dokonał samookaleczenia przy pomocy brzytwy, jednak zrobił to dość nieudolnie. Chociaż odciągnął płatek uszny najmocniej jak się dało, to ostrze znalazło się dopiero w połowie ucha, by następnie przeciąć skórę szczęki. Nim udało mu się odciąć fragment małżowiny, jego dłonie były całe zakrwawione.
Być może w wyniku bólu, być może z powodu tego widoku, artysta w końcu oprzytomniał. Próbował zatamować krwotok, co dało mu czas by się zastanowić, jak dokonać zemsty na Gauguinie za to, że ośmielił się go opuścić.
Nietypowy pakunek
Vincent przygotował dla byłego przyjaciela przerażający podarunek. Obmył ucięty fragment ucha, zawinął go w gazetę (według innych przekazów w chusteczkę) i opatrzywszy ranę, udał się na poszukiwanie Francuza. Zawiniątko zostawił w jednym z domów publicznych, gdzie pracowała ulubiona przez Paula prostytutka.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ostatecznie Vincent trafił do szpitala eskortowany przez policję. Zachowywał się tak, że zamknięto go w izolatce. Jak podkreślają w książce Wielkie sekrety arcydzieł sztuki Joanna i Przemysław Barszczowie:
Incydent z odcięciem ucha rozpoczął nowy etap w życiu van Gogha. Malarz zaczął się leczyć. Najpierw kurował się w szpitalu w Arles. Następnie przeniósł się do szpitala psychiatrycznego w miejscowości Saint-Rémy-de-Provence, nieopodal Arles, gdzie nadal malował.
Reklama
Nawet lekarze byli zaskoczeni poziomem autodestrukcji, na jaki wkroczył malarz. Nie mieli wątpliwości tylko co do jednego – rana ucha nie była naczelnym problemem, a mężczyzna wymagał intensywnej opieki psychiatrycznej.
Historia alternatywna
Przedstawiona powyżej wizja przełomowego momentu w życiu twórcy Słoneczników jest najbardziej znana, uchodzi wręcz za oficjalną. Nie jest jednak jedyna. Mniej popularna opowieść mówi, że najsłynniejsze ucho w historii sztuki zostało odcięte Vincentowi przez… samego Gauguina.
Miało to nastąpić podczas kłótni (której powodem faktycznie była decyzja o rozstaniu). Van Gogh kłamał później o okolicznościach zajścia, by chronić swego przyjaciela i być może w ten sposób przekonać go do powrotu.
Taką teorię przedstawili w 2009 roku niemieccy historycy sztuki – Hans Kaufmann i Rita Wildegans, którzy sprawie uciętego ucha poświęcili całą książkę.
Reklama
Według ich ustaleń po kłótni Gauguin, który był doskonałym szermierzem, opuścił żółty domek dzierżąc w dłoniach nie tylko bagaże, ale też ukochaną szpadę. Van Gogh podążał za nim aż do burdelu, pod którym to Paulowi skończyła się cierpliwość i w gniewie zaatakował swojego dotychczasowego gospodarza.
Zdaniem niemieckich ekspertów za taką interpretacją przemawiają dodatkowe argumenty.
Na jednym ze szkiców ucha Van Gogh umieścił słowo „ictus”, które po łacinie oznacza szermierskie trafienie. Dodatkowo tło obrazu prezentującego malarza z zabandażowaną twarzą ma się kojarzyć z zygzakami czynionymi szpadą.
Zaskakującą teorię zdaje się potwierdzać także to, że Vincent wspominał później o tajemniczym „pakcie milczenia”. Choć nigdy nie wyjaśnił na czym ten miałby polegać.
Podróż tropami błysków geniuszu wielkich mistrzów
Bibliografia
- Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz, Wielkie sekrety arcydzieł sztuki, Wydawnictwo Fronda, 2021.
- Steven Naifeh i Gregory White Smith, Van Gogh. Życie, Wydawnictwo Świat Książki, 2017.
- Henry Samuel, Van Gogh’s ear 'was cut off by friend Gauguin with a sword’, Telegraph.co.uk. [dostęp: 24.01.2021]