Siedem miliardów złotych robi na tobie wrażenie? Na taką kwotę szacowany jest największy majątek należący obecnie do Polki – konkretnie zaś do Dominiki Kulczyk. Dla mnie, a pewnie też dla ciebie, olbrzymie pieniądze. Ale była w polskiej historii kobieta, która po takie drobniaki nawet by się nie schyliła.
W II RP wiele kobiet osiągało spektakularne sukcesy w biznesie. Najczęściej zaczynały od zera, jak choćby Julia Świtalska. Świetnie opłacana specjalistka od urody, żywienia i zdrowego trybu życia.
Były też wzięte aktorki czy artystki, działające w Polsce lub – jak Pola Negri – na emigracji.
Reklama
Jaka epoka, takie fortuny
W XIX wieku zawrotną karierę pisarską zrobiła z kolei Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Jej książki stały w niemal każdym domu, a powodzenia mogli jej zazdrościć Sienkiewicz, Prus i Mickiewicz.
Za sławą nie szły jednak wielkie dochody. Te panie były w najlepszym razie osobami zamożnymi, ale nie bajecznie bogatymi. Większymi majątkami dysponowały dziedziczki przemysłowych fortun i magnatki. Takie jak na przykład Izabela z Czartoryskich Lubomirska, żyjąca w na przełomie XVIII i XIX stulecia.
Była ona właścicielką pałaców w Wilanowie, Łańcucie, Warszawie i Wiedniu, a także rozległych dóbr ziemskich. Uchodziła za wielką kolekcjonerkę dzieł sztuki.
Jej fortuna była ogromna. W poszukiwaniu jeszcze większych, wprost astronomicznych, trzeba cofnąć się dalej w czasie.
Reklama
Majętna Włoszka z charakterem
W XVI stuleciu niewyobrażalnych pieniędzy dorobiła się królowa Bona Sforza. Tylko w Koronie – czyli w Polsce – jej prywatną własnością było ponad dwieście wsi i kilkanaście miast. Miała też wielkie posiadłości na Litwie. Była tak bogata, że u schyłku życia mogła bez mrugnięcia okiem udzielić Habsburgom pożyczki, w kwocie dzisiaj przeliczanej nawet na ćwierć miliarda złotych.
W gruncie rzeczy Bona była jednak Włoszką. A nawet gdybyśmy chcieli uznać ją za Polkę z wyboru, to wcale nie ona była najbogatsza w dziejach.
Ten tytuł wypada przyznać kobiecie, która urodziła się nad Wisłą, a u schyłku życia tytułowała się nawet polską władczynią. Swoje losy związała jednak z innym państwem, które niespodziewanie awansowało do rangi jednego z najzamożniejszych na kontynencie.
30% światowego złota z jednego kraju
Elżbieta Łokietkówna była siostrą Kazimierza Wielkiego. Przede wszystkim zaś od 1320 roku była żoną króla Węgier Karola Roberta. Gdy jako nastolatka wyruszała do swojej nowej ojczyzny, Węgry były ogarnięte wojną domową i spustoszone.
Reklama
Wkrótce jednak główny przeciwnik Karola Roberta umarł, a król skonsolidował swoją władzę, brutalnie rozprawiając się z opozycją. Wrogom skonfiskował dobrze ponad sto zamków i setki tysięcy hektarów ziemi. Zaprowadził rządy, które węgierscy historycy lubią określać mianem „absolutnych”. Przede wszystkim jednak: miał ogromne szczęście.
Za panowania Karola Roberta na Węgrzech natrafiono na bajecznie obfite złoża złota. Już wkrótce na to jedno państwo zaczęło przypadać 30% światowego wydobycia cennego kruszcu. I nawet 70% – europejskiego.
Pięć ton złota na wakacje
Chorowity król nie zdążył się nacieszyć zdobytą fortuną. Co innego jego żona, a następnie – wdowa po nim. Elżbieta Łokietkówna stała się szarą eminencją węgierskiej polityki. Miała olbrzymi wpływ na swojego syna, Ludwika. Pertraktowała z cesarzem i ze stolicą apostolską. A przy tym – lubiła się chwalić swoim wprost nieprawdopodobnym bogactwem.
Kiedy wyruszyła w podróż do Włoch, zabrała ze sobą, bagatela, siedem ton srebra i pięć ton złota. Taki majątek imponował każdemu. Dla porównania, królowie Anglii na zebranie z podatków i ceł podobnej kwoty potrzebowali trzech lat, król Polski pięciu. A uchodzący za prawdziwego krezusa władca Francji – około roku.
Reklama
Elżbieta tymczasem wcale nie wiozła całego majątku swojego królestwa. Zachowane źródła jasno wskazują, że tony kruszcu stanowiły jej… podręczny fundusz na wydatki związane z podróżą. I nie trzeba chyba lepszego dowodu na to, że właśnie ona była najbogatszą kobietą na kontynencie. A zarazem: najzamożniejszą Polką w dziejach.
***
O Elżbiecie Łokietkównie i innych niezwykłych kobietach czternastego stulecia przeczytasz w jednej z moich książek: Damach polskiego imperium (Kraków 2017).