Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu latem 1963 roku. Tak poradzono sobie ze śmiercionośną chorobą

Strona główna » Polecane » Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu latem 1963 roku. Tak poradzono sobie ze śmiercionośną chorobą

To był prawdziwy szok. Śmiercionośna choroba, której od lat już nie widziano nad Wisłą nagle pojawiła się w jednym z największych polskich miast. Komunistyczne władze rzuciły do walki z szerzącą się we Wrocławiu czarną ospą ogromne siły i środki. Miasto odizolowano od świata, a miliony obywateli w całym kraju poddano przymusowym szczepieniom.

Ospa prawdziwa, zwana również czarną ospą, na przestrzeni dziejów zabiła setki milionów ludzi. Mimo że skuteczną szczepionkę na nią wynaleziono już na przełomie XVIII i XIX wieku (więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule), także w kolejnych 170 latach wybuchały nowe, groźne epidemie.


Reklama


Pacjent zero z SB

Po II wojnie światowej sądzono, że problem został wreszcie rozwiązany. W latach 50. XX wieku w Polsce przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę szczepienia wśród dzieci oraz osób dorosłych znajdujących się w grupie podwyższonego ryzyka.

Jeden z wrocławskich pacjentów, którzy zarazili się czarną ospą. jego rany zostały posmarowane środkiem odkażającym (domena publiczna).
Jeden z wrocławskich pacjentów, którzy zarazili się czarną ospą. jego rany zostały posmarowane środkiem odkażającym (domena publiczna).

Nie powinno zatem dziwić, że gdy latem 1963 roku czarna ospa uderzyła we Wrocławiu lekarze przez długi czas nie potrafili prawidłowo zidentyfikować zabójczego, ale już niemal niespotykanego przeciwnika.

Choroba została przywleczona do kraju przez podpułkownika Służby Bezpieczeństwa Bonifacego Jedynaka. Był to funkcjonariusz z wieloletnim stażem, który właśnie powrócił z misji w Indiach.


Reklama


Oficer zaraził się tam czarną ospą, ale poważne dolegliwości zaczął odczuwać dopiero w Polsce, kilka dni po przylocie. Jak podaje Maciej Rosalak w książce Wielkie zarazy ludzkości:

2 czerwca 1963 r. (…) zgłosił się do szpitala MSW przy ul. Ołbińskiej we Wrocławiu, gdzie przyczyny trapiących go dziwnych dolegliwości nie rozpoznano. Konsultacje z Zakładem Medycyny Tropikalnej w Gdańsku zaowocowały diagnozą: malaria, której pasożyty znaleziono we krwi. Natomiast wirusa ospy nie zidentyfikowano, co spowodowało zakażenie salowej sprzątającej separatkę. Tak ospa zaatakowała Polskę.

Artykuł stanowi fragment książki Macieja Rosalaka pt. Wielkie zarazy ludzkości (Wydawnictwo Fronda 2020).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Macieja Rosalaka pod tytułem Wielkie zarazy ludzkości (Wydawnictwo Fronda 2020).

Pierwsze ofiary śmiertelne

Zarówno Jedynak, jak i salowa mieli szczęście; oboje przeżyli. Z uwagi na błędne diagnozy – u kobiety stwierdzono zwykłą ospę wietrzną – choroba mogła jednak spokojnie się rozprzestrzeniać. Jak pisze dalej Maciej Rosalak:

Od salowej zaraziły się (…) jej dzieci – córka, pielęgniarka, u której mylnie stwierdzono gwałtownie rozwijającą się białaczkę, oraz syn. Oboje wkrótce umarli; córka Lonia Kowalczyk – jako pierwsza śmiertelna ofiara rozpoczynającej się epidemii – 8 lipca. Umarł także lekarz, u którego salowa szukała porady.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Prawdziwego winowajcę zgonów udało się zidentyfikować dopiero 15 lipca. Dokonał tego doktor Bogumił Arendzikowski z wrocławskiego sanepidu. Zaalarmował go przypadek czterolatka, u którego po dopiero co przebytej ospie wietrznej znów pojawiła się charakterystyczna wysypka. O swoim odkryciu lekarz natychmiast poinformował przełożonych.

Akcja „W”

Teraz wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeszcze tego samego dnia z Warszawy dostarczono pierwszą partię 10 tysięcy szczepionek. Rozpoczęła się akcja „W” jak Wrocław lub „O” jak ospa. Nadzór nad nią przejął główny inspektor sanitarny kraju Jan Kostrzewski.


Reklama


Utworzono także Radę Epidemiologiczną, w skład której weszli specjaliści od ospy z Gdańska i Wrocławia. To do nich należał decydujący głos, jak należy walczyć z chorobą. W Wielkich zarazach ludzkości czytamy, że:

Już 17 lipca w Szczodrem – na północny wschód od Wrocławia – urządzono szpital epidemiczny i ośrodek kwarantanny zarządzane przez dr Alicję Surowiec, uznaną później za główną bohaterkę tych dramatycznych dni.

Strój ochrony służb medycznych walczących z czarną ospą we Wrocławiu (domena publiczna).
Strój ochrony służb medycznych walczących z czarną ospą we Wrocławiu (domena publiczna).

Następnego dnia uruchomiono izolatoria medyczne w adaptowanych budynkach na Psim Polu i w Praczach Odrzańskich, na potrzeby walki z epidemią zamknięto trzy szpitale (przy ulicach Piwnej, Rydygiera i Ołbińskiej), na cztery nałożono kwarantannę. W szpitalach i ośrodkach kwarantanny łącznie izolowano 1462 osoby.

Masowe szczepienia

Ruszyły również masowe szczepienia. Uchylanie się od nich groziło wysoką grzywną (wynoszącą blisko trzykrotność średniej miesięcznej pensji) lub trzymiesięcznym aresztem. Ci, którzy nie chcieli się poddać leczeniu i tym samym stwarzali zagrożenie dla innych mogli spędzić nawet 15 lat za kratkami.

Szczepiono zresztą nie tylko we Wrocławiu i jego okolicach. W krótkim czasie na terenie całego kraju szczepionkę podano blisko ośmiu milionom osób. W samej zaś stolicy Dolnego Śląska, aby skuteczniej walczyć z epidemią dodatkowo:

(…) rozklejano plakaty „Witamy się bez podawania rąk”, klamki i poręcze okręcano bandażami nasączonymi chloraminą, zlikwidowano sprzedaż chleba w systemie samoobsługowym, w to gorące lato zamknięto baseny, rekwirowano pojazdy przedsiębiorstw – m.in. na potrzeby przewozów sanitarnych tych, którzy zostali skierowani do izolatoriów.

Do Wrocławia mogły wjeżdżać tylko osoby zaszczepione na ospę (domena publiczna).
Do Wrocławia mogły wjeżdżać tylko osoby zaszczepione na ospę (domena publiczna).

Co ciekawe, służby były zmuszone przejeżdżać po nich niespodziewanie nocą „bowiem niektórzy uciekali za dnia z domów”.

Bilans czarnej ospy we Wrocławiu

To jeszcze nie wszystko. Wrocław został odizolowany od reszty kraju. Do miasta mogli wjechać i z niego wyjechać tylko ci, którzy przeszli szczepienie na ospę.

Ponadto zamknięto granicę województwa z NRD i Czechosłowacją „przed atrakcyjnym wówczas dla Polaków – ze względu na ceny i dostępność towarów – ruchem turystycznym”. Nie zdecydowano się jednak na odwołanie obchodów komunistycznego święta 22 lipca.


Reklama


Zdecydowana i energiczna akcja lekarzy oraz władz sprawiła, że epidemie szybko udało się opanować. 19 września uznano, że zaraza całkowicie wygasła. Był to ostatni atak ospy prawdziwej w Polsce.

W trakcie trwania epidemii zachorowało 99 osób. Siedmiorga z nich nie udało się uratować. Cztery z tych ofiar były pracownikami służb medycznych.

Przeczytaj również o potwornej chorobie, która tylko przez ostatnie 150 lat zabiła ponad 100 milionów ludzi. Nadal jest śmiertelnie groźna

Tak choroby i epidemie wpłynęły na losy świata

Bibliografia

Autor
Rafał Kuzak
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.