Henryk VIII dla Anny Boleyn rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną Katarzyną Aragońską. Wystarczyły zaledwie trzy lata, a miał już kandydatkę na kolejną królową. Tym razem nie zamierzał jednak zrywać małżeństwa. Chcąc pozbyć się drugiej połówki oskarżył ją o najcięższe zbrodnie. Mimo to Anna nawet na szafocie twierdziła, że „łagodniejszego i łaskawszego władcy nigdy nie było”.
[Ludzie myślą o Henryku VIII], jako o pulchnym, dotkniętym podagrą facecie w dużym futrzanym kapeluszu. Wszyscy mamy to samo wyobrażenie, wzięte z jednego znanego obrazu i licznych rekonstrukcji historycznych. To wyobrażenie zaś jest w dużej mierze nietrafne.Reklama
„Natura nie mogła mu się lepiej przysłużyć”
W roku 1514 wenecki ambasador Sebastian Giustinian tak opisywał Henryka:
Natura nie mogła mu się lepiej przysłużyć. Jest przystojniejszy niż jakikolwiek władca w świecie chrześcijańskim, o wiele przystojniejszy niż król Francji. Mąż to bardzo urodziwy, a cała jego sylwetka jest wspaniale ukształtowana.
Czy Sebastian Giustinian mógł kłamać w tej sprawie? Kto wie? Załóżmy jednak, że nie, bo wszyscy inni kronikarze z czasów Tudorów zgadzają się, że Henryk był najpiękniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziano i miano kiedykolwiek zobaczyć. Tomasz Morus stwierdził, że:
pośród tysiąca szlachetnych kompanów król wyróżnia się jako najwyższy, a jego siła doskonale współgra z majestatycznym ciałem. W oczach jego widać władczy blask, a na twarzy jego piękno.
Reklama
Miał metr osiemdziesiąt osiem centymetrów, co dziś nadal robi wrażenie, a jego broda była podobno złocista.
„Miał żywy umysł sięgający gwiazd”
Jeśli intelekt ma dla was jakiekolwiek znaczenie, musicie wiedzieć, że był również jednym z najlepiej wykształconych książąt w Europie. Erazm twierdzi, że był błyskotliwy, „miał żywy umysł sięgający gwiazd oraz ponad wszelką miarę potrafił doprowadzić do perfekcji wszystko, czego się podjął”.
Mówił po francusku, po łacinie i po hiszpańsku. Był zdolnym muzykiem. (…) Podobno (chociaż może wcale nie) skomponował ludowe piosenki Greensleeves i Helas Madame. Był znakomitym myśliwym – szczególnie lubił ścigać konno jelenie i dziki. Wedle Giustiniana „nigdy nie kończył objazdu, póki nie zmęczył ośmiu czy dziesięciu koni”.
Słynął jako zręczny tenisista i uczestnik turniejów rycerskich. Nieobca mu była teologia – napisał Obronę siedmiu sakramentów skierowaną przeciw Marcinowi Lutrowi, za co otrzymał tytuł Obrońca Wiary – i słuchał od trzech do pięciu mszy dziennie. Przyczynił się do rozwoju ustroju Anglii, ograniczając władzę szlachty. W okresie jego rządów angielska marynarka wojenna rozrosła się z pięciu do sześćdziesięciu okrętów, dlatego też nazywano go „ojcem angielskiej marynarki”.
Jeśli wszystko to brzmi zbyt intelektualnie, to podobno można było także z nim pograć w gry hazardowe. (…) Był po prostu dobry we wszystkim.
Brak męskiego potomka
Wróćmy teraz do jego atrakcyjności, gdyż będąc dobrym we wszystkim, najlepszy był w byciu atrakcyjnym. (…). Raz jeszcze Giustinian:
Reklama
Jego Wysokość jest najprzystojniejszym władcą, jakiego kiedykolwiek widziałem: wzrostem wybija się ponad przeciętność, ma niezwykle pięknie wyrzeźbione łydki, cerę czystą i jasną, kasztanowe włosy nosi prosto zaczesane i krótko przycięte na francuską modłę, a jego krągła twarz jest tak kształtna, że nie powstydziłaby się jej piękna kobieta.
A wiecie, kogo niestety nie uważano za piękną kobietę? Katarzyny Aragońskiej, pierwszej żony Henryka. Henryk poślubił Katarzynę, wdowę po swoim bracie, z powodów politycznych w roku 1509, gdy miał osiemnaście lat, ona zaś dwadzieścia trzy.
Może się to wydawać dość normalną różnicą wieku, a jednak w Calendar of State Papers Relating to English Affairs in the Archive of Venice francuski król mówi, że Henryk „ma starą i zdeformowaną żonę, podczas gdy sam jest młody i przystojny”.
Nie wiadomo, skąd się wzięła taka opinia, bo na obrazach wszystkie kobiety z tej epoki wyglądają tak samo. Najwyraźniej wszystkie kobiety tamtych czasów miały wąskie usta, wysoko kończącą się linię włosów i były pozbawione rzęs. (…)
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Co najważniejsze, Katarzyna nie zdołała dać Henrykowi syna, a to było niezbędne, jeśli dynastia Tudorów miała przetrwać. Już w roku 1514 pojawiły się więc pogłoski, że Henryk rozwiedzie się z Katarzyną. Prawdę mówiąc, to, że się ostatecznie rozstali, nie jest specjalnie zaskakujące.
Henryk poznaje Annę
Właściwie wszyscy władcy porzucają kobiety, które nie dają im synów. Napoleon rozstał się z Józefiną, choć był w niej do szaleństwa zakochany – ta miłość wspominana jest jako jedna z największych w dziejach – aby poślubić młodszą kobietę, która mogłaby dać mu synów. Ponieważ zaś Henryk, o ile nam wiadomo, nie był do szaleństwa – czy nawet odrobinę – zakochany w Katarzynie, dziwi tylko, że rozstali się tak późno.
Reklama
Gdy w roku 1525 król poznał Annę Boleyn, upływało właśnie siedem lat od ostatniej ciąży Katarzyny. Henryk z pewnością nie był jej przez ten czas wierny – jedną z jego kochanek była Mary, siostra Anny – ale biorąc po uwagę, że Katarzyna zbliżała się do czterdziestki, zaczął poważnie myśleć o rozwodzie.
Anna zaś naprawdę robiła olbrzymie wrażenie. Miała dwadzieścia cztery lata – była dziesięć lat młodsza od Henryka – i słynęła nie tylko ze swojej atrakcyjności, ale i z obycia. Wykształcenie odebrała na dworze francuskim. (…) Lancelot de Carles, biskup Riez, pisał: „Nigdy by jej nie uznano za Angielkę, biorąc pod uwagę jej maniery i zachowanie, lecz raczej za rodowitą Francuzkę”.
Była wspaniałą tancerką. Umiała też grać na lutni, co mogło przemówić do muzycznej natury Henryka (…). A sądząc z wszystkiego, co można o niej przeczytać, była również bardzo zabawna. (…) Podobno miała cięty dowcip. Prawdopodobnie jednak króla najbardziej pociągało w niej to, że – w przeciwieństwie do niemal wszystkich niezamężnych kobiet tego czasu – wcale nie chciała zostać jego kochanką.
„Twą kochanką zaś nie będę”
Gdy Henryk zasugerował, że będzie jego jedyną kochanką, co było wszystkim, na co mógł sobie pozwolić, nie rozstając się z żoną, Anna odparła: „Twą żoną być nie mogę, bom niegodna, a ty masz już królową. Twą kochanką zaś nie będę”. Bycie czyjąś kochanką w wieku szesnastym nie oznaczało od razu bycia „rozbijającą rodzinę lafiryndą” jak dzisiaj.
Ideał dworskiej miłości sugerował, że mężczyzna może mieć kochankę – kobietę, którą ubóstwia bardziej niż wszystkie inne na dworze. On mógł wysyłać jej wiersze i drobne upominki, a ona mogła mu podarować chusteczkę albo pukiel włosów, który nosiłby w czasie turnieju. Brzmi to naprawdę uroczo, ale wolno założyć, że Henryk nie był zainteresowany takimi cnotliwymi związkami.
Może zresztą nikt nie uważał, że do tego powinno się sprowadzać bycie czyjąś kochanką (ewentualnie, choć i to nie jest pewne, Eleonora Akwitańska). Może była to tylko kulturalna fasada pozwalająca utrzymywać stosunki pozamałżeńskie. Anna zaś była wystarczająco przenikliwa, by orientować się, że Henryk nie pragnie jedynie pukla jej włosów.
Reklama
Niewykluczone, że Anna uprzejmie odrzucała awanse Henryka, bo po prostu nie była zainteresowana. Niektórzy uczeni sugerują, że padła ofiarą molestowania ze strony króla i że nigdy go nie chciała. Jeśli jednak jej pierwsza odmowa zawierała ultimatum, że Henryk może ją mieć, tylko jeśli ją poślubi i uczyni królową, to trzeba przyznać, że wystosowała je w najlepszym momencie. (…)
Rozwód z Katarzyną i szybki ślub
Uzyskanie rozwodu z Katarzyną okazało się trudne, zwłaszcza że Henryk był Obrońcą Wiary. Wiary katolickiej, która nie uznawała rozwodów. Ostatecznie jednak król anulował swoje małżeństwo, podkreślając, że wcześniej Katarzyna była żoną jego brata, oraz cytując fragment z Biblii mówiący o tym, że gdy mężczyzna poślubi żonę brata, para nie będzie mieć dzieci. (…)
Mimo wyraźnych obiekcji papieża Anna i Henryk pobrali się 25 stycznia 1533 roku, a we wrześniu na świat przyszła ich córka Elżbieta. Z jednej strony była to dobra wiadomość. Oznaczała, że Anna jest płodna, może mieć dzieci! Poza tym dziecko miało wyrosnąć na królową Elżbietę, jedną z najwspanialszych monarchiń w dziejach Anglii.
Z drugiej strony była to dziewczynka, więc wszyscy byli trochę przygnębieni. Para miała nadzieję, że wkrótce pojawią się kolejne dzieci. Nie pojawiły się. Zamiast tego doszło do trzech poronień. Prawdopodobnie była to wina Henryka – niektórzy uczeni spekulują, że chorował na syfilis, który mógł prowadzić do licznych poronień u jego żony – ale w tym czasie winą za poronienie zawsze obarczano kobietę, a niekiedy nawet uważano to za znak, że jest ona czarownicą.
Reklama
Po rozwodzie z Katarzyną i wynikających z niego reperkusjach religijnych i politycznych Henryk nie palił się do kolejnego rozwodu. Anna miała jednak zupełnie inną osobowość niż Katarzyna.
O ile ta druga starała się być skromna i lojalna, o tyle Anna chciała być szczęśliwa. Nie zamierzała tkwić w nieszczęściu. Podczas gdy Katarzyna patrzyła przez palce na związki Henryka z innymi kobietami, Anna wpadała we wściekłość.
Oskarżenia pod adresem Anny
To zaś było szczególnie niewygodne dla króla, już w roku 1536 bowiem zaczęły krążyć plotki, iż zamierza się on ponownie ożenić, tym razem z Jane Seymour. (…) Zamiast więc rozwieść się z coraz bardziej nieprzyjemną mu Anną, Henryk postanowił oskarżyć ją o rzucanie czarów i cudzołóstwo. No dobra, nie jest wykluczone, że Anna miała kochanków.
Niektórzy uważają, że była w skomplikowanym związku z poetą Thomasem Wyattem, a to za sprawą jego wiersza Chce kto polować — wiem, gdzie znaleźć łanię. Anna porównywana jest w nim do dzikiej zwierzyny, która umknęła dawnemu panu, a teraz należy tylko do Cezara (…)
Reklama
Moim zdaniem ten wiersz nie świadczy o tym, że byli kochankami. Jeśli poeta Charles Bukowski dowiódł nam czegokolwiek, to tego, że wiersze mogą być pijackimi kłamstwami i fantazjami! O tym, że byli kochankami, świadczy co innego. Zanim bowiem Henryk poślubił Annę, Thomas Wyatt napisał do niego następujący list:
Panie, z wiarygodnych źródeł wiem, że Wasza Łaskawość planuje pojąć za żonę lady Annę Boleyn, upraszam więc Waszą Łaskawość, by to przemyślał, albowiem nie jest to godna Waszej Łaskawości kobieta. Konwersacja jej [prowadzenie się] jest tak swobodna i nikczemna; a jest mi to wiadomym z własnego doświadczenia, jako że zaznawałem z nią uciech cielesnych.
Proces Anny Boleyn
W liście tym Wyatt wprost i w jednoznacznych słowach pisze, że spał z Anną. To jednak nie oznacza, że Anna była niewierna w czasie małżeństwa z Henrykiem. Raczej nie jest też prawdą, że Anna była czarownicą. Czarownice nie istnieją (…). Nie miało to oczywiście znaczenia, gdy przyszło do uwięzienia Anny.
Oskarżono ją o całe mnóstwo zbrodni, w tym próbę otrucia Katarzyny i modlenie się o zgon króla. Uznano ją za winną, choć na sali sądowej miała zachowywać zdumiewający spokój, i skazano na śmierć. W tym momencie Anna pokazała, że znosi rozstanie lepiej niż ktokolwiek wcześniej, a prawdopodobnie i później.
Reklama
Podobno wyrok przyjęła z najwyższym opanowaniem. Lancelot de Carles pisze, że Anna wystąpiła naprzód i zwróciła się do sądu:
Nie powiem, że zawsze odzywałam się do króla z taką pokorą, jaką jestem mu winna, biorąc pod uwagę jego dobroć, wielki honor, jaki mi uczynił, oraz wielki szacunek, jaki zawsze mi okazywał. Przyznaję też, że niejeden raz serce me przepełniała zazdrość o niego. (…) Bóg mi jednak świadkiem, że żadnej innej krzywdy nigdy mu nie wyrządziłam.
Henryk przystał na jej prośbę, by została ścięta mieczem, a nie toporem. Ludzie niekiedy przywołują to jako swego rodzaju szlachetny gest. (…) Gdy tylko Henryk wyraził zgodę na ścięcie Anny mieczem, ogłosił również, że ich córka Elżbieta jest bękartem.
„Kat jest bardzo dobry, a ja mam drobną szyję”
Myślę, że Anna wolałaby już zrezygnować z tego miecza w zamian za zachowanie statusu córki. Jeśli jednak wpadła we wściekłość, a miała do tego pełne prawo (bo Henryk zachowywał się coraz gorzej), to nigdy nie dała tego po sobie poznać. Rankiem w dniu egzekucji [19 maja 1536 roku] nawet żartowała. Strażnik z Tower spotkał się z nią i napisał:
Dziś rano posłała po mnie, bym był przy niej, gdy pojedna się z Bogiem, abym mógł usłyszeć, jak zaświadcza na wieki o swej niewinności. Posłała więc po mnie, a gdy się zjawiłem, powiedziała: „Panie Kingston, słyszę, że nie umrę przed południem, i bardzo żal mi to słyszeć, bo sądziłam, że wtedy będę już martwa i wolna od bólu”. Powiedziałem jej, że nie poczuje żadnego bólu (…). A ona odparła: „Słyszałam, że kat jest bardzo dobry, a ja mam drobną szyję”.
Ostatnie słowa Anny Boleyn
A potem, tuż przed egzekucją, wstała i powiedziała wszystkim, jaki to fajny facet z Henryka. Jej ostatnie słowa brzmiały:
Moi dobrzy chrześcijanie, przyszłam tu umrzeć, bo tak postanowiono w prawie, bo wedle prawa zasądzono mi śmierć, nic przeto przeciw temu nie powiem. Nie przyszłam tu, by kogoś oskarżać ani by mówić coś z tych rzeczy, za które zostałam oskarżona i skazana na śmierć, lecz by modlić się do Boga, aby chronił króla i zesłał mu długie rządy, albowiem łagodniejszego i łaskawszego władcy nigdy nie było, a dla mnie też zawsze był on dobrym, łagodnym i sprawiedliwym panem.
Reklama
Jeśli zaś ktoś chciałby badać moją sprawę, niech ją rozsądza sprawiedliwie. Odchodzę przeto ze świata, z całego serca prosząc was o modły w mej intencji. Boże, zmiłuj się nade mną. Tobie zawierzam mą duszę. Mój Boże, pomyślcie, jak my dzisiaj mówimy o naszych byłych.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Jennifer Wright pt. I (nie) żyli długo i szczęśliwie. Najgorsze rozstania w historii. Ukazała się ona w Polsce nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.
Historia najgorszych związków i rozstań
Tytuł, lead, teksty w nawiasach kwadratowych i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.