W 1903 roku nakładem warszawskiej księgarni N. Cytryna ukazał się wdzięcznie zatytułowany Przewodnik zakochanych. Krótka książeczka wykładała wszystkie zasady podrywu z przełomu XIX i XX wieku. Wpierw jednak autor wyjaśniał czytelnikom, o względy jakich kobiet powinni się starać. Szczerze radzimy nie stosować się do tych zaleceń.
1.
Rzecz najważniejsza: należy czuć się pewnie! „Mężczyzna w stosunku do kobiety nie powinien nigdy zapominać o swojej przewadze umysłowej i fizycznej” – podkreślał autor poradnika, niejaki M.A. Zawadzki.
Reklama
2.
Po drugie należy być wybrednym. „Człowiek pojmujący życie i jego obowiązki poważnie nie powinien nigdy lokować uczuć swoich u kobiet, których zawód nie daje rękojmi, że będą dobrymi żonami i matkami” – czytamy w Przewodniku zakochanych.
O kogo chodzi? Lista jest krótka: w żadnym razie nie należy się spotykać z artystkami i aktorkami.
3.
Po trzecie: mężczyźnie wolno używać życia, ale jego potencjalnej żonie – w żadnym razie. „Otóż od kobiety, względem której żywimy poważne, stałe zamiary, powinniśmy przede wszystkim żądać bezwzględnie czystej przeszłości” -pisał Zawadzki.
Autor wyrażał przekonanie, że absolutnie nigdy nie należy „akceptować tak zwanych błędów młodości czy błędów miłości”. Te bowiem zawsze się po czasie mszczą.
Reklama
Według Przewodnika zakochanych w sercu każdego „honorowego i uczciwego” mężczyzny, który wie o seksualnej przeszłości żony, musi się z czasem obudzić „uczucie lekceważenia, przeradzające się nierzadko w pogardę dla towarzyszki, która w skalanej szacie (…) przystąpiła do tego ogniska, którego, o ironio!, czystości ma strzec i być jego westalką”. Słowem: panna młoda ma być dziewicą i basta.
4.
Myli się ten, kto sądzi, że według norm sprzed stulecia kobieta powinna być wyłącznie ładna. Oj nie tylko! Powinna też posiadać „pewien zasób wrodzonej inteligencji i pewien zasób zdobytej wiedzy”.
Powód był, jak wyjaśniał Zawadzki, prosty niczym budowa cepa. Bo czy inteligentny i rozumny człowiek mógł wyobrazić sobie rzecz gorszą niż wieczyste związanie się z kobietą, która nie rozumie co się do niej mówi?
5.
Kobieta powinna więc być– według zasad z początku XX wieku – inteligentna, ale bez przesady. Przecież dżentelmen nie chce, żeby potulna połowica okazała się mądrzejsza od niego!
Reklama
„Niech twoja żona czyta – lecz niech sama, broń Boże, nie pisze! Niech lubi i zna się na muzyce i teatrze – lecz poza amatorskim domowym graniem na fortepianie niech nie marzy o laurach wirtuozerstwa” – wykładano w Przewodniku zakochanych.
6.
I jeszcze jedna prosta zasada: równy ma się żenić z równym. Niedopuszczalne jest by bogaty mężczyzna poślubił biedną dziewczynę, albo by szukać swojej wybraki serca poza własną sferą towarzyską. „Te same uwagi stosujemy do narodowości, wyznania i uposażenia materialnego. Równy z równym!” – pouczał Zawadzki.
7.
Na koniec jeszcze przestroga: „Niech nikomu bardzo się nie spieszy do ślubnego kobierca, niech nie skraca umyślnie pięknych przedgodowych dni miłości – bo po ślubie… rozmaicie to bywa”. I chyba tylko z tym jednym zaleceniem można by się zgodzić…
***
O tym, jak wyglądał młodzieńczy flirt i jak zdobywano miłość przed stuleciem przeczytacie w nowej powieści Niny Majewskiej-Brown, osadzonej w realiach Wielkopolski z okresu walk o niepodległość. Książkę Florentyna i Konstanty. Zakładnicy wolności kupicie w księgarni wydawcy.
Bibliografia
- Zawadzki M.A., Przewodnik zakochanych, czyli jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet, Iskry, Warszawa 2007.
5 komentarzy