Przewodnik zakochanych, opublikowany w 1903 roku nakładem lwowskiej oficyny N. Cytryna, traktował temat stosunków damsko-męskich kompleksowo. Autor wyjaśniał jaką żonę wybrać i jak zdobyć jej względy (a może przede wszystkim względy jej rodziców). Bardzo dużo uwagi poświęcił jednak także zerwaniom. Bo przecież nawet rozstawać należało się z klasą.
Autor porad, szerzej nieznany pan M.A. Zawadzki, był ze wszech miar człowiekiem swojej epoki. Tworzył w schyłkowych latach starego, skostniałego porządku społecznego i nawet nie próbował silić się na nowoczesność.
Reklama
Kiedy pisał o zerwaniu, miał na myśli odwołanie zaręczyn. Żadne przelotne czy nieformalne związki nie mieściły się przecież w ramach obowiązujących reguł towarzyskich.
Złośliwe domniemania i złe języki
Ekspert tłumaczył odbiorcom, że przy zerwaniu zawsze powinni zważać na fakt podstawowy: oni są stroną silną i decyzyjną, ich partnerka to zaś istota z samej natury słaba i bezwolna.
Zdaniem autora Przewodnika zakochanych należało pamiętać, iż odwołanie zaręczyn nieuchronnie krzywdziło pannę, „rzucało ją na pastwę złośliwych domniemań i złych języków ludzkich”. Konsekwencją musiały być cierpienia trwające miesiącami, jeśli nie latami.
Decyzję powinno się dobrze przemyśleć. Kolejnym krokiem wcale jednak nie była wizyta u nieszczęsnej dziewczyny.
Zrywaj zawsze listownie
M.A. Zawadzki pisał z emfazą: zrywać powinno się zawsze listownie, nie zaś w cztery oczy! To ponoć pozwalało „uniknąć przykrych wyrzutów, przykrzejszych jeszcze wyjaśnień, a nierzadko scen”.
Co konkretnie należało napisać do – teraz już byłej – ukochanej? Zawadzki sugerował, by wyrazić żal, ale też podkreślić, że zostało się zmuszonym do takiego, a nie innego kroku. Co więcej powinno się „upozorować dostatecznie swoje postanowienie”, a więc znaleźć właściwą wymówkę. Oto garść rozwiązań:
Reklama
Młody człowiek mógł na przykład dojść do tego przekonania, że go panna nie kocha, on zaś nie chcąc brutalnie korzystać z wziętego od niej słowa – zwraca je etc.
Może znaleźć wymówkę w tym, że nie czuje w sobie dość sił, by zapewnić jej szczęście, na które tak szlachetna istota zasługuje i prawo ma do niego.
Może się wreszcie przyznać, że charakter jego w porównaniu z jej zaletami jest bez porównania niższym i w smutnym tym samopoznaniu widzi jasno, że nie byłaby z nim szczęśliwą etc.
„Stanowczo wykluczyć wszelkie próby pojednania”
Do listu należało dołączyć pierścionek zaręczynowy (dziś zalecenie raczej zbędne, bo w XXI wieku z reguły tylko kobiety otrzymują pierścionki, nie na odwrót).
Poza tym autor Przewodnika zakochanych napominał, by „stanowczo wykluczyć wszelkie próby pogodzenia, pojednania, wyjaśnienia, mogące w innym przypadku być podjętymi przez pannę lub jej rodziców”.
Reklama
Wreszcie należało zwrócić listy otrzymane od dotychczasowej narzeczonej, zwłaszcza jeśli były nacechowane „serdecznością, a w jej mniemaniu mogłyby może być dla niej niebezpiecznymi”.
„Uczciwemu i honorowemu człowiekowi nie wolno…”
Rzecz jasna wolno było oczekiwać wzajemności i prosić o zwrot danego pannie pierścionka, wysłanych do niej listów itd. Zawadzki odradzał jednak upieranie się przy tych kwestiach.
„Uczciwemu i honorowemu człowiekowi nie wolno pod żadnym pozorem zawarunkować zwrotu listów panny (ewentualnie i fotografii) zwrotem listów do niej pisanych” – podkreślał ekspert. Należało wierzyć, że dziewczyna lojalnie zniszczy wiadomości i nie wyjawi jakichkolwiek sekretów.
„Zerwanie zwalnia z obowiązku kłaniania się na ulicy”
Autor przestrzegał jeszcze, że o byłej narzeczonej nigdy nie powinno się mówić źle w towarzystwie. Rady sięgały zresztą dalej.
Reklama
Kawaler „najlepiej powinien jej imię, nazwisko i osobę wykreślić zupełnie ze swej pamięci i przeszłości. Tak samo postępuje każda dobra i zacna panna. Zerwanie ostatecznie zwalnia zupełnie z obowiązku kłaniania się na ulicy, ukłon nawet w tym przypadku byłby wyrazem drwin czy lekceważenia – na każdy sposób niewłaściwym i obrażającymi”.
Według Przewodnika zakochanych w miarę możliwości należało przestać bywać w tych samych miejscach, co dawna partnerka i zerwać kontakty ze wspólnymi znajomymi. Dobrym rozwiązaniem było nawet… zupełnie opuszczenie miasta, tak aby skutecznie „dać jej zapomnieć o sobie”.
Bibliografia
- Zawadzki M.A., Przewodnik zakochanych, czyli jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet, Iskry, Warszawa 2007.