Po latach, już w dobie międzywojnia, ten temat stał się najściślej strzeżoną tajemnicą. W katolickim kraju, w którym kult Józefa Piłsudskiego rozrósł się do takich rozmiarów, że przyjęto nawet ustawę o ochronie jego czci i dobrego imienia, sama sugestia, że przywódca w młodości porzucił Kościół, uchodziła za potwarz. Wszelkie dokumenty ukryto, zadbano o milczenie świadków.
Pod koniec lat 90. XIX wieku Józef Piłsudski był początkującym działaczem politycznym, redaktorem podziemnego pisma, jednym z liderów na razie „kanapowej” Polskiej Partii Socjalistycznej.
Reklama
To w tym okresie, mieszkając w Wilnie, zawarł znajomość z Marią Juszkiewiczową, która prowadziła wpływowy salon towarzyski o wyraźnie lewicowym charakterze.
O względy tej – w opinii współczesnych – pięknej i inteligentnej kobiety Józef rywalizował podobno z Romanem Dmowskim. I choć nie miał dwóch przednich zębów, a lata pobytu na Syberii odcisnęły się na jego aparycji, o dziwo wygrał z młodym prawicowcem.
Małżeństwo z interesu?
Wczesnym latem 1899 roku 31-letni Józef Piłsudski zaprosił na rozmowę swoich trzech braci i oznajmił im, że niezwłocznie zamierza się żenić. Młodszy o niemal dekadę Jan natychmiast odniósł wrażenie, że „małżeństwo to wygląda na małżeństwo z interesu, a nie z miłości”, bo przecież „żona nie odpowiada pod względem prawnym za działalność męża w razie jego ewentualnego aresztowania”.
Chyba tak właśnie, z cynizmem i surowym dystansem, rzecz przedstawił sam Józef. Twierdził, że planuje osiąść w zakonspirowanej drukarni partyjnej i że „musi mieć przy sobie osobę, która prowadziłaby gospodarstwo domowe”. Cała inicjatywa brzmiała bardziej jak polityczny wybieg, niż autentyczny związek.
Reklama
Może rzeczywiście Ziuk widział w Marii przede wszystkim zaufaną współpracownicę, z którą łączyła go wspólna idea, a marzył nie o miesiącu miodowym z ukochaną, ale o miarowym stukocie czcionek drukarskich i o czystych kalesonach, które ktoś inny wypierze. Może lubił obnosić się tym, że za bardzo jest zajęty i zaangażowany politycznie, by mieć czas na uczucia. A może po prostu… nie chciał wyjść przed braćmi na ckliwego słabeusza.
U schyłku XIX wieku emocje, przynajmniej u mężczyzn, nie były w cenie. Maria podobnych oporów nie miała. Wiemy wprost od niej, że w Wilnie usłyszała od Józefa „słowa miłości”. Przede wszystkim jednak wiemy, że Ziuk sporo musiał się napracować, by zdobyć jej rękę. Dużo bardziej, niżby nakazywały czysto polityczne względy.
Rozwódka i eks-katolik
Maria była rozwódką, a także luteranką – choć nie jest jasne, czy w tej wierze się urodziła, czy przeszła na nią, by pozbyć się pierwszego męża. W każdym razie żaden katolicki ksiądz nie udzieliłby jej ponownego ślubu i nie usankcjonował jej związku z członkiem Kościoła rzymskiego.
Jeśli Piłsudski chciał dopiąć celu, musiał sam odrzucić wiarę, w której wychowała go matka, oficjalnie wystąpić z Kościoła i przyjąć obrządek ewangelicko-augsburski.
Reklama
To musi być plotka
Po latach, już w dobie międzywojnia, ten temat stał się najściślej strzeżoną tajemnicą. W katolickim kraju, w którym kult Józefa Piłsudskiego rozrósł się do takich rozmiarów, że przyjęto nawet ustawę o ochronie jego czci i dobrego imienia (do pięciu lat więzienia za wszelkie kalumnie wymierzone w Marszałka), sama sugestia, że przywódca został w młodości „lutrem”, uchodziła za potwarz. Wszelkie dokumenty ukryto, zadbano o milczenie świadków.
O prawdzie wolno było co najwyżej szeptać, a gdy wyciągały ją na światło dzienne opozycyjne pisma (co zresztą zdarzało się tylko od wielkiego dzwonu), każdy sądził, że chodzi o złośliwą, bezpodstawną plotkę.
Niewygodne odkrycie
Dowody, że coś jednak jest na rzeczy, odkrył dopiero w latach trzydziestych XX wieku Władysław Pobóg-Malinowski – żołnierz i historyk, znany jako wielki apologeta Marszałka czy wręcz jego propagandzista.
U schyłku życia Józefa Piłsudskiego Pobóg-Malinowski zbierał materiały do przygotowywanej biografii Marszałka. Starał się udokumentować każdy detal z życia wodza, gdy jednak dotarł do kwestii jego ślubu z Marią Juszkiewiczową, natrafił na osobliwą lukę.
Nikt nie podawał szczegółów dotyczących ceremonii; trudno było nawet wskazać jej dokładną datę. Badacz dogrzebał się tylko do niewyraźnych wzmianek archiwalnych, z których wynikało, że ślub odbył się gdzieś w okolicach Łomży lub Białegostoku. Niezrażony, postanowił objechać wszystkie miejscowe parafie.
W każdej skrupulatnie wertował księgi, szukając tej jednej konkretnej, marszałkowskiej metryki. Wciąż bez rezultatu. Pozostawało się poddać i przyjąć, że w aktach widocznie panuje rozgardiasz lub też… rozważyć alternatywy co najmniej egzotyczne. A co jeśli ślub wcale nie odbył się w kościele? Co jeśli nie udzielił go kapłan katolicki?
Reklama
Pobóg-Malinowski zdobył listę parafii protestanckich i je także zaczął, jedna po drugiej, objeżdżać. W piątej czy szóstej z kolei natrafił wreszcie na upragniony dokument. Ale nikomu nie miał okazji pochwalić się poczynionym odkryciem.
Ocenzurowana biografia
Biografia Marszałka – przygotowana do druku niemal w przededniu jego śmierci – podlegała najściślejszej cenzurze politycznej.
Autor, jako znany piłsudczyk, porucznik Wojska Polskiego i naczelnik ministerialnego wydziału badań historycznych, nie spodziewał się żadnych trudności. Napisał przecież nie tyle biografię, co laurkę: przez usta nie przeszłoby mu żadne, najlżejsze nawet słowo krytyki wymierzonej w wodza. Mimo to czołowi politycy Sanacji, rozdzierający między siebie honory, tytuły i obszary władzy pozostawione przez konającego Marszałka, prześcigali się w uwagach i kąśliwych komentarzach.
Pobogowi-Malinowskiemu udało się z trudem udobruchać ich wszystkich; rozwiać każdą niemal wątpliwość. Na koniec kazano mu usunąć z biografii tylko jeden zasadniczy szczegół: informację o tym, że Piłsudski wyrzekł się swojej wiary.
Sekret udało się utrzymać przez wszystkie lata wolnej Polski, w okresie okupacji i latach stalinizmu. Wypłynął na dobre dopiero na początku lat sześćdziesiątych, otwierając zażartą dyskusję nie tylko między historykami, ale i ludźmi Kościoła. A właściwie dwóch Kościołów: bo podczas gdy protestanci przedstawiali ojca niepodległości jako swego zapomnianego brata w wierze, to katolickie środowiska skupione wokół „Tygodnika Powszechnego” dokładały ogromnych starań, by całą sprawę sprowadzić do politycznego cynizmu i obedrzeć ją z jakiegokolwiek znaczenia.
Reklama
W toku dyskusji na jaw zaczęły wychodzić kolejne dokumenty, rzucające coraz to jaśniejsze światło na okoliczności konwersji. Dzięki nim da się już ostatecznie podważyć twierdzenie, że Piłsudski decydował się na ślub z czystego wyrachowania.
„Tejże daty był konfirmowany”
Nie mogło chodzić o impulsywną, polityczną decyzję, bo same tylko przygotowania do małżeństwa zajęły Piłsudskiemu kilka długich miesięcy. Dokument z 12 maja 1899 roku podaje, że „Józef Klemens Piłsudski, lat trzydzieści jeden, kawaler” zdecydował się przejść „z wyznania rzymsko-katolickiego na ewangelicko-augsburskie” i „tejże daty był konfirmowany, odbył spowiedź i przyjął Komunię Świętą”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W akcie konwersji podkreślono, że Józef przystąpił do tej uroczystości dopiero „po dostatecznym przygotowaniu”, starania musiał więc podjąć sporo wcześniej. Kolejne kilka tygodni minęło, nim w parafii w Paproci Dużej, pięćdziesiąt kilometrów od Łomży i ponad trzysta od Wilna, odbył się sam upragniony ślub z kobietą, dla której Piłsudski był gotów nawet na zmianę religii.
3 lipca 1899 roku o godzinie dziesiątej rano „zawarty został religijny związek małżeński między Józefem Klemensem Piłsudskim, kawalerem, kupcem, urodzonym w majątku w Zułowie”, a „Marią Kazimierą Juszkiewicz z domu Koplewską, rozwiedzioną z winy męża, zamieszkałą w Łapach, urodzoną w Wilnie”. Na świadków powołano dwóch braci pana młodego: „Adama Piłsudskiego, lat 29, pomocnika architekta” i „Jana Piłsudskiego, lat 23, pracownika bankowego”. Intercyza ślubna „nie została zawarta”.
Bibliografia
- K. Janicki, Niepokorne damy. Kobiety, które wywalczyły niepodległą Polskę, Kraków 2018.
- W. Jędrzejewicz, Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935, t. I, Wydawnictwo Sanacja, Warszawa 1989.
- A. Piłsudska, Wspomnienia, LTW, Łomianki 2004.
- W. Pobóg-Malinowski, Skoro nie szablą to piórem, „Kultura”, nr 5 (1960).
- Ustawa z dnia 7 kwietnia 1938 r. o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, Pierwszego Marszałka Polski, Dz.U. 1938 nr 25 poz. 219.
- J. Warszawski, Piłsudski a religia, Ad astra, Warszawa 1999.
- H. Weryński, Czy Józef Piłsudski był protestantem?, „Więź”, z. 159-160 (1971).