Kazimierz Pułaski ocalił życie Jerzemu Waszyngtonowi. Gdyby nie on amerykańska armia zostałaby zmasakrowana

Strona główna » Nowożytność » Kazimierz Pułaski ocalił życie Jerzemu Waszyngtonowi. Gdyby nie on amerykańska armia zostałaby zmasakrowana

Naoczny świadek twierdził, że 11 września 1777 roku „nieustraszona odwaga Pułaskiego ocaliła armię amerykańską w bitwie pod Brandywine od niechybnej zagłady”. Szarża improwizowanego oddziału dowodzonego przez Pułaskiego uratowała również samego Jerzego Waszyngtona.

Kazimierz Pułaski dotarł do Ameryki pod koniec lipca 1777 roku. Były marszałek konfederacji barskiej miał za sobą kilka ciężkich lat.


Reklama


Wróg publiczny

Małgorzata Król w książce pt. Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści podkreśla, że po tym jak szlachcic musiał uciekać z kraju oskarżony o zlecenie porwania i chęć zamordowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego:

(…) został w Europie uznany za wroga publicznego. Pod innym nazwiskiem (a właściwie pod kilkoma, gdyż wiele razy je zmieniał) tułał się po różnych krajach Starego Kontynentu. W pewnym momencie wręcz sięgnął dna – bez pracy i oszczędności wpadł w nałóg hazardu i znalazł się w więzieniu za długi.

Kazimierz Pułaski według Jana Styki (domena publiczna).
Kazimierz Pułaski według Jana Styki (domena publiczna).

Los się do niego uśmiechnął, gdy w Paryżu poznał Beniamina Franklina, amerykańskiego polityka, werbującego ochotników do walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych z siłami brytyjskimi.

Polak otrzymał od niego list polecający do dowodzącego Armią Kontynentalną Jerzego Waszyngtona. Franklin pisał w nim, że Pułaski to „oficer słynny w całej Europie z odwagi i postępowania swego podczas obrony wolności kraju, przeciwko tęgim potęgom: Rosji, Austrii i Prus, może przydać się w naszej służbie”.


Reklama


Pułaski rwie się do walki

Mimo tak pochlebnych słów Pułaski nie mógł liczyć za Oceanem na specjalne traktowanie. Zaprawiony w bojach weteran – podobnie jak inni ochotnicy ze Starego Kontynentu – w pierwszej kolejności musiał udać się do obozującego niedaleko Filadelfii Waszyngtona. To co tam zastał nie napawało optymizmem. Towarzyszący Pułaskiemu rotmistrz Maciej Rogowski zanotował w swoim pamiętniku:

Było może 10 000 wojska, obozującego w szałasach, wyplatanych z chrustu i z daleka wyglądało to jakby wieś olbrzymia, otoczona wałami i rowem. Na pierwszy rzut oka nie podobała mi się ta armia amerykańska, nie mając bowiem jednakowych mundurów, nie robiła wrażenia wojska, ale zakrawała na pospolite ruszenie.

Artykuł stanowi fragment książki Małgorzaty Król pt. Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści (Wydawnictwo Fronda 2021).
Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Małgorzaty Król pt. Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści (Wydawnictwo Fronda 2021).

Większa część żołnierzy ubrana była w szare kurty, niektórzy tylko w płócienne opończe, jedni w butach, drudzy w trzewikach, a inni zupełnie boso.

Wódz amerykańskich wojsk co prawda ciepło przyjął Pułaskiego, ale sam nie mógł mu powierzyć dowódczego stanowiska. O tym decydował Kongres Kontynentalny. W tej sytuacji Polak sporządził memoriał, w którym pisał między innymi:


Reklama


Pierwsze lata mego życia wojskowego przeżyłem w ciężkich próbach (…). W Polsce miałem pod swoim dowództwem w rozmaitych bitwach 18 000 ludzi. Ataki i oblężenia, które wykonywałem, dają mi prawo do zaliczenia siebie w poczet ludzi posiadających doświadczenie wojskowe. (…)

Chciałbym uzyskać stanowisko, na którym byłbym zależnym jedynie od Głównego Dowódcy armii. Jeżeli to niemożliwe, pragnąłbym z markizem Lafayette’em [Puławski znał go od lat – D.M.] dzielić jego trudy i wykonywać jego rozkazy jako podkomendny markiza. Główna rzecz, o którą proszę, jest to być w pobliżu nieprzyjaciela, abym mógł jak najrychlej znaleźć sposobność do zdobycia imienia dobrego oficera…

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Bitwa pod Brandywine

Waszyngton zdawał sobie sprawę, że rozpatrzenie podania zajmie sporo czasu. Dlatego zaproponował Pułaskiemu dołączenie do swojego sztabu. Szybko okazało się, że była to doskonała decyzja. 11 września doszło bowiem do bitwy pod Brandywine, podczas której Amerykanie próbowali powstrzymać, maszerujące na Filadelfię, kilkunastotysięczne siły generała Williama Howe’a.

Starcie zakończyło się klęską sił Waszyngtona, ale od prawdziwego pogromu uratował ją właśnie Pułaski. Dowódca Armii Kontynentalnej nie był bowiem świadomy, że w kierunku jego kwatery zbliża się silny oddział „czerwonych kurtek”. To właśnie Pułaski dostrzegł zagrożenie i ostrzegł o nim przyszłego amerykańskiego prezydenta.

Amerykańscy żołnierze podczas bitwy pod Brandywine (Howard Pyle domena publiczna).
Amerykańscy żołnierze podczas bitwy pod Brandywine (Howard Pyle domena publiczna).

Następnie z przybocznych Waszyngtona sformował oddział liczący około 30 jeźdźców i ruszył do szarży na wroga, zbierając po drodze kolejnych konnych. Profesor Longin Pastusiak w pracy Polacy w zaraniu Stanów Zjednoczonych przytacza relację jednego z uczestników tego ataku, który pisał, że:

Pułaski krzyknąwszy głosem, który nas przeszedł do szpiku kości, wspiął konia ostrogami i rzucił się naprzód z takim strasznym i szalonym rozpędem, żeśmy go ledwo w pół minuty dogonili. Pędziliśmy prosto na las angielskich bagnetów.

Pułaski był pierwszym! Lecieliśmy za nim z takim huraganem ognia i stali, że przebiliśmy na wskroś szeregi Anglików. Nieustraszona odwaga Pułaskiego ocaliła armię amerykańską w bitwie pod Brandywine od niechybnej zagłady.

Docenione bohaterstwo

Z kolei inny świadek tamtych wydarzeń Paul Bentalou kilkadziesiąt lat później nie miał wątpliwości, że „skośnym uderzeniem na front i prawe skrzydło angielskie przeszkodził on [Pułaski] zamiarom nieprzyjaciela i zasłonił nasze tabory i odwrót armii”.

Bohaterowie rewolucji. Rysunek Fredericka Girscha. Pierwszy od lewej Waszyngton, czwarty Pułaski, a piąty Kościuszko (domena publiczna).
Bohaterowie rewolucji. Rysunek Fredericka Girscha. Pierwszy od lewej Waszyngton, czwarty Pułaski, a piąty Kościuszko (domena publiczna).

Taki wyczyn nie mógł przejść bez echa. Jak pisze Małgorzata Król w książce pt. Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści ledwie cztery dni po bitwie Kazimierz Pułaski:

(…) został za to doceniony najwyższą nominacją amerykańskiej kawalerii – we wrześniu 1777 r. mianowano go dowódcą lekkich dragonów w randze generała brygady. Kazimierz z dnia na dzień został amerykańskim bohaterem.

Przeczytaj również o lisowczykach i ich dowódcy. Jak powstał oddział, przed którym drżała Europa?

Najsłynniejsi polscy kawalerzyści

Bibliografia

  • Jerzy Ciepielowski, Kazimierz Pułaski w walce o niepodległość Polski i Stanów Zjednoczonych A.P., Londyn 1946.
  • Bogdan Grzeloński, Polacy w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki, „Kwartalnik Historyczny” R. 83, nr 2 (1976).
  • Małgorzata Król, Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści, Wydawnictwo Fronda 2021.
  • Longin Pastusiak, Polacy w zaraniu Stanów Zjednoczonych, Wiedza Powszechna 1992.
Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.