Na sowieckiej Ukrainie głód był narzędziem terroru. W latach 1932-1933 niedobory żywności, rozmyślnie wywołane przez politykę Józefa Stalina, doprowadziły do śmierci przynajmniej 5,5 mln osób. Niesławny „Hołodomor” do dzisiaj kształtuje historyczną świadomość Ukraińców. O powtórce tej nieludzkiej zbrodni, do której doszło kilkanaście lat później, o wiele zbyt rzadko się jednak przypomina.
Na obszarze Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej II wojna światowa przyniosła olbrzymie straty w ludziach i wprost apokaliptyczne zniszczenia.
Reklama
Profesorowie Zbigniew Karpus i Michał Klimecki, autorzy książki Czas samotności. Ukraina w latach 1914-2022, podają, że w toku konfliktu 4,5 miliona obywateli kraju straciło życie, a 10 milionów dach nad głową. Poza tym:
(…) niemal zupełnemu unicestwieniu uległo 714 miast i miasteczek oraz ponad 28 000 wsi. Zniszczono też 16 500 zakładów przemysłowych, 33 000 kołchozów i sowchozów oraz 18 000 szpitali, przychodni i punktów medycznych. Ponad 2,2 mln ludzi okupanci wywieźli na roboty przymusowe.
W myśl dawniej obowiązkowej, stalinowskiej wizji dziejów, horror dobiegł końca wraz z kontrofensywą Armii Czerwonej. Tak wcale jednak nie było.
Kraj w gruzach
W 1945 roku 30% ziemi uprawnej na Ukrainie leżało odłogiem. Spadek produkcji przemysłowej w stosunku do okresu przedwojennego sięgał w wielu dziedzinach 25-35%. Kraj leżał w ruinie, a ludność potrzebowała natychmiastowego wsparcia. Krasnoarmiejcy jednak, zamiast pomagać, grabili.
Reklama
„Zrujnowana gospodarka i bałagan organizacyjny po wkroczeniu Armii Czerwonej, wymuszanie dostaw ziarna, mięsa, tłuszczu i nabiału odsyłanych do Rosji spowodowały masowy głód” – podają autorzy książki Czas samotności. Ukraina w latach 1914-2022.
Zapomniana katastrofa
Klęska głodu tym razem nie została może rozmyślnie wywołana przez Józefa Stalina, ale obojętna postawa Kremla spotęgowała jej skalę i pomnożyła liczbę ofiar. Ta była ogromna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że kryzys przeszedł niemal bez echa, a dzisiaj pomija go nawet wiele podręczników historii Ukrainy.
W roku 1946 zmarły 282 000 osób. Lokalna wierchuszka komunistyczna, z Nikitą Chruszczowem na czele, usiłowała zwrócić uwagę Moskwy na problem. Stalin nie zmienił jednak swojej postawy.
W efekcie w roku 1947 sytuacja jeszcze się pogorszyła. Życie straciło wówczas 520 000 osób. Łącznie więc zapomniany głód pochłonął ponad 900 000 ofiar.
„Zjedliśmy już Manieczkę. Teraz zasolimy Wanieczkę”
Na wsiach desperacja była tak wielka, że znów – jak w okresie Hołodomoru – zaczęły mnożyć się przypadki kanibalizmu.
Relację o jednym z nich przytaczają Zbigniew Karpus i Michał Klimecki:
Kobieta [na pewnej wsi] miała przed sobą na stole zwłoki własnego dziecka i kroiła je na kawałki. Nie przerywając pracy, trajkotała: — Zjedliśmy już Manieczkę. Teraz zasolimy Wanieczkę. To nas jakiś czas utrzyma przy życiu.
Sam Nikita Chruszczow u schyłku życia też wspominał, że głód był „okropny”, „ zdarzały się przypadki ludożerstwa”. Kreml natomiast domagał się jeszcze, by z konającej Ukrainy zboże rekwirować i wywozić nie tylko do Rosji, ale nawet… do Polski, jako zapłatę za nasz węgiel.
Reklama
Bibliografia
- Karpus Zbigniew, Klimecki Michał, Czas samotności. Ukraina w latach 1914-2022, Bellona 2022.
- Kershaw Ian, Rozdarty kontynent. Europa 1950-2017, Znak Horyzont 2020.