Przyjazd do Polski okazał się dla Anny Cylejskiej wielkim rozczarowaniem. Nastoletnia hrabianka z Celje w obecnej Słowenii miała zastąpić zmarłą królową Jadwigę u boku Władysława Jagiełły. Podejrzliwy Litwin nie zapałał jednak do niej sympatią. Dziewczyna przez pół roku czekała w zawieszeniu, aż król wreszcie zgodzi się stanąć z nią na ślubnym kobiercu. Nie była pewna przyszłości, stale czyniono jej wymówki. I na tym seria upokorzeń wcale się nie skończyła.
Anna Cylejska została żoną Władysława Jagiełły 29 stycznia 1402 roku. Nie był to jednak wcale początek zgodnego i harmonijnego związku. Czy też nawet związku w ogóle, bo król nadal uparcie unikał towarzystwa połowicy.
Reklama
Samotność królewskiej małżonki
W żadnym dokumencie nie pojawia się sugestia, by Anna opuszczała Wawel w pierwszych miesiącach po zamążpójściu. Jako nowa gospodyni zaniedbanej rezydencji nie miała czasu ani na wojaże, ani na odpoczynek. Nie licząc nieodzownej nocy poślubnej i wspólnego udziału w uroczystościach weselnych, nie stykała się też niemal z mężem.
Jagiełło, ogółem bardzo nie lubiący Wawelu, opuścił stolicę przed połową marca i obrał kurs na Wielkopolskę. Odwiedził Sieradz, Kalisz, Gniezno i Poznań. Wrócił dopiero w czerwcu, Anna myliła się jednak, jeśli przeszło jej przez myśl, że wreszcie bliżej pozna małżonka, przekona go do siebie i sama przywyknie do jego towarzystwa.
Król przebywał w Krakowie najwyżej przez tydzień. Odpoczął, załatwił najważniejsze sprawy, a pewnie też znalazł chwilę na – traktowane jak konieczność – intymne zbliżenie z żoną. Należało przecież dokładać starań, by sprowadzić na świat następcę tronu.
Pani bez korony
Nie wiadomo, czy para odbyła jakąkolwiek dłuższą rozmowę. Jagiełło na pewno nie nabrał jednak zaufania do połowicy. Charakterystyczna rzecz, że zgodził się stanąć z hrabianką na ślubnym kobiercu, ale nie pozwolił, by jednocześnie wyniesiono ją do należnej rangi.
Reklama
Nadal nie odbyła się koronacja Anny. Tym samym była ona tylko małżonką władcy, a nie pełnoprawną królową.
Latem sytuacja też nie uległa zmianie. Zresztą chyba dopiero we wrześniu lub październiku Anna i Władysław zobaczyli się ponownie. Wawelska pani po raz pierwszy – i niewątpliwie na polecenie męża – opuściła stolicę. Spotkali się na Rusi Czerwonej, której przynależność do Polski wciąż budziła obiekcje Węgrów.
Król uznał, że okazanie miejscowym elitom nowej dziedziczki, potwierdzającej, za sprawą pochodzenia od Kazimierza Wielkiego, praw korony do miejscowych ziem, przyniesie korzyści. Ale na załatwienie sprawy koronacji wciąż nie wyrażał zgody.
Tajemnicze opóźnienie
Czy to Anna przekonała go wreszcie do zmiany decyzji? Czy zdołała uśpić obawy męża i dowieść, że nie zamierza ingerować w jego przedsięwzięcia? A może wreszcie rozbiła mury, którymi Litwin się od niej odgrodził, i przekonała go, by spojrzał na nią jak na drugiego człowieka, a nie chodzącą konieczność? Dalsze wypadki każą wątpić w takie scenariusze.
Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa król pozostał nieprzejednany, a koronację zaplanowano pod naciskiem możnowładców, którzy wcześnie wymusili na Jagielle, by w końcu uczynił Annę Cylejską swoją żoną.
Jan Tęczyński – wyznaczony przez śmiercią królowej Jadwigi na swoistego kontrolera monarszych poczynań – oddał urząd namiestnika i wicekróla bezpośrednio po weselu Cylejki i Jagiełły. Kryzys w państwie, wywołany zgonem „pani przyrodzonej”, mogła jednak zakończyć i odesłać do historii dopiero koronacja następczyni Andegawenki.
Reklama
Jedyny taki przypadek?
Z czasów Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego nie zachowały się żadne wiadomości o opóźnianiu koronacji królewskich małżonek. O władcach ze schyłku średniowiecza i początku epoki nowożytnej wprost wiadomo, że koronowali partnerki bezpośrednio po ślubach z nimi.
Na tym tle panowanie Władysława Jagiełły jawi się wyjątkowo. Anna Cylejska musiała czekać na kluczową dla siebie ceremonię przeszło rok. Złota obręcz spoczęła na jej skroniach dopiero 25 lutego 1403 roku. Ale nawet wtedy król nie zaczął traktować jej z szacunkiem czy choćby zainteresowaniem.
***
O następczyni królowej Jadwigi piszę znacznie szerzej w książce pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021). Artykuł, który przeczytałeś powstał właśnie na jej podstawie. Pełna bibliografia tematu znajduje się w książce.