Anna Cylejska na XIX-wiecznym obrazie Marcelego Krajewskiego

Na widok narzeczonej polski król stwierdził, że jednak nie chce się żenić. Wcale nie chodziło o to, co myślicie

Strona główna » Średniowiecze » Na widok narzeczonej polski król stwierdził, że jednak nie chce się żenić. Wcale nie chodziło o to, co myślicie

Władysław Jagiełło nie miał żadnego wpływu na wybór swojej drugiej żony. O tym, kto zostanie polską królową zdecydowała na łożu śmierci Jadwiga Andegaweńska. Monarcha, niepewny lojalności poddanych i własnych praw do tronu, mógł tylko przytaknąć. Gdy jednak zobaczył, z kim przyjdzie mu stanąć na ślubnym kobiercu, nagle zmienił zdanie.

Anna, hrabianka Celje w dzisiejszej Słowenii, nie mogła się spodziewać, że zostanie najjaśniejszą panią. Była sierotą, wychowywała się w kraju o drugo- czy nawet trzeciorzędnej pozycji. Kiedy jednak w 1399 roku polska królowa Jadwiga Andegaweńska zaniemogła, to właśnie ją wskazała na swoją następczynię.


Reklama


Anna była po matce wnuczką Kazimierza Wielkiego – ostatnią niezamężną dynastką, w której żyłach krążyła krew głównej linii Piastów. Ślub z młodą, nastoletnią hrabianką, miał umocnić pozycję Władysława Jagiełły, nadszarpniętą na skutek zgonu „pani przyrodzonej”.

Król, niepewny lojalności poddanych, a chyba nawet rozważający powrót na Litwę, chcąc nie chcąc zgodził się na wysunięty projekt.

Po długich negocjacjach i przygotowaniach Anna wreszcie została wyprawiona nad Wisłę. 16 lipca 1401 roku, dokładnie w przededniu drugiej rocznicy śmierci Jadwigi Andegaweńskiej, dotarła do krakowskiej rezydencji swoich wielkich przodków.

Anna Cylejska w wyobrażeniu Wojciecha Gersona. Grafika z końca XIX wieku

Spodziewano się, że wreszcie dobiegnie końca okres niepewności, a król na powrót ugruntuje swoją władzę. Jagiełło jednak, powitawszy hrabiankę, przyjrzał się jej, zamienił z nią słowo i stwierdził, że… nie chce się z nią żenić.

Orzeł wraca do gniazda

Wśród pytań, nieścisłości i hipotez, którymi usiany jest życiorys Anny Cylejskiej, sam jej przyjazd do Krakowa stanowi rzadką wysepkę precyzji. Data wydarzenia jest pewna, a szczegóły tego kluczowego dnia przedstawiono w aż trzech różnych źródłach.


Reklama


Poza kroniką Długosza (który w roztargnieniu i bez żadnych podstaw przesunął przybycie hrabianki na rok 1400), można sięgnąć do miejskich ksiąg rachunkowych i do Kalendarza krakowskiego, spisywanego w otoczeniu biskupim. Wyłania się z nich obraz wielkiego pośpiechu, ale też przepychu, a zwłaszcza – niezmierzonej radości.

Ostatni przystanek na drodze do celu orszak Anny Cylejskiej zrobił w Zatorze, ponad czterdzieści kilometrów od grodu. Tam, rankiem 16 lipca, wyszli mu naprzeciw reprezentanci dworu, by jak najszybciej – wierzchem i pozostawiwszy powozy w tyle – doprowadzić wyczekiwaną narzeczoną władcy pod bramy stolicy.

Pasjonującą opowieść o czterech żonach jednego z najważniejszych władców w historii Polski w książce Kamila Janickiego pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021).
O następczyni królowej Jadwigi piszę znacznie szerzej w książce pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021). Artykuł, który czytasz powstał właśnie na jej podstawie.

Już z oddali oczom hrabianki ukazał się imponujący widok. Nie chodziło nawet o samą panoramę zamożnego, rozległego i liczącego przeszło dziesięć tysięcy mieszkańców miasta. Ta na pewno zapierała dech w piersiach dziewczyny, dla której szeroki świat dotąd istniał tylko w opowieściach. Najbardziej jednak zachwycali ludzie.

Można było odnieść wrażenie, że przed mury wyległ cały Kraków. Przedstawiciele cechów ze swymi chorągwiami, mnisi niosący krzyże, kapłani dźwigający relikwiarze ze wszystkich kościołów. Z tysięcy gardeł rozlegały się okrzyki radości i śpiewy. Było tu pospólstwo, byli mieszczanie, ale też cała elita, we wspaniałych szatach, w asyście służby i klienteli. Byli członkowie rady koronnej oraz najważniejsi z prałatów. Żaden z nich nie krył ulgi i ogromnego entuzjazmu.


Reklama


„Przed niejakim czasem uleciało orlątko nasze w strony dalekie, teraz jednak, za miłościwym zrządzeniem niebios, jakby cudem, powróciło do Polski” – notował, być może na bieżąco, jeden z autorów Kalendarza krakowskiego. – „Zbiegł się koniec z początkiem, i cofnęło się Z do A, i została dziewica Anna wraz ze swoimi wspaniałymi, orlimi skrzydłami, umieszczona w przynależnym jej gnieździe królewskim, w zamku krakowskim”.

Orlątko i niewidzialny król

Anna Cylejska doskonale wiedziała, jak wiele znaczy dla Polaków orzeł. Wiedziała, że jej matka – choć odcięta od kraju przodków i dynastycznej tradycji – z dumą posługiwała się pieczęcią przedstawiającą symbol Piastów. Hrabianka w najśmielszych snach nie mogła jednak przewidywać, że dla poddanych męża sama stanie się uosobieniem prawowitej władzy i znakiem starego, dobrego porządku. Wyczekiwanym orlątkiem, które wreszcie powróciło do własnego gniazda.

Na koszt miasta zatrudniono muzykantów, by uświetnili godną pamięci ceremonię. Były przemówienia i wiernopoddańcze gesty. Dla zmęczonej dziedziczki Piastów podstawiono luksusową karocę, przygotowaną na polecenie rajców i za pieniądze mieszczan.

Był też obecny Władysław Jagiełło. Na króla nikt jednak nie zwracał baczniejszej uwagi. On przecież był tylko obcokrajowcem, elekcyjnym kierownikiem nawy państwowej, nie zaś z dziada pradziada spadkobiercą przyrodzonych panów Polski.

Władysław Jagiełło w wyobrażeniu Jana Matejki.

Czy naprawdę chodziło o wygląd?

Nie ulega wątpliwości, że Anna Cylejska natychmiast zjednała sobie sympatię i poparcie poddanych. Tak samo pewne jest to, że niechęcią, a nawet wstrętem z miejsca obdarzył ją narzeczony.

Jan Długosz sprowadził całą rzecz do wyglądu. Zdaniem kronikarza nastoletnia Anna wydała się Władysławowi „za mało urodziwa”. Z tego względu wpływowy XIX-wieczny historyk Karol Szajnocha ubolewał, że Bóg nie dał dziewczynie choćby przeciętnej „krasy”, piękności. I nie pozwolił jej ujmować „oczu i serc ludzkich” swoim wyglądem.


Reklama


Pan młody był nieprzyjemnie zaskoczony. W to łatwo uwierzyć. Dotąd wygląd Anny znał tylko z relacji posłów, a może też z jakiegoś upiększonego konterfektu, który przywiozła mu cylejska delegacja. Nikt nie przygotował króla na rozczarowanie. Zarazem trudno jednak przyjąć, że dla wytrawnego polityka, a do tego sobka przyzwyczajonego, by trzymać się od żony na dystans, aparycja stanowiła przeszkodę nie do pokonania.

Wygląd Anny to był raczej pretekst. Nastolatka nie spodobała się monarsze, ale znacznie bardziej nie spodobał mu się rozmach, z jakim powitano ją w Krakowie.

Anna Cylejska na XIX-wiecznym obrazie Marcelego Krajewskiego
Anna Cylejska na XIX-wiecznym obrazie Marcelego Krajewskiego.

Jagiełło liczył, że po śmierci samodzielnej i z upływem lat coraz bardziej ambitnej Jadwigi Andegaweńskiej poddani, a zwłaszcza przedstawiciele elit, wreszcie przestaną kopać pod nim dołki i podważać jego majestat. Końca dobiegł okres dwuwładzy, dwóch dworów, dwóch linii politycznych i dwóch ośrodków decyzyjnych. A przynajmniej miał dobiec końca.

Zemsta na swatach

Można się domyślać, że to, jak wiwatowano na cześć Anny, przyprawiało monarchę o mdłości. Litwin zaczął się obawiać, że za wolą panów rady dostanie do towarzystwa nie wierną i oddaną połowicę, ale nowego króla w sukni, konkurentkę i hamulcowego.


Reklama


Zwykle stateczny, racjonalny i powolny w decyzjach, tym razem Jagiełło nawet nie próbował ukrywać, co myśli. Przepełniała go wściekłość. Nie mógł wyżyć się na zmarłej Jadwidze ani uderzyć w wyznaczonego przez nią wicekróla i potężnych doradców, od których zależała jego przyszłość. Zamiast tego skupił więc uwagę na posłach, którzy przed rokiem pierwsi wyruszyli do Celje i zaaranżowali małżeństwo.

„Gniewał się na swatów, Iwana z Obichowa, Hinczkę z Rogowa i Jana Naszona, że zobaczywszy dziewczynę, powzięli decyzję małżeństwa” – zanotował Jan Długosz.

Zarzut był oczywiście absurdalny. Trzej rycerze na pewno nie mieli za zadanie oceniać aparycji hrabianki. Powierzono im misję czysto polityczną. Chodziło o przyszłość kraju, a nie rysy czy budowę ciała kandydatki na królewską żonę. Jeśli trzej wysłannicy byli winni, to najwyżej przemilczenia szczegółów lub podkolorowania faktów, o ile Jagiełło o takowe pytał.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Sam kronikarz w tym wypadku nie konfabulował i nie wyolbrzymiał reakcji monarchy. Jeden z historyków prześledził ostatnio kariery „swatów”. Król rzeczywiście mścił się na nich i długo nie chciał wybaczyć im rzekomej krzywdy.

Hinczka z Rogowa, dotąd podskarbi królestwa, na cztery lata zniknął z otoczenia Jagiełły. Iwan z Obichowa podobnie. Do 1400 roku był wielkorządcą krakowskim, ale na jakikolwiek nowy urząd musiał czekać, bagatela, pięć wiosen. Tylko Naszon miał to szczęście w nieszczęściu, że nie piastował żadnych stanowisk, toteż król nie mógł mu ich odebrać.

Schematyczna podobizna Anny Cylejskiej z początku XVI wieku.

Odwołane wesele

Obyczaj dworski nakazywał, by ślub organizować niezwłocznie. Nawet małżeństwo Jagiełły z Jadwigą Andegaweńską – pomimo wymaganego chrztu, różnic kulturowych i rozlicznych warunków, jakimi obarczono unię między dwoma państwami – nastąpi ł zaledwie sześć dni po tym, jak Litwin przybył do Krakowa i pierwszy raz ujrzał narzeczoną.

W 1401 roku miało być podobnie. Należy się domyślać, że na Wawel już wtoczono beczki piwa, że czekały mięsiwa i drogie frykasy, a goście zjeżdżali do stolicy z najdalszych prowincji. Po sześciu dniach o wesele nikt jednak nie śmiał nawet pytać. Po sześciu tygodniach mało kto ważył się przypomnieć, że kraj czeka na wyjście z impasu. Po sześciu miesiącach… coś wreszcie trzeba było zrobić.


Reklama


Szkoła zamiast ślubu

„Król polski Władysław usiłował przez jakiś czas uniknąć małżeństwa i zerwać umowę” – podkreślał Długosz. Rada monarsza, z wicekrólem Janem Tęczyńskim na czele, nie godziła się jednak na zerwanie pertraktacji i odesłanie Anny do domu. W nadziei, że monarcha ochłonie, wydano decyzję pozwalającą kupić nieco czasu.

Zamiast przed ołtarz hrabiankę i niedoszłą królową wysłano… do szkoły. Jan Długosz twierdził, że dziewczyna „nie znała żadnego języka prócz niemieckiego” i dlatego wstrzymano się z organizacją ślubu, aż potencjalna królowa nauczy się mowy przodków.

***

O następczyni królowej Jadwigi piszę znacznie szerzej w książce pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021). Artykuł, który przeczytałeś powstał właśnie na jej podstawie. Pełna bibliografia tematu znajduje się w książce.

Fascynujące losy następczyń królowej Jadwigi

Pasjonującą opowieść o czterech żonach jednego z najważniejszych władców w historii Polski w książce Kamila Janickiego pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021).

Zobacz wszystkie nasze artykuły o Annie Cylejskiej

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.