Obsesja zaszczepiona w głębokim średniowieczu przetrwała całe milenium. Niemal miliard kobiet poddano makabrycznej torturze, prowadzącej do nieodwracalnego kalectwa. Miliony jej nie przeżyły.
Wszystko zaczęło się od baśni. Legenda o Yexian, a więc chińskim Kopciuszku, została po raz pierwszy spisana około roku 850. Należała do kanonu średniowiecznych opowieści z Państwa Środka.
Reklama
Traktowała o dziewczynce wychowywanej jedynie przez ojca, szanowanego obywatela Wu. A rzecz miała się dziać w zamierzchłych czasach dynastii Qin (221 – 206 p.n.e.).
Kopciuszek z Chin i magiczny karp
Po śmierci ojca, opiekę nad Yexian przejęła macocha, która – jak to w bajkach bywa – znęcała się nad biedną sierotą. Pewnego dnia, gdy dziewczynka pobierała wodę z pobliskiej rzeki, jej oczom ukazał się czerwony karp o złotych oczach, który przemówił do niej ludzkim głosem. Zaoferował magiczne wsparcie, jeśli Yexian będzie go potrzebować.
Wprawdzie macocha szybko dowiedziała się o nietypowej przyjaźni i zamordowała rybę (którą następnie dała do przyrządzenia nieświadomej pasierbicy), nie przerwało to jednak zaklęcia. Pewnego dnia tajemniczy bezdomny poinformował dziewczynkę, że opieka ryby nadal trwa i że każde jej życzenie zostanie spełnione, gdyż okazała za życia karpiowi serce.
Tak jak i w naszej wersji Kopciuszka, akurat w okolicy miał się odbyć wielki bal. Za sprawą czarów dziewczynka znalazła się na nim i zgubiła but. Poszukiwania zakończyły się w znanej nam wersji. Malutkie znalezisko pasowało tylko na jedną stopę. Król Tuchan odnalazł dziewczynę. Poślubił ją i uczynił swą królową.
Reklama
Oda do małych stóp
Historia Yexian na stałe weszła do obiegu i zdobyła ogromną popularność. Nie ma żadnych dowodów, choćby sugerujących, że wydarzyła się naprawdę. Ale jedno jest pewne. Opowieści, jakie powstały na cześć dziewczyny, pełne były opisów jej piękna:
Porusza się, jak kwiat lotosu, wyłaniając się z przezroczystej tafli poruszonej wody…
Małe stopy Yexian stały się obiektem fascynacji, wręcz erotycznego kultu. Nazywano je „złotymi lotosami”, „zielonymi liśćmi”. Pisano ody do stóp i układano rapsodie do stóp (najsłynniejsza to „Rapsodia do Brokatowych Butów” Wena Tingyuna z IX wieku). Społeczność Chin oszalała na ich punkcie.
Jak liście lotosu
W niemal wszystkich poematach i pieśniach pojawiał się motyw tańca, który oczarowywał i hipnotyzował patrzących. Jego piękno tkwiło zaś właśnie w delikatnych, niemal unoszących tancerkę w powietrzu stopach o rozmiarach liścia lotosu.
Reklama
Wizje te dominowały w kulturze wysokich sfer Chin w X wieku. I bardzo możliwe, że to one zainspirowały Yao Niang. Piękną konkubinę króla Li Yu z prowincji Południowego Tang. Wykonała ona przed swoim władcą i przed jego gośćmi, przybyłymi z całego południa Chin, taniec, który na zawsze przeszedł do historii Państwa Środka.
Czy mogła być świadoma, że tym samym skazała na niewyobrażalne tortury setki milionów chińskich dziewcząt?
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Malutkie i zwinne
Dla Yao przygotowano specjalną platformę, kształtem przypominającą wysoki na prawie dwa metry kwiat lotosu. Wykonana była ze złota, pokryta nefrytem i drogimi kamieniami. Dziewczyna tańczyła wewnątrz tak, że widzom zdawać się miało, iż stąpa po złotych liliach.
Obandażowane stopy wyglądały, jak należące do dziecka. Były najważniejszym elementem tańca. Wabiły. Malutkie i zwinne, niemal natychmiast zyskały miano „złotych lotosów” – zupełnie jak u Yexian.
Widząc poruszenie wśród męskiej części widowni, zebrane kobiety z arystokratycznych rodów Południa tym silniej uświadomiły sobie, że to stopy są kluczem do serca mężczyzny. A dokładniej do jego majątku i do dostatniego życia.
Upragnione siedem centymetrów
Po występie erotycznym ukochanej cesarza, nadworny poeta, Su Dongpo, napisał o stopach tancerki, że „mieszczą się w dłoniach, jakże cudownie są małe, że opisać je nie sposób!”. Zazdrosne kochanki króla Li Yu postanowiły dorównać faworycie. I były gotowe przejść w tym celu prawdziwe tortury.
Reklama
Służące zaczęły krępowały stopy swych pań, prowadząc do ich zwyrodnienia i deformacji. Bardzo często ból był tak silny, że łaknące względów monarchy kobiety popadały w obłęd lub depresję.
Nie poruszały się, chyba że noszone przez służących. Im mniejsza stopa, tym większa atrakcyjność – uwierzono. „Idealna” powinna mieć zaledwie 7 cm długości i 2,5 cm szerokości, a to wymagało wprost koszmarnych ingerencji.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Młody Mao Zedong. Miażdżące opinie o przyszłym dyktatorzeMakabryczny obyczaj stopniowo opanował nie tylko dwór Li Yu, ale też elity południowych Chin czasów dynastii Song. A więc dokładnie te sfery, których członkowie byli świadkami niesamowitego tańca Yao Niang.
Już trzyletnim dziewczynkom łamano kości stopy oraz palce, a następnie bandażowano je mocno i tak pozostawiano. Ofiary procedury na całe życie stawały się kalekami. Ale w oczach mężów: były dzięki temu bardziej ponętne i atrakcyjne.
Grobowce pełne butów
W 1975 roku chińscy archeolodzy otworzyli katakumby, w których pochowana była pani Huang Sheng (1227-1243), żona jednego z najważniejszych polityków chińskich klanu prowincji Fujian.
Towarzyszący im zachodni dziennikarze wyrazili zdumienie: dlaczego dorosła kobieta została pochowana z butami należącymi do lalki? Naukowcy szybko wyprowadzili ich z błędu. Buty należały rzecz jasna do zmarłej.
Reklama
Długość znalezionych butów wynosiła 13-14 cm, zaś ich szerokość 4,5-5 cm. Dla badaczy zjawiska krępowania stóp katakumby pani Huang Sheng były Świętym Graalem. Otworzyły nową erę badań i pytań o zjawisko bandażowania. (…)
W jej grobie znalazło się aż sześć par butów i 365 kawałków wskazujących na to, że mogły być także obuwiem.
Z czasem archeolodzy odkryli podobne kolekcje obuwia w grobach innych arystokratek w obrębie 300 kilometrów od katakumb pani Huang Sheng. Często buty były pokryte srebrem, złotem i drogocennymi kamieniami. Ich rozmiar nie przekraczał 14 centymetrów długości.
Ustalono, że to mężowie zmarłych chowali obuwie do grobów razem z żonami. Stanowiło swoiste memento, nawet obiekt czci.
Reklama
Archeolodzy odkryli też, że im mniejszy wpływ dynastii Song i trendów, panujących wśród jej kobiet, tym większe było obuwie znajdowane w katakumbach. Czasem buty miały długość „aż” 22 centymetrów, co nadal świadczyć mogło o krępowaniu, ale nie musiało.
Połowa kobiety wystawiona na tortury?
Zwyczaj krępowania stóp chyba już w X wieku lub niewiele później przeniósł się z bogatych domów do niższych warstw społecznych. I kwitł przez całe tysiąclecie.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Wysyłał osierocone niemowlęta do zakładu dla obłąkanych. Kontrowersyjny eksperyment, który zmienił naukęWedług Williama A. Rossiego, w XIX wiecznych Chinach skrępowane stopy miało nawet 50% kobiet. Jedynie w Mandżurii i u ludu Hakka (który – o dziwo – zamieszkiwał najbardziej podatne na kult stóp Południe kraju) rytuał ten był zakazany.
Dopiero w 1895 roku w Szanghaju powstało pierwsze stowarzyszenie, mające na celu walkę z brutalnym okaleczaniem kobiet. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się inne – rodzice prowadzili tajne rejestry, w których zamieszczano informacje o tym, która rodzina nie akceptuje zabiegu. W ten sposób dowiadywano się o tym, że przeciwników okaleczania jest coraz więcej.
Na scenę wkroczyła pierwsza chińska wojująca feministka, czyli Kwan Siu–Wah (ur. 1924), zwana mandżurską Joanną d’Arc. W 1911 roku powstała Republika Chińska, a rząd uznał krępowanie stóp za przestępstwo i wprowadził za nie karę śmierci.
Przyjmuje się jednak, że w wysoko położonych terenach górskich, w których mieszkańców trudniej było władzom kontrolować, zabiegi prowadzono aż do lat 50 tych XX wieku.
Reklama
Dopiero strach przez Mao Zedongiem spowodował, że zaprzestano procederu. Do tego czasu prawie miliard kobiet chińskich zostało poddanych nieludzkim torturom. Ile ich faktycznie zmarło, nie wiemy.
Bibliografia
- Dorothy Ko, Every Step a Lotus: Shoes for Bound Feet, University of California Press, California 2001.
- Dorothy Ko, Cindirella’s Sisters: A Revisionist History of Footbinding, University of Berkeley, Berkeley 2005.
- Angelika Lipka, Siostry Kopciuszka. O krępowaniu stóp w Chinach, [w:] „Loża Wschodu”, Nr 1(2)/2012.
- Pu Songling, Liaozhai. Strange Tales from a Chinese Lonely Studio, Penguin, Londyn 2006.
- Natalia Tołsty, „Złociste lilie”, czyli bolesna definicja chińskiego piękna, [w:] „Maska. Magazyn antropologiczno-społeczno-kulturowy”, 2011.
2 komentarze