„Zaklinam cię, Teodotis, córko Eus, na ogon węża, na wąsy kota, abyś nie mogła już mieć nigdy stosunku z żadnym mężczyzną, czy z przodu, czy od tyłu ani ssać go; abyś nie miała przyjemności z żadnym prócz mnie” – brzmiała klątwa rzucona przez Ammoniona. Rzecz zupełnie zwyczajna w starożytnym Rzymie.
Hermejas, syna Hermionesa. Ten zwyczajny Egipcjanin, zdesperowany brakiem zainteresowania ze strony swojej wybranki serca, niejakiej Tigerus, zapisał na papirusie następującą magiczną formułę:
Reklama
Anubisie, boże ziemi i podziemia i nieba, Psie, Psie, Psie, zbierz całą swą siłę i całą moc przeciw Tigerus, córce Sofii: skończ z jej butą, z jej rozsądkiem i wstydliwością. Sprowadź ją ku mnie, do moich stóp, rozpaloną z pożądania, o każdej godzinie dnia i nocy.
Zawsze, czy je, czy pije, pracuje, rozmawia, odpoczywa, leży we śnie, niech myśli o mnie, dopóki nie przyjdzie, smagana przez ciebie, żądna mnie, o pełnych dłoniach, obfitonośna istota, by siebie i wszystko, co jej, ofiarować mi w darze; i spełni co należy do kobiet względem mężczyzn, i służyć będzie naszemu, mojemu i jej, pożądaniu, bez wahania i wstydu, udo przy udzie, cisnąc łono do łona, źrenica przy źrenicy, skąd rozkosz tak wielka.
Zaskoczeni? Niesłusznie. W starożytnym Egipcie i antycznej Grecji magia oraz wróżbiarstwo kwitły w najlepsze. W Imperium Romanum już prawo dwunastu tablic wspominało o magii.
Kiedy zaś chodziło o czary, musiało też chodzić o seks. Spośród wszystkich zachowanych źródeł archeologicznych związanych z magią i wróżbiarstwem aż jedna trzecia dotyczy zaklęć miłosnych.
<strong>Przeczytaj też:</strong> „Rude włosy i wielkie członki świadczą o…”. Co starożytni Rzymianie i Grecy myśleli o rudzielcach?„Aby przylgnęła twarzą do twarzy”
Tego typu czary praktykowały najczęściej osoby słabe – niezamożne, niższego stanu, odrzucone, nieszczęśliwie zakochane. Z ich zaklęć biją pożądanie, zazdrość, nienawiść, pogarda i pycha. Wszystko to okraszone jest mocno soczystymi szczegółami i wybitnie obrazowymi porównaniami.
Cytowany już Hermejas nie bał się podać na papirusie swojego imienia, nie każdy jednak był równie odważny. W wielu zaklęciach pojawiało się coś w rodzaju naszego „NN”, a ich twórcy mieli najwyraźniej nadzieję, że potężne bóstwo, lub inna nadprzyrodzona istota, sami zidentyfikują czarującego i oczekiwaną ofiarę.
Reklama
Sprowadź, zwiąż NN, aby kochała, tęskniła, pragnęła NN, albowiem zaklinam ciebie, demonie, na strasznego, wielkiego Iaeo […], abyś sprowadził ku mnie NN i aby przylgnęła twarzą do twarzy, i aby złączyła usta z ustami, i aby przylgnęła ciałem do ciała, i aby zbliżyła udo do uda, i aby połączyła czarne z czarnym, i spełniła miłosne jej dzieło ze mną, NN, na całą wieczność.
„Sprowadź, spętaj czarem, i pozbaw snu”
Można było iść o krok dalej i wzorem niejakiego Teodora odebrać upragnionej kobiecie wszelkie alternatywy. Magiczne słowa umieszczone na specjalnym naczyniu, które następnie zakopano na cmentarzu miały przyciągnąć ofiarę, ale też uniemożliwić jej uprawianie seksu ze wszystkimi poza tym, kto zamówił klątwę.
Żeby przyzwane siły wiedziały, co dokładnie mają uniemożliwić, Teodor szczegółowo wyliczał:
Zaklinam wszystkie demony tego miejsca, by przyszły ku pomocy temu duchowi. Podnieś się dla mnie ze spoczynku, jaki cię trzyma […] i sprowadź, spętaj czarem Matronę, którą zrodziła Tagene, z której masz tę cząstkę – włosy z jej głowy – by nie miała stosunku [waginalnego], analnego, ani oralnego, aby nie uprawiała miłości z innym, ani nie mogła połączyć się z żadnym innym mężczyzną, tylko Teodorem, którego zrodziła Techosis.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
I nie pozwól nigdy Matronie […] być mocną, cieszyć się zdrowiem i spać w noc albo dzień bez Teodorusa, którego zrodziła Techosis […] bowiem zaklinam cię, demonie, […] sprowadź, spętaj czarem, i pozbaw snu Matronę […], którą Teodor, którego zrodziła Techosis, ma na myśli, kochającą go dzień i noc.
„Niech genitalia będą blisko genitaliów „
Równie szczegółowo pisał Ammonion, syn Hermitaris:
Zaklinam cię, Teodotis, córko Eus, na ogon węża, na paszczę krokodyla, na rogi barana, na jad osy, na wąsy kota, abyś nie mogła już mieć nigdy stosunku z żadnym mężczyzną, czy z przodu, czy od tyłu, ani ssać go; abyś nie miała przyjemności z żadnym prócz mnie, i tylko ze mną, Ammonionem, synem Hermitaris […].
Reklama
Niech Teodotis, córka Eus, nie próbuje już żadnego mężczyzny prócz mnie, Ammoniona, i niech będzie [mi] uległa jak niewolnica, niech szaleje z pożądania, niech frunie w powietrzu szukając Ammoniona, syna Hermitaris; niech udo będzie blisko uda, niech genitalia będą blisko genitaliów, niech trwają w nieustającym, trwającym całe życie stosunku.
„Od jego brzucha, od jego członka”
Osoby nieszczęśliwie zakochane, odrzucone bądź zdradzone również uciekały się do magii. Najczęściej zaklęcie miało za zadanie rozdzielić kochanków lub małżonków i zohydzić ich sobie nawzajem. Ewentualnie wygasić płomień ich uczucia i pchnąć jedno z nich w ramiona zaklinającego. Nie miała tu znaczenia płeć ani orientacja.
Czasem oczekiwano, że wystarczy tylko wyliczanka części ciała, jak w czarze rzuconym na homoseksualną parę, odnalezionym na tabliczce w greckiej Argolidzie:
Odwracam Eubolesa
od Aineasa
od jego twarzy,
od jego oczu,
od jego ust,
od jego piersi,
od jego duszy,
od jego brzucha,
od jego członka,
od jego pośladków,
od całego jego ciała.
Odwracam Eubolesa
od Aineasa.
„Żeby była jak grasująca suka”
Miłosne zaklęcia mające na celu przywiązanie pożądanej osoby niejednokrotnie pisane były językiem dosadnym, by nie powiedzieć wulgarnym.
Ich autorzy stosowali porównania, które zarówno wówczas, jak i dzisiaj śmiało można uznać za obraźliwe. Widocznie trzymali się zasady mówiącej, że w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Jeśli dosadność dodawała mocy magicznej zwyczajnej formule, to czemu nie?
Reklama
Przyszliśmy dzisiaj do ciebie, powierzyliśmy tobie NN, córkę NN
Byś podał jej swój pokarm,
tak żeby był w niej miodem,
manną na jej języku,
żeby pragnęła mnie jak słońca,
żeby kochała mnie jak księżyc
żeby lgnęła do mnie jak kropla lgnie do dzbana,
żeby była jak pszczoła szukająca miodu,
jak grasująca suka,
jak wędrująca od domu do domu kocica,
jak klacz wchodząca pod oszalałe z podniecenia ogiery,
właśnie teraz, teraz, zaraz, na wszystkie moce podziemi!
Na koniec przypominamy – my nie świntuszymy, my tylko cytujemy źródła historyczne.
Przeczytaj też o tym, jak naprawdę wyglądała sławna Kleopatra.
Bibliografia
- Jońca Maciej, Głośne rzymskie procesy karne, Ossolineum, Wrocław 2009.
- Wypustek Andrzej, Magia antyczna, Ossolineum, Wrocław 2001.