Richard le Rakiere miał straszliwego pecha. Umarł w sposób budzący konsternację, wstydliwy i bardzo bolesny. Co gorsza właśnie za sprawą paskudnej śmierci zapisał się w historii. Nawet po 700 latach historycy przypominają o tym, co go spotkało.
Barbara A. Hanawalt, autorka książki Growing Up in Medieval London, twierdzi, że w stolicy średniowiecznej Anglii nauka korzystania z toalety była dwuetapowa.
Reklama
Dzieci biednych rodzin załatwiały się na ulicach lub w podwórzach. Z kolei te ze sfer lepiej sytuowanych korzystały na co dzień z nocników. I to nie tylko jako niemowlęta, ale nawet do wieku kilkunastu lat.
W Londynie w stuleciu XIV było wprawdzie szesnaście publicznych latryn, a także setki prywatnych wychodków, ale zdaniem dr Hanawalt nie stanowiły one bezpiecznych miejsc dla dzieci.
„Ciemna, cuchnąca otchłań”
„Doły kloaczne, z umieszczonymi powyżej toaletami, lokowano w podwórzach, albo pod posadzkami piwnic” – pisze mediewistka. – „Takie latryny mogły być przerażające dla małych dzieci, bo przecież pod otworem czaiła się ciemna, cuchnąca otchłań. Łatwo wyobrazić sobie, że dziecko siedzące ponad nią na desce, stale obawiało się, że wpadnie do środka”.
Nie był to strach nieuzasadniony. I nie tylko najmłodsi londyńczycy – a także mali mieszkańcy innych miast średniowiecznej Europy – mieli powody do niepokoju.
Reklama
O tym, że nikt nie był do końca bezpieczny przekonał się boleśnie Richard le Rakiere.
Rozsiadł się i naparł…
Zgodnie z zachowanym raportem angielskiego koronera 5 sierpnia 1326 roku doszło do okropnego wypadku.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Około godziny dziewiątej Richard le Rakiere udał się za potrzebą do swojej prywatnej, przydomowej latryny. Mężczyzna rozsiadł się i silnie naparł na deskę zawieszoną ponad dołem kloacznym.
Ta jednak „była przegniła i nie wytrzymała”. „Wspomniany Richard wpadł do środka, po czym utonął” – wyjaśniono w raporcie ze śledztwa, cytowanym w książce Susan S. Morrison pt. Excrement in the Late Middle Ages.
Czuł się zbyt pewny siebie?
Śmierć na pewno nie była natychmiastowa. Nieszczęśnik dusił się w oparach odchodów, bezcelowo szamocząc się i nawołując pomocy. Władze dowiedziały się o jego zgonie dopiero w połowie kolejnego tygodnia, z czego jasno wynika, że nikt nie ruszył Richardowi na pomoc.
Zwłoki odnalazł niejaki William Scott, zajmujący się opróżnianiem latryn. Przy tej okazji w raporcie zaznaczono, że sam Richard le Rakiere… wykonywał ten sam zawód. Stąd zresztą wzięło się jego przezwisko. „Rakiere” to w średniowiecznej Anglii właśnie czyściciel wychodków bądź zamiatacz gnoju z miejskich ulic.
Reklama
Mogłoby się wydawać, że wykonując opisaną profesję Richard lepiej niż ktokolwiek inny wiedział, jakie niebezpieczeństwa wiążą się z korzystaniem z toalet. Może zresztą ta właśnie świadomość i oswojenie się z kloaczną groźbą, sprawiły, że czuł się zbyt pewny siebie i w efekcie skończył w odchodach?
Bibliografia
- Getz F., Medicine in the English Middle Ages, Princeton University Press 1998.
- Hanawalt B.A., Growing Up i Medieval London, Oxford University Press 1993.
- Morrison S.S., Excrement in the Late Middle Ages: Sacred Filth and Chaucer’s Fecopoetics, Palgrave 2008.