W 1204 roku najwspanialsze miasto Europy, Konstantynopol, wpadło w ręce krzyżowców. Uczestnicy IV krucjaty, zamiast bić się z muzułmanami, złupili stolicę chrześcijańskiego cesarstwa. O wydarzeniu od stuleci pisze się jako o bezprzykładnej zbrodni, na wprost niewyobrażalną skalę. Sławomir Leśniewski, autor książki Konstantynopol 1204, uważa jednak, że krytyka jest nieuzasadniona, a przywódców krucjaty „oczernia się ponad miarę”.
Złupienie Konstantynopola przez krzyżowców natychmiast spotkało się z ostrą reakcją. Ojciec święty Innocenty III piętnował mordy na niewinnej ludności, masowe rabunki i akty dewastacji wspaniałego dziedzictwa kulturowego Bizancjum.
Reklama
Także rodzimy dziejopis, Niketas Choniates, pisał o bestialstwie i zachłanności „Franków”, którzy, ogarnięci żądzą mordu, napadli na Konstantynopol.
Zbrodnia przeciwko ludzkości?
Tradycyjny obraz katastrofy z roku 1204 dosadnie oddał Steven Runciman.
Autor słynnych Dziejów wypraw krzyżowych nazwał IV krucjatę, ni mniej ni więcej, tylko zbrodnią przeciwko ludzkości. Pisał:
Barbarzyństwo zdobywców Konstantynopola przeszło wszelkie wyobrażenia. Od dziewięciu stuleci to wielkie miasto było stolicą cywilizacji chrześcijańskiej. Przetrwało tam mnóstwo pomników starożytnej sztuki greckiej, na każdym kroku spotykało się arcydzieła znakomitych rzemieślników bizantyjskich. Wenecjanie [będący patronami krucjaty] znali się na wartości tych dzieł.
Korzystali z każdej możliwości grabieży bezcennych skarbów i wywozili je do Wenecji, aby ozdobić nimi tamtejsze pałace i świątynie. Francuzów i Flamandów natomiast ogarnął szał niszczenia. Rozpasany motłoch rozbiegł się po ulicach, rabując wszystko, co błyszczało, niszcząc wszystko, czego nie można było zabrać, zatrzymując się tylko po to, aby mordować i gwałcić lub włamywać się do piw nic z winem.
Reklama
Nie oszczędzono ani klasztorów, ani kościołów, ani bibliotek. W kościele Bożej Mądrości pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. (…)
W klasztorach gwałcono zakonnice. Wdzie rano się zarówno do pałaców, jak i ruder, niszcząc je doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew krwi i grabieży trwał całe trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło się w ruinę.
Zaprzeczenie hekatomby
Podobną ocenę wydarzeń można odnaleźć w wielu innych publikacjach. Sławomir Leśniewski, autor tomu Konstantynopol 1204 wydanego w serii Historyczne Bitwy, uważa jednak, że „słuszność należy przyznać” raczej tym historykom, którzy „są bardziej wyważeni w opiniach”.
Według Leśniewskiego zachowane źródła nie potwierdzają niezwykłej skali zbrodni. Opisy niegodziwości, na przykład w tekście Niketasa Choniatesa, zawierają – jak twierdzi – głównie frazesy:
Reklama
Za słowami nie poszły konkretne przykłady na ich potwierdzenie. Ba, wiele fragmentów wręcz zaprzecza podstawowej tezie o hekatombie Konstantynopola i jego mieszkańców.
Zdumiewająca liczba ofiar
Autor książki Konstantynopol 1204 zaznacza poza tym, że żadne wiarygodne źródło średniowieczne nie podało prawdziwie piorunującej liczby ofiar łupienia miasta.
„W dziele Gunthera z Pairis Historia Constantopolitana pojawiła się liczba 2000 zabitych” – pisze Leśniewski. „Kilkadziesiąt razy niniejsza niż podczas szturmu Jerozolimy w 1099 roku. Zdumiewająco, by nie powiedzieć podejrzanie wręcz, niska, zważywszy rzekomą srogość ze strony krzyżowców i stanowiąca zaledwie ułamek procenta ogólnej liczby mieszkańców, sięgającej przecież niemal pół miliona”.
Czarna legenda IV krucjaty?
Leśniewski stoi ogółem na stanowisku, że żadna rzeź nie miała miejsca. Zdarzało się, że krzyżowcy popełniali incydentalne mordy, te były jednak ponoć surowo karane.
Reklama
Autor nie przebiera w słowach, pisząc o „oczernianiu ponad miarę” organizatorów i uczestników IV krucjaty. W jego opinii nieuzasadniona krytyka służyła po części tuszowaniu większych zbrodni, jakie były w tym czasie popełniane na Zachodzie, w toku działań wymierzonych w heretyckich albigensów.
„Może więc należy zaufać Robertowi z Clari, kiedy pisze, że »gdy miasto zostało zdobyte, nie wyrządzili krzywdy ani biednym, ani bogatym«” – kwituje autor Konstantynopola 1204.
Bibliografia
- Leśniewski S., Konstantynopol 1204, Bellona 2022.
- Runciman S., Dzieje wypraw krzyżowych, t. 3, PIW 1987.