Jeszcze do niedawna archeolodzy nie dysponowali żadną prawdziwie precyzyjną metodą datowania przedmiotów pochodzących z epoki starożytnej lub średniowiecza. Dla określenia wieku reliktów kierowano się przede wszystkim wyglądem znajdowanej w pobliżu ceramiki. To był jednak sposób dalece uznaniowy i prowadzący do ogromnych błędów. Dopiero u schyłku XX stulecia w Europie Środkowej i Wschodniej zaczęto wdrażać nowe, prawdziwie rewolucyjne techniki, które wywróciły do góry nogami to, co wiedzieliśmy o początkach Polski oraz Słowiańszczyzny.
Pierwszą z nowych metod było datowanie radiowęglowe. Pozwala ono badać wiek dowolnego materiału organicznego, a więc pochodzącego od roślin lub zwierząt. Może to być na przykład kawałek drewna, z którego wzniesiono chatę, kość odnaleziona w niegdysiejszym palenisku, a nawet odłamek ceramiki zabrudzony materią organiczną albo farba, jaką ozdobiono ściany.
Reklama
Na czym polega i co mówi datowanie radiowęglowe?
Metoda wykorzystuje fakt, że w żywych organizmach występuje radioaktywny dwutlenek węgla. Po śmierci radiowęgiel C14 ulega stopniowemu rozpadowi, z roku na rok go ubywa. Jego ilość w badanym obiekcie pozwala więc ocenić, kiedy powstał albo kiedy żyło dane zwierzę lub kiedy ścięto określoną roślinę.
Jest to metoda dająca gwarantowane (o ile próbka nie została zanieczyszczona lub błędnie zinterpretowana), ale jednak niezbyt precyzyjne rezultaty. Pozwala skutecznie odsiać obiekty o wieku różniącym się o stulecia albo milenia.
Dzięki badaniu radiowęglowemu można więc potwierdzić, że kawałek skóry czy też odłamek węgla drzewnego pochodzi z czasów średniowiecznej Słowiańszczyzny, nie zaś z epoki rzymskiej. Przy niedokładności pomiaru sięgającej około 100 lat, trudno jednak datować w ten sposób zmiany następujące z pokolenia na pokolenie.
Dendrochronologia. Jak działa i jakie przynosi informacje?
W badaniach nad wczesną Słowiańszczyzną bez porównania większe znaczenie ma tak zwana dendrochronologia. Za fachową nazwą kryje się metoda oparta na dość oczywistym założeniu, które jednak niełatwo było wdrożyć w życie.
Reklama
W przekroju drzew rosnących w strefie umiarkowanej z roku na rok przybywają słoje zawierające warstwy odróżniającego się drewna wiosennego i letniego. Przyrost ten można powiązać z konkretnymi latami: zależnie od warunków panujących w danym regionie w konkretnym gatunku drzew mogły bowiem powstawać słoje węższe lub szersze.
Tyle wiedziano już na początku XX wieku. Dopiero jednak po roku 1980, dzięki porównaniu tysięcy próbek, udało się stworzyć modele pozwalające dokładnie datować wybrane rodzaje drewna. W Europie Środkowej najlepsze rezultaty przyniosły prace nad drewnem dębowym.
Jak wyjaśniają polscy eksperci w temacie, Marek Krąpiec i Tomasz Ważny, w dębach przyrost jest mało podatny na anomalie i stabilny: każdy pojedynczy słój da się przyporządkować do konkretnego roku w kalendarzu. Co równie ważne, słoje są dobrze widoczne. Poza tym właśnie dąb był szczególnie chętnie wykorzystywany jako budulec, zarówno w czasach starożytnych, jak i w średniowieczu.
Najdokładniejsza i najpewniejsza metoda
Przyrost słojów był dalece zależny od klimatu, wpływały na niego nawet względnie niewielkie różnice temperatur i obfitości opadów. W efekcie inaczej wyglądają na przykład słoje drzew z Małopolski, a inaczej tych z Pomorza i Połabia.
Reklama
Tam, gdzie przeprowadzono wystarczająco szerokie porównania, dzisiaj można jednak tanio i względnie łatwo sprawdzać wiek fragmentów budynków, mostów, chodników wykładanych drewnem albo palisad obronnych. I już nie tylko dębowych, ale też wykonanych chociażby z sosny, jodły czy świerka.
Dendrochronologia to najdokładniejsza i najpewniejsza bezwzględna metoda datowania znana archeologii. Ma oczywiście swoje ograniczenia. Bardzo istotny jest stan zachowania próbek.
Na przyrost słojów może wpłynąć na przykład działanie grzybów albo pasożytów, zdarza się też z rzadka, że w drzewach powstają słoje podwójne lub że jeden ze słojów nie obejmuje całego obwodu pnia – może więc nie być widoczny w badanym fragmencie.
Poza tym dla uzyskania precyzyjnych rezultatów należy posiadać próbkę zawierającą przynajmniej trzydzieści–pięćdziesiąt słojów i obejmującą także biel, a więc zewnętrzne, miękkie drewno, które w momencie ścięcia było jeszcze żywe. I które pozwala wyznaczyć datę, gdy surowiec został pozyskany.
Gdy warunki są spełnione, dzięki dendrochronologii można datować drewno z dokładnością do kilku lub kilkunastu lat. W wybranych przypadkach, kiedy poza całym bielem zachowała się także kora, a przynajmniej miazga, wyniki są jeszcze bardziej precyzyjne. Wskazują na konkretny rok, gdy ścięto dane drzewo, albo nawet na konkretną porę tego roku.
Przełom w polskiej i słowiańskiej archeologii
W archeologii słowiańskiej dendrochronologia weszła do szerokiego użytku w latach 90. XX wieku. I przyniosła prawdziwe trzęsienie ziemi. Okazało się, że większość wcześniej proponowanych dat była błędna, teraz skorygowano je nawet nie o dekady, ale często stulecia. Prawie wszystkie przesunięto do przodu.
Reklama
Okazało się, że słowiańskie wioski i grody powstawały później; później też rozprzestrzeniały się wybrane innowacje. Dendrochronologia rzuciła poza tym zupełnie nowe światło na początki państw Słowian, łącznie z Polską.
Nowe ustalenia na dobre zadomowiły się w nauce w XXI wieku, dzisiaj nikt już ich nie kwestionuje. Sięgając do jakichkolwiek książek i artykułów o Słowianach sprzed 2000 roku, należy jednak przyjmować z rezerwą podawane w nich daty i ciągi wydarzeń. Większość jest błędna albo przynajmniej dalece nieprecyzyjna.
****
Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To wnikliwe spojrzenie na początki Słowiańszczyzny, wykorzystujące najnowsze ustalenia naukowe. Poznaj życie codzienne, obyczaje i zagadkowe pochodzenie naszych przodków. Dowiedz się więcej na Empik.com.