Przedwojenna służba zdrowia też miała swoje problemy, Zdjęcie poglądowe (domena publiczna)

Nie mógł odwiedzić umierającej żony, bo zabrakło mu 20 groszy. Absurd przedwojennej służby zdrowia

Strona główna » Międzywojnie » Nie mógł odwiedzić umierającej żony, bo zabrakło mu 20 groszy. Absurd przedwojennej służby zdrowia

Wielogodzinne kolejki na SOR-ach. Miesiące oczekiwania na wizytę u specjalisty. Słabe wyżywienia pacjentów. Mamy wiele powodów do narzekań na polską służbę zdrowia. Kiedyś jednak wcale nie było lepiej. Boleśnie przekonał się o tym w 1936 roku pewien ubogi mieszkaniec Czeladzi.

Kierownictwo tamtejszego szpitala – jak pisze Remigiusz Piotrowski w książce Absurdy i kurioza przedwojennej Polski – wpadło „w drugiej połowie lat trzydziestych na pomysł iście genialny. Odtąd, o czym informują szpitalni decydenci, odwiedziny chorych będą płatne”.


Reklama


Pomijając już aspekty natury moralnej – szpital był państwową placówką dla najuboższych – działanie dyrekcji było całkowicie sprzeczne z obowiązującym prawem. Kierownictwo placówki jednak nic sobie nie robiło z tych „szczegółów”.

Żona właśnie kona? I tak musisz zapłacić

Twardo trzymano się zasady, że kiedy ktoś chce odwiedzić bliskich, to musi zapłacić. Jeśli nie było cię stać na wydanie 50 groszy – czyli równowartości około 5-7 współczesnych złotych – to już twój problem.

Władze szpitala w Czeladzi miały osobliwy pomysł na podreperowanie budżetu placówki. Na zdjęciu czeladzka kopalnia Saturn (domena publiczna).

Jak nie trudno się domyślić, taka postawa szybko zaowocowała ludzkimi tragediami. Możemy o tym przeczytać w książce Remigiusza Piotrowskiego:

O bezduszności panującej w czeladzkim szpitalu świadczy tragiczny przypadek ubogiego robotnika Józefa Flaka, któremu na początku 1936 roku nie pozwolono odwiedzić ciężko chorej żony, nie pozwolono tylko dlatego, że biedakowi zabrakło dwudziestu groszy. Na nic zdadzą się błagania i łzy.


Reklama


Zrozpaczony mąż był zmuszony opuścić szpital w poszukiwaniu kogoś, kto pożyczyłby mu brakujące pieniądze. Niestety, zanim wrócił z wymaganą sumą jego żona zmarła. Jeżeli myślicie, że chociaż w obliczu tego dramatu władze szpitala wyraziły skruchę i zmieniły swoje podejście, to jesteście w błędzie.

Gdy prasa w końcu zainteresowała się tematem, niewzruszona dyrekcja oznajmiła, że pozyskane w ten sposób pieniądze zamierza przekazać na zakup sprzętu medycznego. Jak trafnie skwitował Piotrowski: „a zatem po trupach do celu…”.

Zobacz też, na co umierali mieszkańcy II RP. Mamy dokładne liczby.

Bibliografia:

R. Piotrowski, Absurdy i kurioza przedwojennej Polski, PWN 2016.

Autor
Rafał Kuzak
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.