Niemieckie uzbrojenie na początku I wojny światowej. „Gruba Berta” potrafiła zniszczyć każdą fortyfikację

Strona główna » XIX wiek » Niemieckie uzbrojenie na początku I wojny światowej. „Gruba Berta” potrafiła zniszczyć każdą fortyfikację

Na początku I wojny światowej Niemcy powołali pod broń ponad 3,8 miliona żołnierzy i oficerów. O powodzeniu na polu bitwy decydowała jednak nie tylko liczebność wojska, ale również jego uzbrojenie. Oto jakim orężem dysponowała kajzerowska armia w sierpniu 1914 roku.

Podstawową bronią niemieckiej piechoty był karabin wz. 98 (Gewehr 98) z magazynkiem na pięć naboi, który nie był nową konstrukcją, ale zasadniczo udoskonaleniem wzoru 88. Skonstruowano do niego również nowe pociski ostrołukowe ze stalowym płaszczem, które dzięki mniejszej masie osiągały prędkość początkową 885 m/s.


Reklama


Przestrzeliwał żelazną płytę grubości 7 mm

Dolatywały wprawdzie na około 4000 m, jednakże skuteczny zasięg ognia był dużo niższy, choć i tak przekraczał możliwości obserwacyjne strzelca. Amunicja ta miała także znaczną energię kinetyczną. Pocisk z tego karabinu był w stanie przebić warstwę suchego drewna sosnowego grubości 10 cm z odległości nawet 1800 m, a na mniejszy dystans nawet 60 cm.

Do 350 m możliwe było przestrzelenie płyt żelaznych grubości 7 mm. Ochronę zapewniały dopiero 9,5 mm pancerze stalowe najlepszej jakości. Pocisk przechodził również przez mur grubości pojedynczej cegły, a w piasek czy ziemię wbijał się na 90 cm.

Niemieccy żołnierze na zdjęciu z 1914 roku (domena publiczna).
Niemieccy żołnierze na zdjęciu z 1914 roku (domena publiczna).

Podkreślić przy tym należy, że karabin 98 cechował się przy tym bardzo dobrą celnością. Nie był jednakże pozbawiony wad. Przede wszystkim był stosunkowo wrażliwy na zabrudzenia. Do słabych stron karabinu wojskowi zaliczali też fakt, iż większość spowodowanych przez niego ran dość szybko się goiła.

Generał Friedrich von Taysen, inspektor piechoty, po 1921 roku w swoim studium na temat karabinu wz. 98 jasno stwierdził, „iż przy konstruowaniu tej broni za bardzo myśleliśmy o balistyce, a za mało o działaniu na cel”.

Do karabinów wz. 98 stosowano bagnety wz. 1898, których głownie na 1/3 były obosieczne, nadawały się zarówno do kłucia, jak i cięcia. Długość głowni wynosiła 520 mm, bagnetu – 652 mm, a karabinu z nasadzonym bagnetem – 177 cm. Niemniej jednak takie połączenie okazało się mało praktyczne. Manewrowanie czymś tak długim było utrudnione, a same głownie dość często się zginały i łamały.

Karabin maszynowy Maxim wz. 08

Bronią wsparcia piechoty był ciężki karabin maszynowy Maxim wz. 08. Był on ciężki w pełnym tego słowa znaczeniu – bez podstawy ważył 23 kg (z czego około 3 kg przypadało na wodę w chłodnicy), z podstawą zaś 54 kg. Była to solidna i niezawodna konstrukcja, jednakże składała się z wielu drobnych części, które:


Reklama


(…) wymagały bardzo starannego i umiejętnego obchodzenia się z nimi, gdyż w przeciwnym razie powstaje bardzo wielka ilość różnego rodzaju zacięć, których rozpoznawanie i usuwanie jest bardzo trudne i wymaga dużo czasu.

Ckm wz. 08 zasilany był z 250-nabojowej taśmy tą samą amunicją kalibru 7,92 mm, co karabin 98. Osiągał przy tym szybkostrzelność praktyczną 400 strz/min. W początkowym okresie wojny w każdym pułku piechoty znajdowała się kompania ckm, wyposażona w 12 sztuk tej broni.

Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Centka pt. Marna 1914 (Bellona 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Centka pt. Marna 1914 (Bellona 2021).

Niemiecki regulamin przewidywał użycie ich przy ataku w linii strzeleckiej, jeżeli to możliwe, ukrytych przed rozpoznaniem nieprzyjaciela. Gdy poruszano się skokami, miały kryć ogniem żołnierzy wykonujących ruch naprzód. W obronie zaś należało poczynić „wszystkie przygotowania, które podnosiły skuteczność ognia i osłony”.

W praktyce użycie cekaemów w ataku było skomplikowane, choć stosowano np. przygotowanie ogniowe, ostrzeliwując pozycje obrońców w trakcie natarcia. Niemniej jednak znacznie większy wpływ na przebieg działań wojennych miało wykorzystanie ich w obronie, co walnie przyczyniło się do przekształcenia wojny w wojnę pozycyjną. (…)


Reklama


Działa i haubice

W dywizjach piechoty znajdowały się dwa rodzaje pułków artylerii polowej. Pierwszy posiadał na wyposażeniu jedynie armaty 7,7 cm. Masa tych dział wynosiła 1020 kg, a z przodkiem 1910 kg. Mogły one strzelać bądź granatami, bądź szrapnelami (300 lotek) z regulowanym zapalnikiem czasowym z maksymalną nastawą na 5000 m. Dla pocisku z zapalnikiem uderzeniowym zasięg ognia wynosił do 8000 m. ważyły 6,85 kg. Szybkostrzelność dochodziła do 20 strzałów na minutę.

Pod względem donośności ustępowała wyraźnie francuskiej armacie polowej 75 mm. W brygadzie artylerii polowej jeden dywizjon miał na wyposażeniu haubice kalibru 10,5 cm. Wystrzeliwały one na odległość 6300 m pociski ważące 15,8 kg. Zasięg ognia był stosunkowo niewielki, gdyż nie był dla konstruktorów priorytetem. Uważano, że będą strzelać z osłoniętych stanowisk, co miało im zapewnić ochronę przed przeciwdziałaniem ze strony nieprzyjaciela.

Działo polowe 7,7 cm 96 n.A. (CC BY 2.0).
Działo polowe 7,7 cm 96 n.A. (CC BY 2.0).

Główną zaletą tych dział był stromy tor lotu pocisku, co umożliwiało nie tylko prowadzenie ognia pośredniego, ale także rażenie celów ukrytych w fortyfi kacjach polowych. W początkowym okresie wojny dawały one Niemcom znaczną przewagę.

Artyleria ciężka

Niemcy na początku XX wieku rozbudowywali swoją ciężką artylerię (zwaną przez nich artylerią pieszą), która była im niezbędna do szybkiego zneutralizowania twierdz belgijskich, co w ich mniemaniu było pierwszym krokiem do pokonania Francji. Jako pierwszą wprowadzono 15 cm (149,7 mm) haubicę wz. 02, a przed wybuchem wojny pojawił się kolejny typ, oznaczony jako wz. 13.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Przed mobilizacją zdołano skonstruować do tych dział pocisk, który dawał dobre wyniki przy strzelaniu do umocnień drewniano-ziemnych grubości 2 m. Zasięg ognia ciężkiej haubicy polowej wz. 13 wynosił 8500 m. W 1905 roku przyjęto na uzbrojenie 10 cm armatę wz. 04. Posiadała ona zasięg ognia do 10 300 m oraz „dostateczną ruchliwość”. Przygotowano do niej zarówno szrapnele, jak i granaty.

Przed wybuchem wojny zdołano jeszcze skonstruować haubicę 23 21 cm (Mörser). Działo to było kompromisem pomiędzy siłą rażenia pocisku artylerii oblężniczej a możliwością wykorzystania w polu. Do transportu rozkładane było na trzy części przewożone za pomocą trakcji konnej.


Reklama


Zasięg jego ognia wynosił 9400 m. W ważącym 120 kg pocisku znajdowało się 17 kg materiałów wybuchowych. Działo to było w stanie niszczyć nie tylko umocnienia polowe, a nawet lżejsze obiekty betonowe czy pancerne.

Ciężka artyleria płaskotorowa

Niemcy rozwijali również ciężką artylerię płaskotorową. Pierwszą nowoczesną konstrukcją była armata 10 cm wz. 04. Miotała ona pociski ważące 18,75 kg na odległość do 10 300 m z teoretyczną szybkostrzelnością do 10 strzałów na minutę.

W latach 1909–1911 przyjęto na uzbrojenie armatę 13 cm, która zapewniła wprawdzie donośność 14 000 m, jednakże skuteczność jej 40-kilogramowych pocisków (szrapneli i granatów) okazała się niezadowalająca. Masa działa przy tym wzrosła na tyle, że konieczny był jego transport w dwóch częściach.

Armata 13 cm na zdjęciu z października 1915 roku (domena publiczna).
Armata 13 cm na zdjęciu z października 1915 roku (domena publiczna).

W czasie bitwy zamierzano używać stromotorowej artylerii ciężkiej do niszczenia umocnień, a płaskotorowej do prowadzenia ognia kontrbateryjnego, dzięki czemu niemieckie działa polowe mogłyby bez przeszkód prowadzić przygotowanie ogniowe i wspierać nacierającą piechotę.

Z tego względu ciężkie baterie powinny maszerować na końcu sił głównych dywizji, do której ją przydzielano. Prawdziwą dumę artylerii niemieckiej stanowiły jednak działa największych kalibrów.


Reklama


„Gruba Berta”

Pod koniec XIX wieku Niemcy posiadali sześć ciężkich moździerzy nadbrzeżnych kalibru 30,5 cm, których głównym zadaniem – wbrew nazwie – było niszczenie twierdz. Wystrzeliwały one pocisk przeciwpancerny o wadze 400 kg na odległość do 8200 m.

W modelu wprowadzonym w 1910 roku zasięg ognia wzrósł nawet do 12 000 m. Pocisk przebijał kopuły ze stali pancernej grubości 25 cm lub pancerze z żelaza walcowanego do 36 cm, ale nie radził sobie ze stropami żelbetowymi grubości powyżej 1,5 m.

"Gruba Berta" i jej 420-milimetrowy pocisk (domena publiczna).
„Gruba Berta” i jej 420-milimetrowy pocisk (domena publiczna).

Jeszcze potężniejsza była słynna „Gruba Berta” – haubica 42 cm, która była w stanie zniszczyć każdą ówczesną fortyfikację . Dla ukrycia prawdziwego celu powstania tego działa została ona oficjalnie nazwana krótką armatą marynarki. Masa tego kolosa wynosiła około 115 ton.

Przygotowanie stanowiska bojowego zajmowało od 29 do 36 godzin. Zasięg ognia zaś wynosił 13 675 m. W użyciu była również wersja o mniejszej donośności, za to przystosowana do ciągu mechanicznego.


Reklama


Co ciekawe, początkowo cesarz Wilhelm II nie chciał wprowadzenia tarcz ochronnych przy działach polowych, ponieważ obawiał się, że ucierpi na tym duch ofensywny armii niemieckiej. Dał się jednak przekonać stwierdzeniem, że ich brak pozwoli Francuzom na łatwe wyeliminowanie artylerzystów, a następnie zwrócenie się przeciwko piechocie i zadanie jej poważnych strat.

Łączna liczba niemieckich dział

W chwili wybuchu wojny Niemcy posiadali łącznie prawie 7000 dział artylerii lekkiej, z czego w armii polowej znalazły się 4534 armaty 7,7 cm oraz 1068 haubic 10,5 cm. Artyleria ciężka zaś dysponowała: ponad 400 ciężkimi haubicami polowymi kalibru 15 cm, ponad 100 haubicami 21 cm, 16 armatami kalibru 10 cm.

Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Centka pt. Marna 1914 (Bellona 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Centka pt. Marna 1914 (Bellona 2021).

W skład stromotorowej artylerii oblężniczej wchodziły: siedem „Grubych Bert” kalibru 42 cm, 10 moździerzy 30,5 cm, 80 haubic 21 cm, 520 haubic 15 cm (w tym 120 starszych typów); płaskotorowej zaś: 32 armaty 13 cm oraz 176 armat 10 cm. Łącznie dawało to 1369 dział ciężkich. Do tego w twierdzach i umocnieniach nadbrzeżnych znajdowało się kolejne 4378 luf, jednakże tylko 72 nowoczesne.

Zgromadzone zapasy amunicji do dział polowych zbliżały się do 5 000 000 pocisków – w przybliżeniu 700 na armatę oraz 670 na haubicę.

Wyliczenie liczby amunicji dla artylerii ciężkiej jest bardziej skomplikowane ze względu na mnogość kalibrów, jednakże dla przykładu można podać, że do haubic 15 cm zgromadzono ponad 850 000 pocisków, a do armat 10 cm ponad 270 000.

Niemieckie lotnictwo u progu I wojny

Niemcy dysponowali też sporym lotnictwem, gdyż już w 1910 roku było oczywiste, że nowa broń będzie przydatna na polu walki. Wówczas też sformowano pierwszą jednostkę lotniczą. Samoloty uczestniczyły również w przedwojennych manewrach.

Samolot DFW B.I "Tannenberg" na zdjęciu wykonanym przed 1916 rokiem (domena publiczna).
Samolot DFW B.I „Tannenberg” na zdjęciu wykonanym przed 1916 rokiem (domena publiczna).

W 1914 roku, w wyniku mobilizacji, sformowano 29 polowych oddziałów lotniczych (po sześć samolotów), a w większych twierdzach dodatkowo cztery forteczne oddziały lotnicze (po cztery maszyny). Na froncie zachodnim utworzono je w Metzu i Strasburgu. Łącznie wystawiono 232 samoloty w pierwszej linii, nie licząc zapasowych.

Każda z niemieckich armii posiadała własny park lotniczy. Na front zachodni trafiły 182 maszyny ze 194 potrzebnych etatowo. Wśród typów panowała spora różnorodność – oprócz jednopłatowych Rumplerów A.II Taube, można było spotkać dwupłatowce: Albatros B.I, Aviatik B.I, LVG B.I, DFW B.I oraz Otto.

Przeczytaj również o bitwie pod Coronelem w 1914 roku. Royal Navy poniosło bolesną porażkę w walce z niemieckimi okrętami


Reklama


Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Centka pt. Marna 1914. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona.

Bitwa, która zatrzymała wojska kajzera

Tytuł, lead, i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.

Autor
Jarosław Centek
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.