Spośród polskich królów żaden nie dożył takiego wieku, jak Zygmunt I Jagiellończyk. Nie dlatego jednak nazywano go „Starym”. Przydomek zaczął się rodzić całe dekady wcześniej w jednym konkretnym momencie.
Fakt, że Zygmunt I Jagiellończyk był w momencie śmierci stary nie podlega dyskusji. Zmarł jako 81-latek, co wśród polskich monarchów należy uznać za rekord. Nie był to jednak wiek niespotykany w jego epoce.
Reklama
Nawet w gronie najbliższych współpracowników Zygmunta nie brakowało matuzalemów. Dobrze po siedemdziesiątce umierali Piotr Kmita, Jan Latalski, Jan Tarnowski czy Jan Łaski. Nikt jednak nie nazywał ani nie nazywa ich starymi. Tymczasem Zygmunt zyskał sobie ten przydomek… niemal dekady wcześniej.
„Powrozy targał i podkowy łamał”
Wszystkiemu winna była jedna choroba. W młodości Zygmunt uchodził za człowieka „wielkiej siły, tak iż powrozy targał i podkowy łamał”. W ten sposób opisywał go kronikarz Marcin Bielski.
Nikt nie spodziewał się, że na tak krzepkiego króla spadnie nagle zupełna niemoc. I że stanie twarzą w twarz ze śmiercią. Jak pisała małżonka monarchy Bona Sforza w liście do senatorów:
Jego Królewska Mość pan i małżonek nasz najukochańszy 30 dnia zeszłego miesiąca na ostrą zapadł gorączkę, która w ubiegłych dniach trapiła go i jeszcze trapi.
Wszyscy zgadzali się, że los króla jest przesądzony, ruszyły nawet przygotowania do pogrzebu. Król jednak w niewyjaśniony sposób ozdrowiał.
Reklama
Początek końca
Wydarzenia te rozegrały się na przełomie 1528 i 1529 roku. Zygmunt miał wtedy niewiele ponad 60 lat. Mimo to wystarczyło, że raz został spisany na straty, a wszyscy już tylko odliczali dni do jego śmierci. Jedna choroba zapoczątkowała proces, który bezpowrotnie uczynił z niego „starego” Zygmunta.
Bardzo długie umieranie
Od 1528 roku Bona Sforza wszystkie swoje wysiłki koncentrowała na wyniesieniu na tron syna, Zygmunta II Augusta, jeszcze za życia ojca. W żadnym razie nie kierowały nią wybujałe ambicje. Po prostu nie wierzyła, że jej mąż zdoła dożyć pełnoletności swojego jedynego męskiego potomka.
Kiedy zaś dopięła celu i w 1529 roku Zygmunta Augusta koronowano na drugiego monarchę, do ojca siłą rzeczy przylgnął epitet „starego” króla, dla odróżnienia od króla „nowego” czy też „młodego”.
„Mówić ze starym królem jest to samo, co nie mówić z nikim”
W długowieczność Zygmunta Jagiellończyka tak samo nie wierzyli w to Habsburgowie i Hohenzollernowie. Obie dynastie szykowały się do przejęcia władzy w Polsce. Zygmunt tymczasem – umierał. Tak przynajmniej się wszystkim wydawało.
Reklama
Od 1529 roku niemal każda zagraniczna relacja z polskiego dworu zawiera analizę stanu zdrowia króla. Obcy agenci przejawiają na tym punkcie prawdziwą obsesję. Posłowie cesarscy w 1538 roku pisali:
Starszy król siedział na krześle blady, wycieńczony na siłach; ślady zmęczenia i cierpienia odbijały się na jego obliczu. Nic nie mówił. Wydawał się niby posąg albo niema osoba.
Inny agent stwierdził:
Mówić ze starym królem jest to samo, co nie mówić z nikim.
I nikt nie zauważał, że ten sam król wciąż z pasją poluje, podróżuje i kieruje obradami rady koronnej. Oczekiwano po nim wyłącznie tego, że wreszcie umrze.
Dwudziestoletnie umieranie
Rzeczywistość zaczęła doganiać oczekiwania w połowie lat 30. XVI wieku. Król nabawił się zwyrodnienia stawów, któremu często towarzyszyła wysoka gorączka. Cierpiał też na zapalenie szpiku i stopniowo tracił słuch.
Źródła podają, że w 1544 roku już niemal nie był w stanie chodzić. Wprawdzie w sierpniu 1545 roku zdołał na własnych nogach wybrać się na polowanie do Niepołomic, ale był to już ostatni taki przypadek.
Później króla widać wyłącznie w specjalnej lektyce, w której jest przenoszony z miejsca na miejsce. Audiencji coraz częściej udziela leżąc w łożu. Lub też nie udziela ich wcale, cedując ten obowiązek na żonę lub na syna.
Reklama
Wszystko to są typowe dla jego epoki dolegliwości wieku starczego. Obiektywnie rzecz biorąc Zygmunt dożywa ostatnich lat w wyjątkowo dobrym stanie – przynajmniej umysłowym. Mimo to jego wiek jest stale podkreślany, wręcz fetyszyzowany.
Kiedy wreszcie odchodzi 1 kwietnia 1548 roku, dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. W powszechnym odczuciu król skazał się na 20-letnie umieranie z chwilą, gdy w 1529/1530 roku przeprowadził elekcję vivente rege Zygmunta II Augusta. Potem nie było już odwrotu.
Fascynująca opowieść o polskim renesansie znów w sprzedaży
Bibliografia
- Bogucka Maria, Renesansowy władca a religia. Kilka refleksji na temat pobożności ostatnich Jagiellonów [w:] Człowiek i świat. Studia z dziejów kultury materialnej i mentalności XV-XVIII wieku, Wydawnictwo Naukowe Semper, 2008.
- Borkowska Urszula, Dynastia Jagiellonów w Polsce, Wydawnictwo Naukowe PWN 2011.
- Duczmal Małgorzata, Jagiellonowie. Leksykon Biograficzny, Wydawnictwo Literackie, 1996.
- Janicki Kamil, Damy złotego wieku, Znak, 2014.
- Janicki Marian, Zgon króla Zygmunta I i znaczenie fiducji w jego pobożności. List Jana Benedyktowicza Solfy do Jana Dantyszka i królowej Bony do córki Izabeli, „Studia Źródłoznawcze. Commentationes”, t. XXXVII, 2000.
- Przeździecki Aleksander, Jagiellonki polskie w XVI wieku. Obrazy rodziny i dworu Zygmunta I i Zygmunta Augusta królów polskich, t. I-V, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego 1868-1878.
- Sucheni-Grabowska Anna, Zygmunt August. Król polski i wielki książę litewski 1520-1562, Universitas, 2010.
- Wojciechowski Zygmunt, Zygmunt Stary (1506-1548), Państwowy Instytut Wydawniczy, 1979.