Tuż przed wybuchem II wojny światowej w Polsce było niespełna 800 szkół średnich. Setki tysięcy dzieci nie chodziło do szkół i nawet sanacyjni politycy zwracali uwagę na plagę wtórnego analfabetyzmu. Taka była smutna prawda o stanie polskiej edukacji w latach 30. XX wieku.
W innym artykule pisałem o tym, jak w latach 20. udało się w znacznym stopniu zmniejszyć liczbę analfabetów w odrodzonej Polsce. Wielki kryzys gospodarczy przyniósł jednak załamanie także w dziedzinie oświaty. Osiągnięcia minionej dekady w dużym stopniu zostały zaprzepaszczone.
Reklama
Tragiczna sytuacja na Kresach
W roku szkolnym 1934/35 aż 392 000 (11,3%) dzieci w wieku od 7 do 13 roku życia w ogóle nie chodziło do szkoły. Cztery lata później były to wciąż 344 000 (9,4%). Jak donosił „Miesięcznik Pedagogiczny”, sytuacja była wprost tragiczna w województwach wschodnich.
W 1936 roku na zajęciach nie pojawiała się tam aż ¼ dzieci! Na przeciwległym biegunie uplasowały się Wielkopolska oraz Śląsk, gdzie wskaźnik wnosił zaledwie 0,8%. W województwach południowych było to 7%. Dysproporcje z czasów zaborów wciąż więc się utrzymywały.
Specjaliści podkreślali „nierównomierny rozkład absencji co do wieku”. Im uczniowie byli starsi, tym częściej brakowało dla nich miejsc w szkołach. Potwierdzają to dane Małego Rocznika Statystycznego dotyczące 1935 roku.
W całym kraju do szkół uczęszczało wówczas 88,3% siedmiolatków, ale zaledwie 73,3% trzynastolatków. Aż do wybuchu wojny problem nie został rozwiązany. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że prawie połowa z 25 070 wiejskich szkół posiadała tylko jednego nauczyciela.
Reklama
Reforma jędrzejewiczowska
Dodatkowe komplikacje przyniosła przyjęta w lutym 1932 roku ustawa o ustroju szkolnictwa, a więc tak zwana reforma jędrzejewiczowska (od nazwiska ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Janusza Jędrzejewicza).
Wprowadzała ona podział szkół powszechnych na cztero, sześcio i siedmioklasowe, z tym że wyłącznie uczniowie, którzy ukończyli dwa ostatnie warianty mogli kontynuować naukę na poziomie średnim. Takie rozwiązanie zamykało dostęp do dalszej edukacji i sprawiało, że gimnazja i licea były placówkami elitarnymi.
Bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej w Polsce było tylko 789 szkół średnich, do których uczęszczało 234 000 uczniów. Dla porównania w 2018 roku w szkołach średnich uczyło się 1 150 000 osób, czyli niemal pięć razy więcej.
Należy przy tym pamiętać, że edukacja w placówkach państwowych i samorządowych tylko w teorii była darmowa. Faktycznie od rodziców oczekiwano uiszczania opłat w kwocie od 200 do 300 złotych rocznie (równowartość 2000–3000 obecnych złotych). W szkołach prywatnych, które stanowiły większość placówek, czesne było jeszcze kilkukrotnie wyższe – wynosiło od 700 do 1300 złotych.
Na zwolnienie z opłat mogło liczyć 10% najuboższych uczniów, którzy osiągali dobre wyniki w nauce. W państwowych i samorządowych placówkach czesne niższe o 50% płaciły też dzieci urzędników, nauczycieli czy zawodowych żołnierzy, co dodatkowo utrwalało nierówności społeczne.
250 000 ludzi z maturą
Ogółem, jak podaje profesor Czesław Brzoza, przez całe dwudziestolecie międzywojenne szkoły średnie ukończyło w przybliżeniu 400 000 uczniów. Z tego tylko około 250 000 zdało maturę. Wyższe uczelnie wydały z kolei blisko 83 000 dyplomów magisterskich i zawodowych.
Najlepsze podsumowanie problemów, z jakimi borykała się przedwojenna edukacja przynosi broszura, którą w 1938 roku wydał sanacyjny Obóz Zjednoczenia Narodowego. Autorzy pracy Zagadnienie likwidacji analfabetyzmu w Polsce podkreślali, że w kraju nadal było ponad 6,5 mln ludzi nie potrafiących czytać ani pisać. Zwrócono także uwagę na plagę analfabetyzmu wtórnego.
Osoby, które ukończyły ledwie dwie lub trzy klasy szkoły powszechnej i nie miały codziennego kontaktu ze słowem pisanym szybko zapominały nawet podstaw. Prości chłopi i robotnicy mieli trudności z odczytywaniem pojedynczych zdań tekstu lub ze składaniem własnego podpisu.
Reklama
Politycy wzywali do podjęcia oddolnych inicjatyw i do pracy edukacyjnej w czynie społecznym. Kwestię mogła jednak rozwiązać wyłącznie kosztowna i masowa ingerencja państwa. Ta istotnie nastąpiła, ale dopiero w okresie PRLu.
Przeczytaj również co prasa pisała o poziomie przedwojennej edukacji. Opinie były miażdżące
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia
- Anna Brossowa, Zagadnienia wychowawcze na ogólnopolskim Kongresie Dziecka, „Miesięcznik Pedagogiczny nr 11, listopad 1938.
- Czesław Brzoza, Andrzej Leon Sowa, Historia Polski 1939-1945, Wydawnictwo Literackie 2006.
- „Mały Rocznik Statystyczny 1939”, Wydawnictwo Głównego Urzędu Statystycznego 1939.
- „Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej”, Główny Urząd Statystyczny 2019.
- Jerzy Tomaszewski, Zbigniew Landau, Polska w Europie i Świecie 1918-1939, Wydawnictwo TRIO 2005.
- Zagadnienie likwidacji analfabetyzmu w Polsce, Biuro Studiów i Planowania Obozu Zjednoczenia Narodowego 1938.
3 komentarze