Prawdziwe przyczyny polowań na czarownice. Mężczyźni nie palili wiedźm, tylko konkurentki w biznesie

Strona główna » Nowożytność » Prawdziwe przyczyny polowań na czarownice. Mężczyźni nie palili wiedźm, tylko konkurentki w biznesie

Polowania na czarownice były więcej niż tylko owocem masowej histerii. Pojawiają się głosy, że wielu mężczyzn biorących udział w tych bezprzykładnych mordach działało z pełnym rozmysłem. Pozbywali się niechcianych żon, zamożnych sąsiadów, a zwłaszcza… kobiet parających się konkretnym, lukratywnym zajęciem.

Nad późnośredniowieczną i nowożytną Europą unosił się nie tylko dym spalonych w wojennej pożodze miast i wsi. W powietrzu pozostawała też delikatna nuta swądu ciał osób skazanych za czary. Pierwsze doniesienia o procesach, w których podsądnych oskarżano o paranie się magią, pojawiają się w XIV wieku, jednak szaleństwo to osiągnęło apogeum w czasach nowożytnych.


Reklama


Swój żywot na stosie zakończyły dziesiątki tysięcy ludzi, a w drugiej połowie XVI i w XVII wieku polowania na czarownice przybrały charakter prawdziwie masowy. 

Krwawe metody rozwiązywania konfliktów

Także na naszym, nadwiślańskim podwórku, powszechna była wiara w sabaty, pakty z diabłem i rzucanie uroków. Co warto zaznaczyć, im bardziej ziemie były wysunięte na zachód, tym mocniej przenikały na nie prądy myślowe wzywające do usuwania czarownic. I tym więcej było na nich procesów o czary.

Dzięki rozpowszechnieniu się druku wychodziły także oryginalne dziełka, jak na przykład Czarownica powołana, albo krótka nauka i przestroga ze strony czarownic. Apogeum procesów o czary przypadło na lata 1681-1700. Dlaczego ludzie padali ofiarą takich hucp?

Próba wody przeprowadzana na kobiecie oskarżanej o czary.

Jak wyjaśnia Jacek Wijaczka w tekście poświęconym procesom o czary w nowożytnej Polsce, znaczenie miało rozpowszechnienie demonologicznych przesądów. Przede wszystkim jednak panowała ogólna sytuacja kryzysowa, w której ludzie obawiali się o swoje życie, władze tolerowały palenie czarownic, a społeczeństwo tego dokładnie oczekiwało. Zdaniem badacza istniała jeszcze jedna przyczyna.

Oskarżenie o czary stanowiło idealny sposobów na rozwiązywanie problemów i konfliktów. Mężowie pozbywali się w ten sposób niechcianych żon, sąsiedzi przejmowali gospodarstwa, ludzie interesu załatwiali swoją konkurencję lub zwyczajnie się mścili. Przede wszystkim jednak: zwalczano kobiety. I to zwłaszcza te zajmujące się medycyną.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Ciąża i poród 1000 lat temu. Jak wydawano na świat dzieci w państwie pierwszych Piastów?

90% oskarżonych. Dlaczego tylko kobiety?

Uprawianie magii, w szczególności tej czarnej, przypisywano głównie kobietom. Mężczyźni w Polsce stanowili niewiele ponad dziesięć procent osób oskarżanych o czary. Wynikało to z dwóch stereotypów tkwiących w społeczeństwie – na temat związków kobiety z naturą i jej skłonności do zła.

Jak podaje Danuta Kowalewska, w pracy Czarownica w literaturze polskiego oświecenia w Rzeczpospolitej oskarżano mieszczki i chłopki. Nikt nie ważył się podnosić w ten sposób ręki na szlachcianki.

Wielka miłość na tle burzliwych dziejów XIX-wiecznej Europy. Inspiracją dla naszego artykułu była powieść Bogny Ziembickiej pt. Wenecjanka, opowiadająca o Jegle Haniszewskiej – Polce, którą oskarżano o czary tylko dlatego, że śmiała zajmował się medycyną w czasach, gdy było to zajęcie zarezerwowane dla mężczyzn. Powieść kupisz w księgarni Świata Książki.

Podejrzane wydawały się w szczególności kobiety parające się akuszerstwem, znachorki, babki, zielarki i szeptunki. Poprzez swoją znajomość arkanów leczenia i ludzkiego ciała, odstawały od reszty społeczeństwa. Lud co prawda korzystał z ich usług, jednak wzbudzały one niepokój, a często wręcz strach. Jak podaje Kowalewska, istnieje nawet pogląd, że:

(…) eksterminacja czarownic wynikała z chęci wyeliminowania zielarek i akuszerek z rynku usług medycznych w wyniku pojawienia się około dwunastego wieku lekarzy z wykształceniem uniwersyteckim. Absolwenci studiów medycznych, kierowani zazdrością o klientów, mogli dążyć do instrumentalizacji procesów.


Reklama


Oskarżali konkurenci, oskarżały nawet matki

W szczególności podejrzane i tym samym podatne na oskarżenia wydawały się akuszerki. Zaangażowane w tak intymną dziedzinę życia jak narodziny, były pomawiane o prowadzenie jednocześnie niecnych praktyk, na przykład spędzanie płodów i oddawanie ich diabłu na sabacie.

Często oskarżenia wychodziły z ust matek, którym nie udało się donosić ciąży, bądź ich dziecko urodziło się martwe. Przy ówczesnej ogromnej śmiertelności okołoporodowej i śródporodowej takie przypadki zdarzały się nierzadko.

Kowalewska przypuszcza, że niektóre z tych zachowań mogły wynikać z depresji poporodowej. Bo i jak inaczej można uzasadnić oskarżenie akuszerki o to, że rzuciła na położnicę urok, który odebrał jej miłość do noworodka?

Nowożytna rycina przedstawiająca palenie kobiet na stosie. Koloryzacja – WielkaHISTORIA.

Akuszerki próbowały się bronić przed takimi podejrzeniami. Jak podają Kinga Filipek i Marek E. Marcyniak w pracy Seksuologia demonologiczna w XV–XVIII stuleciu, znane były na przykład historie położnych, które twierdziły, że z obaw przed nieszczęśliwym finałem ciąży… chrzciły noworodki w łonie matki, wlewając do macicy wodę święconą przez rurkę. Jak podkreślają badacze:

W wielu regionach renesansowej Europy nie ostała się przy życiu ani jedna akuszerka. W latach 1627–1630 w Kolonii zgładzono prawie wszystkie położne. Ciężarne i rodzące były pozostawiane bez opieki.

***

Historię kobiety oskarżanej o czary tylko dlatego, że parała się medycyną znajdziesz w historycznej powieści obyczajowej autorstwa Bogny Ziembickiej. Wenecjankę kupisz w księgarni Świata Książki.

Polecamy


Reklama


Bibliografia

  1. Baranowski M., Procesy czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku, Łódź 1952.
  2. Filipek K., Marcyniak M.E., Seksuologia demonologiczna w XV–XVIII stuleciu, “Seksuologia Polska”, nr 2007/5.
  3. Klisz J., Nie-ludzka kondycja czarownicy: związki z naturą a zjawisko dehumanizacji, “Sensue Historiae”, t. XXI (2015/4).
  4. Kowalewska D., Czarownica w literaturze polskiego oświecenia. Stereotyp i płeć, “Acta Universitatis Lodziensis, Folia Litteraria Polonica”, nr 4(34)/2016.
  5. Paczkowska E., Magia, czarownice, prześladowania – prawda czy średniowieczny mit? [w:] Varia Mediaevalia. Studia nad średniowieczem w 1050. rocznicę Chrztu Polski, pod red. K. Marinowa, K. Szadkowskiego, K. Węgrzyńskiej. Łódź 2016.
  6. Pilaszek M., Procesy o czary w Polsce w wiekach XV-XVIII, Kraków 2007.
  7. Ronowska B., Oskarżenia o czarostwo a stereotypizacja kobiet w XVII – XVIII wieku, Badania i Rozwój Młodych Naukowców w Polsce. Nauki humanistyczne, tom I (III), Poznań 2015.
  8. Ronowska B., Szatan ożywiony – zespół wierzeń demonicznych generujący problem procesów o czary w  Polsce w XV-XVIII wieku, Badania i Rozwój Młodych Naukowców w Polsce. Nauki humanistyczne, tom I (III), Poznań 2015.
  9. Wijaczka J., Procesy o czary w Polsce w epoce nowożytnej, Kwartalnik Historyczny Rocznik CXVI, 2009/3
Autor
Aleksandra Zaprutko-Janicka
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.