Reakcja Litwinów na śmierć Kazimierza Wielkiego. Najwięksi wrogowie Polski nie wahali się ani przez moment

Strona główna » Średniowiecze » Reakcja Litwinów na śmierć Kazimierza Wielkiego. Najwięksi wrogowie Polski nie wahali się ani przez moment

Relacje między Polską i Litwą były w drugiej połowie XIV stulecia pełne wrogości i wzajemnych pretensji. Nawet jeśli nie każdy rok przynosił nadgraniczne walki lub wypady zbrojne na ziemie wroga, wojna stale wisiała w powietrzu.

Różnice cywilizacyjne i religijne rzecz jasna zaogniały konflikt. Fakt, że na granicy między władztwami Piastów i Giedyminowiczów przebiegała też linia oddzielająca wspólnotę chrześcijańską od ostatnich w Europie terenów podporządkowanych poganom wcale nie był jednak najważniejszy. U podstaw sporu leżała geopolityka. Oba państwa miały mocarstwowe aspiracje i oba realizowały je na tym samym obszarze.


Reklama


Kazimierz Wielki zdołał zmienić Polskę z chwiejnego zlepka prowincji w kraj budzący respekt w Europie. Uczynił to dzięki podbojowi zamożnej i kontrolującej kluczowy szlak handlowy Rusi Czerwonej. Potęga – a nawet samo przetrwanie – Wielkiego Księstwa Litewskiego też były ściśle zależne od utrzymania kontroli nad Rusią.

Cele sąsiadów były sprzeczne, a sukces Kazimierza Wielkiego, odniesiony przy decydującym wsparciu Węgrów, zdawał się wykluczać przyszłe porozumienie.

XIX-wieczne wyobrażenie księcia litewskiego Kiejstuta.

Chwiejne porozumienie

W 1366 roku, po zagarnięciu ziem chełmskiej i włodzimierskiej, Piast zawarł z książętami litewskimi formalny układ pokojowy. Giedyminowicze nie uważali jednak tego porozumienia za uczciwe ani trwałe. Odtąd tylko wyczekiwali na okazję do ataku i wyzyskiwali każdy moment słabości Polski.

Ich zagony wtargnęły na ziemie Kazimierza Wielkiego, a zwłaszcza na Mazowsze, już w roku 1368. W odpowiedzi na tę napaść zaniepokojony monarcha nakazał budowę nowego zamku we Włodzimierzu.


Reklama


Król nie szczędzi środków

Stolica dawnego księstwa ruskiego dotąd dysponowała tylko drewnianą twierdzą. Teraz zaczęto stawiać obok niej nowoczesną, murowaną fortecę. „Przy budowie tego zamku trzystu ludzi codziennie i wiele sprzężajów wołów i koni do zwożenia wapna, kamieni, cegły i drzewa pracowało” – zapisał dobrze poinformowany kronikarz, Janko z Czarnkowa.

W ciągu dwóch lat prace pochłonęły przeszło 3000 grzywien, co w dużym przybliżeniu można przeliczyć na 8 milionów dzisiejszych złotych.

Nagrobek Kazimierza Wielkiego w katedrze na Wawelu. Fotografia z końca XIX wieku.

Jeszcze na łożu śmierci, pogrążony w coraz cięższej malignie król kazał słać dalsze środki na tę inwestycję. Nie udało się jej doprowadzić do końca, ale według Janka z Czarnkowa zamek miał już „bardzo mocny mur” i choć niewykończony, pozwalał „bronić się przeciwko napadającym wrogom”.

„Najpotężniejszy pogromca chrześcijan”

Litwini szybko dowiedli jak słuszne były obawy konającego monarchy. Kazimierz Wielki wyzionął ducha 5 listopada 1370 roku, po dwumiesięcznej chorobie spowodowanej zakażeniem, które wdało się w ranę odniesioną podczas polowania. Gdy tylko wiadomość o śmierci Piasta dotarła na wschód, ruszyła walna ofensywa wroga.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

„Kiejstut, książę litewski na Trokach, najpotężniejszy pogromca chrześcijan obległ zamek włodzimierski” – notował polski kronikarz.

Strachliwy zastępca

Profesor Jan Dąbrowski, analizujący te wydarzenia w pracy naukowej wydanej przed przeszło stuleciem, twierdził, że bastion zapewne by nie upadł, gdyby tylko obrona spoczywała w rękach „wiernego księcia” Aleksandra Koriatowicza, osadzonego przez Piasta we Włodzimierzu. Na wieść o wygaśnięciu linii panującej Koriatowicz ruszył jednak prosto do Krakowa. A zastępujący go rycerz spod Łęczycy, Pietrasz Turski, „zdjęty strachem” nawet nie próbował stawiać czoła oblężeniu.


Reklama


Obrońcy skapitulowali, natomiast ludzie Kiejstuta „skopawszy mury, zrównali zamek z ziemią, kamienia na kamieniu nie pozostawiając”. Przynajmniej na tym poprzestali, bo nadejście zimy utrudniało dalszą ofensywę.

Ogromna kwota (odpowiadająca nawet 1/20 rocznych dochodów króla), jaką wydano na umocnienie Włodzimierza została jednak zmarnowana, a droga do dalszych ataków na Ruś stanęła dla Litwinów otworem.

Przeczytaj też o zbezczeszczeniu grobu Kazimierza Wielkiego. Dlaczego najbliższy współpracownik króla się do niego włamał?

Bibliografia

  • Dąbrowski Jan, Ostatnie lata Ludwika Wielkiego 1370-1382, wyd. 2, Kraków 2009.
  • Kronika Jana z Czarnkowa, tłum. J. Żerbiłło, oprac. M.D. Kowalski, Kraków 2009.
Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.