W myśl popularnego porzekadła „w maju ślub to wczesny grób”. Ewentualnie: „ślub w maju” to „śmierć na skraju”. Ale czy nasi przodkowie naprawdę tak sądzili? I co decydowało o tym, jak w dawnej Polsce wybierano termin ślubu i wesela?
Na przełomie lat 70. I 80. XX wieku na polskich wsiach przeprowadzono szeroko zakrojone badania miejscowych tradycji, przesądów i obyczajów. Objęły one łącznie 339 różnych miejscowości.
Reklama
Ankietowanych pytano między innymi o stare, przyjęte z dawien dawna sposoby wybierania terminu ślubu. Potwierdzono w ten sposób powszechność wyobrażeń o tym, że pewne okresy są feralne i nie należy zawierać wówczas małżeństw.
Miesiące nieszczęśliwe
Jak wyjaśnia etnolożka Anna Drożdż, w myśl tradycyjnych opinii „do miesięcy nieszczęśliwych należały przede wszystkim maj i listopad oraz te miesiące, w których przypada Adwent i Wielki Post”.
Badaczka podkreśla, że takie przekonanie „jest popularne na terenie całej Polski do dziś”.
Materiał z badań terenowych sporo mówi zwłaszcza o nieoficjalnym zakazie brania ślubów w maju. W opinii specjalistki z Uniwersytetu Śląskiego nie ma on związku z regulacjami kościelnymi, ale jest „pochodzenia ludowego”.
Reklama
Dowodzą tego między innymi powszechne w Polsce powiedzenia „W maju ślub, wczesny grób”, „ślub w maju, śmierć na skraju” czy „ślub majowy – grób gotowy”.
Ankiety sprzed kilku dekad potwierdziły też inną, wciąż popularną tradycję, wedle której pomyślne miesiące dla zawarcia ślubu to tylko te, które mają literę „r” w nazwie. Niestety „w wypowiedziach informatorów nie znalazły się wyjaśnienia” źródeł takiego osądu.
Zaczęło się od Władysława Jagiełły?
Przekonania rozpowszechnione w drugiej połowie XX wieku i uważane wtedy za tradycyjne i trwałe, musiały już mieć pewną metrykę. Można w miarę bezpiecznie przyjąć, że podobnie, co przed czterdziestoma – pięćdziesięcioma laty, na naszych wsiach myślano w dwudziestoleciu międzywojennym. Ale czy też wcześniej?
Początki twierdzeń o pechowości maja jako terminu ślubnego nie są rozpoznane, choć spotkałem się z dość karkołomną próbą związania ich z konkretnym punktem w dziejach polskiego średniowiecza.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Maria Nitkiewicz, autorka popularnonaukowej biografii trzeciej żony Władysława Jagiełły, Elżbiety z Pilczy (Granowskiej), twierdziła, że właśnie ślub króla z tą małopolską możnowładczynią zrodził powszechne do dziś uprzedzenia.
Monarsze małżeństwo zawarto w 1417 roku w Sanoku. Zaraz po mszy rozpętała się potężna burza, a koło karocy, którą jechała przyszła królowa złamało się, przez co Elżbieta była zmuszona pieszo przedzierać się przez morza błota.
Reklama
Ślub wypadł paskudnie i stał się pretekstem do niewybrednych ataków na stadło króla z poddanką. Wiązanie awantur i zarzutów z 1417 roku z dzisiejszą tradycją to jednak niewątpliwe nadużycie, dla którego nie ma żadnych konkretnych podstaw.
Kiedy zawierano śluby w Polsce szlacheckiej?
O tym, że majowe przesądy (i przekonania, jakoby w nazwie miesiąca powinna być litera „r”), nie są aż tak stare wiadomo, bo dość dobrze znane są kryteria, jakimi Polacy kierowali się przy wyborze daty ślubu w czasach przedrozbiorowych.
W Rzeczypospolitej Obojga Narodów – ale też w innych krajach nowożytnej Europy – o terminie ślubu decydował w pierwszej kolejności kalendarz prac rolnych.
„Na wsi i w małych miastach, mających często charakter rolniczy, małżeństwa zawierano najczęściej jesienią i zimą” – tłumaczy Cezary Kuklo w pracy Demografia Rzeczypospolitej przedrozbiorowej.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Wesele Bolesława Krzywoustego zakończyło się krwawą kompromitacją. Wojna stała się nieuniknionaPóźna wiosna, a zwłaszcza lato uchodziły za terminy niewłaściwe z uwagi na liczne zajęcia gospodarskie: orki, zasiewy, żniwa. Wczesna wiosna – tak zwany przednówek – była z kolei okresem niedoborów żywności, a nawet głodu. Nie dawała więc okazji do hucznego świętowania.
Chłopskie wesele
W efekcie wesela organizowano, gdy prace polne dobiegały końca, a spiżarnie były bardziej zapełnione niż w jakimkolwiek innym okresie.
Reklama
Chłopi najczęściej wybierali listopad, choć sporo ślubów było już w październiku. Niemal nikt nie żenił się za to i nie wychodził za mąż w grudniu. Wtedy bowiem przypadał Adwent.
Kolejny popularny termin to początek roku – styczeń i luty, aż do ostatnich dni przez Wielkim Postem.
W marcu, z uwagi na ograniczenia wynikające z regulacji kościelnych śluby niemal się nie zdarzały. W pozostałych miesiącach, choć od nich stroniono, to jednak z rzadka były organizowane. Zdaniem części specjalistów – głównie przez świeżo owdowiałych mężczyzn potrzebujących pilnej pomocy w gospodarstwie.
Maj pod tym względem nie prezentował się wyjątkowo. Było wówczas mało ślubów. Ale nie mniej, niż w miesiącach letnich, a na pewno więcej, niż w szczególnie pracowitym wrześniu.
Reklama
Kiedy żenili się mieszczanie i panowie szlachta?
W miastach nacisk kalendarza rolniczego nie był aż tak silny, ale i tak obowiązywały podobne prawidła: śluby koncentrowały się w czterech jesienno-zimowych miesiącach. Z tym, że szczyt przypadał raczej na styczeń-luty, niż na październik i listopad.
Jak podkreśla Cezary Kuklo „w środowisku wielkomiejskim także lipiec, przynajmniej w XVIII wieku, charakteryzował się znaczną liczną zawieranych związków małżeńskich”.
Dominacja jednego tylko okresu ślubów najlepiej widoczna była wśród warstwy najbardziej uprzywilejowanej.
Ustalono, że szlachcice z ziemi krakowskiej w wiekach XVII i XVIII gremialnie decydowali się na ożenki w trakcie karnawału, a najlepiej – podczas kończącego go mięsopustu. Ogółem na styczeń i luty przypadało aż 45% wszystkich ich małżeństw.
Bibliografia
- Drożdż A., Zachowania magiczne, wróżby i prognostyki podczas wstępnych etapów wesela wiejskiego (w oparciu o materiały Polskiego Atlasu Etnograficznego), „Lud”, t. 92 (2008).
- Kuklo C., Demografia Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, Warszawa 2009.
- Lubczyński M., Zawieranie małżeństw przez szlachtę w świetle intercyz przedślubnych i oblatowanych w krakowskich księgach grodzkich w latach 1680-1730 [w:] Wesela, chrzciny i pogrzeby w XVI-XVIII wieku. Kultura życia i śmierci, red. H. Suchojad, Warszawa 2001.
- Mitkiewicz M.R., Królowa Elżbieta z Pilczy i Łańcuta, trzecia żona Władysława Jagiełły, Łańcut 2003.
1 komentarz