Enkawudziści nie mieli żadnej litości dla „wrogów ludu”, którzy sprzeciwiali się nowemu, komunistycznemu reżimowi w Polsce. Boleśnie przekonała się o tym rodzina Zyty Kucharzewskiej, która przez blisko dwa tygodnie obserwowała, jak Sowieci katują bezbronną dziewczynę.
Zyta Kucharzewska, urodzona w lipcu 1925 roku w Gibach niedaleko Sejn, związała się z konspiracją niepodległościową jeszcze w trakcie niemieckiej okupacji. Również po wkroczeniu Sowietów w 1944 roku nie zerwała kontaktów z podziemiem.
Reklama
Jedna ze stu pięćdziesięciu
W związku z „wywrotową” działalnością na celownik wzięły ją sowieckie służby. Niedługo przed dwudziestymi urodzinami – najprawdopodobniej zadenuncjowana przez sąsiada – została aresztowana w czasie Obławy Augustowskiej (w tym artykule przeczytacie więcej na jej temat).
Podobnie, jak setki innych patriotów czekały ją potworne tortury i śmierć. A wszystko to – jak pisze w książce Było ich 27 Teresa Kaczorowska – dosłownie rzut kamieniem od jej rodzinnego domu.
Enkawudziści zorganizowali obóz filtracyjny dla około 150 polskich partyzantów w gospodarstwie należącym do najbliższych sąsiadów Kucharzewskich. Trzymano ich w „dwóch chlewikach, stodole i piwnicy” przez niemal dwa tygodnie. W związku z tym młodszy o cztery lata brat Zyty Józef Kucharzewski dokładnie widział i słyszał, jak siepacze spod znaku sierpa i młota znęcali się nad jego siostrą.
Sama Zytę – jako że była najprawdopodobniej jedyną kobietą w tej grupie – umieszczono w ciasnym schowku na narzędzia. Był on tak mały, że dziewczyna „musiała siedzieć w kucki”. Świadkiem dramatu, który rozegrał się latem 1945 roku był również dziesięcioletni Józef Szarejko.
Reklama
„Enkawudziści okropnie ich bili i maltretowali”
To właśnie do jego rodziny należało gospodarstwa zamienione w katownię NKWD. Domownicy nie zostali wypędzeni, lecz upchnięto ich w jednym pokoju. W związku z tym nawet kilkadziesiąt lat później Józef Szarejko doskonale pamiętał, że:
Nie było u nas spania… Słyszeliśmy cały czas jęki, łkania, wycie z bólu, wołanie o pomoc. Podczas okrutnych przesłuchań enkawudziści okropnie ich bili i maltretowali. Znęcali się nad nimi.
Również ukryty w chlewiku na terenie rodzinnego gospodarstwa brat Zyty obserwował, co Sowieci wyprawiali z aresztowanymi. W zeznaniu złożonym w Instytucie Pamięci Narodowej w 1992 roku, które cytuje w swojej książce Teresa Kaczorowska, opowiadał, że:
Koło chlewa stał stolik, a przy nim siedział jeden z oficerów sowieckich. (…). Przy stoliku więźniowie idący z chlewików do domu Szarejków na przesłuchania odpowiadali na pytania śledczego i składali najpierw podpisy.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Wiele razy widziałem też, jak prowadzili moją siostrę, często słaniającą się. Potem z domu Szarejków słyszałem jej krzyk i jęki. Łatwo było ją odróżnić, bo była jedyną kobietą. Jednego, starszego już Polaka, podczas przesłuchiwania zatłukli na śmierć. Ciało wywieźli nocą, opatulone szmatami, furmanką do lasu.
„Ściany były czerwone od krwi”
W pewnym momencie również jego NKWD chciało aresztować, jednak matce – dzięki butelce samogonu – udało się wybronić syna. Mimo podjętych zabiegów chłopak musiał na kilka dni opuścić wieś. Zdążył jednak wrócić przed tym, jak Sowieci przetransportowali więźniów w nieznanym kierunku. Tak po latach wspominał to wydarzenie:
Reklama
Ładowali ich do samochodów i wywozili w stronę lasu. Zapakowali gęsto jedenaście samochodów, które już nie wracały. Na moich oczach wyprowadzili też moją siostrę i zabrali na śmierć…
Brat Zyty po wywiezieniu siostry udał się do gospodarstwa Szarejków, gdzie jego oczom ukazał się potworny widok. Jak pisze Teresa Kaczorowska w książce Było ich 27:
Ściany były czerwone od krwi, tak samo podłoga z desek. Enkawudziści pozostawili w pomieszczeniu jeszcze jedno z narzędzi tortur – długie metalowe igły, które wkładali więźniom pod paznokcie.
Józef Kucharzewski z nieskrywanym bólem dodawał również, że trzymał „te igły jeszcze długo po wywózce, ale potem gdzieś się zapodziały”.
Właśnie tak wyglądały metody, jakimi sowiecka władza zaprowadzała nowy porządek w „wyzwolonej” Polsce. Los Zyty podzieliły tysiące patriotów, którzy nie chcieli pogodzić się z kolejną okupacją.
Przeczytaj również o tym ilu Polaków przystąpiło do walki z komunistami po II wojnie światowej
Reklama
Polecamy
Bibliografia
Teresa Kaczorowska, Było ich 27, Fundacja Historia i Kultura 2020.
3 komentarze