Śmierć Marty Thomas-Zaleskiej. Czy partnerka Edwarda Śmigłego-Rydza zginęła ponieważ wiedziała za dużo?

Strona główna » Historia najnowsza » Śmierć Marty Thomas-Zaleskiej. Czy partnerka Edwarda Śmigłego-Rydza zginęła ponieważ wiedziała za dużo?

Związek Edwarda Śmigłego-Rydza z Martą Thomas-Zaleską trwał ponad dwadzieścia lat, ale do dziś nie wiadomo czy para kiedykolwiek wzięła ślub. Po niemieckiej inwazji na Polskę partnerka Naczelnego Wodza uciekła do Monte Carlo. Przeżyła tam bezpiecznie wojnę, ale sześć lat po jej zakończeniu nagle zniknęła. Gdy kilkadziesiąt kilometrów od Nicei znaleziono poćwiartowane kobiece zwłoki uznano, że należały właśnie do Polki. Czy zginęła bo wiedziała za dużo? A może upozorowała własną śmierć?

[Thomas-Zaleska na Lazurowym Wybrzeżu] prowadziła wygodne, ekstrawaganckie życie, a przywieziony z Polski majątek zapewniał jej godziwe utrzymanie. Podobno „całe prywatno-państwowe mienie ostatniego marszałka Polski było wyprzedawane – hurtem i w detalu, na lewo i na prawo”. Zaleska dwukrotnie zastawiała w lombardach biżuterię, ale szybko ją wykupywała.


Reklama


Bujne życie towarzyskie

W 1950 roku sprzedała (za 750 tysięcy franków – około 13 tysięcy euro) szablę koronacyjną Augusta II. Nabywcą był Stefan Czarnecki – zamieszkały w Paryżu Polak, który dorobił się majątku na handlu bronią. Wdowa po marszałku na co dzień mieszkała w domu przy Boulevard des Moulins, w pobliżu najsłynniejszych kasyn świata. Bywała tam zresztą częstym gościem, ale grę traktowała wyłącznie jako rozrywkę.

Marta pokazywała się publicznie w towarzystwie różnych mężczyzn, z reguły znacznie młodszych od siebie. Jeden z krupierów zwierzył się prasie francuskiej (już po śmierci marszałkowej), że był jej kochankiem. Wzywała go ponoć do siebie, dając mu znaki przez gaszenie i zapalanie światła w mieszkaniu, którego okna wychodziły na kasyno.

Marta Thomas-Zalewska na zdjęciu z 1932 roku. Stoi trzecia od lewej w pierwszym rzędzie (domena publiczna).
Marta Thomas-Zalewska na zdjęciu z 1932 roku. Stoi trzecia od lewej w pierwszym rzędzie (domena publiczna).

To – oczywiście – dało podstawy do zarzutów, że Marta urządzała w Monte Carlo orgie seksualne, co raczej nie było zgodne z prawdą. Po prostu przez całe życie lubiła mężczyzn, a z wiekiem preferowała coraz młodszych partnerów.

Niebezpieczne kontakty

Inna sprawa, że na Riwierze marszałkowa nawiązywała nie zawsze bezpieczne znajomości. Widywano ją w towarzystwie gangsterów i handlarzy narkotyków, zresztą wojna sprowadziła na złą drogę wielu ludzi… Niejeden bohater wojenny zdobywał majątek na przemycie, handlu bronią czy narkotykami ‒ zatarła się naturalna granica między dobrem a złem, szczególnie dla ludzi o słabszych charakterach.


Reklama


Pod koniec czerwca 1951 roku Marta pobrała z konta bankowego 500 tysięcy franków (około 9 tysięcy euro), z czego większość pożyczyła zaprzyjaźnionemu małżeństwu Romanowskich (córka i zięć generała Andersa). Ostatni raz widziano ją żywą 2 lipca – jadła wówczas obiad (czy też śniadanie) właśnie w towarzystwie Romanowskiego.

Dwa tygodnie później kilkunastoletni chłopiec znalazł w potoku oddalonym o 40 kilometrów od Nicei worek zawierający niezidentyfikowane szczątki ludzkie (kadłub bez kończyn i głowy). W ciągu dalszych poszukiwań odkryto stopę i lewą rękę, poszczególne fragmenty znajdowały się wiele kilometrów od siebie.

Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Sławomira Kopra i Tomasza Stańczyka pt. Najdalsze Kresy. Ostatnie polskie lata (Wydawnictwo Fronda 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Sławomira Kopra i Tomasza Stańczyka pt. Najdalsze Kresy. Ostatnie polskie lata (Wydawnictwo Fronda 2021).

Napad rabunkowy?

Oględziny lekarskie wykazały, że ofiarą była kobieta, której ciało po śmierci poćwiartowano (kości nacinano cienką piłą, a następnie łamano). Dopiero po pewnym czasie, na podstawie identyfikacji rzadkiej amerykańskiej bielizny znalezionej wraz z ciałem, udało się ustalić, że były to szczątki właśnie Marty.

Wizja lokalna w jej mieszkaniu wykazała, że na miejscu zostały przybory toaletowe, które kobieta zawsze zabiera ze sobą w podróż (i nie tylko). Brakowało natomiast cennej biżuterii – mieszkanie zostało okradzione. Świadkowie widzieli na drzwiach kartkę (która później zniknęła) pisaną ręką Marty: „Wracam w czwartek, 5 lipca”.


Reklama


W kręgu podejrzanych znalazł się Zbigniew Massalski, 37-letni przedstawiciel firm perfumeryjnych. Sam zgłosił się na policję. W obecności swojego adwokata przyznał, że osobiście zniszczył kartkę pozostawioną przez Martę, albowiem – gdy nie zastał lokatorki – dopisał tam swoje nazwisko, co potem uznał za niegrzeczność. Z braku dowodów ostatecznie został zwolniony.

Na wolność wyszedł również Romanowski, w którego obronę osobiście zaangażował się generał Anders. Oprócz rabunkowych motywów zbrodni rozpatrywano również porachunki przemytników lub handlarzy narkotyków. Winnych jednak do dziś nie odnaleziono.

Do dzisia nie wiadomo czy Śmigły-Rydz i Marta Thomas-Zaleska wzięli ślub. Na zdjęciu para latem 1939 roku (domena publiczna).
Do dzisiaj nie wiadomo czy Śmigły-Rydz i Marta Thomas-Zaleska wzięli ślub. Na zdjęciu para latem 1939 roku (domena publiczna).

Wiedziała za dużo?

Inną hipotezę wysuwa Dariusz Baliszewski i ludzie aprobujący jego poglądy. Według tej teorii rabunek był wyłącznie zasłoną dla prawdziwych celów zabójców. Rozczłonkowanie ciała miało służyć nie ukryciu zbrodni, lecz spotęgowaniu grozy i zastraszeniu innych. Z mieszkania Marty zginęły bowiem wszystkie dokumenty marszałka: listy do żony pisane z Rumunii, Węgier i Warszawy, jego zdjęcia oraz ‒ co najważniejsze – pamiętnik.

Czyli informacje o planach i działaniach ludzi, którzy pragnęli odbudować Polskę u boku hitlerowskich Niemiec. Czy faktycznie były to wiadomości tak kompromitujące, by zabijać jeszcze sześć lat po wojnie? Czy też może ludzie związani z obozem londyńskim chcieli usunąć ślady po aresztowaniu marszałka „Śmigłego”?

Teoria ta bez wątpienia jest bardzo atrakcyjna, ale warto jednak zauważyć, że tak naprawdę, nigdy nie zidentyfikowano szczątków ofiary w 100 proc. Dokonano tego jedynie na podstawie oględzin bielizny (!), a nie szczegółów budowy anatomicznej czy znamion na ciele (głowy zresztą nigdy nie odnaleziono).

A może upozorowała własną śmierć?

Czy zatem ofiarą zbrodni na Riwierze rzeczywiście była Marta Thomas-Zaleska? Czy może partnerka „Śmigłego” z różnych przyczyn sama wolała zniknąć? Przecież wiadomo, że nie zawsze zawierała bezpieczne znajomości. W tej sytuacji zabranie ze sobą osobistych pamiątek po marszałku byłoby jak najbardziej naturalne – nic dziwnego, że nie odnaleziono ich w jej mieszkaniu.

Czy partnerka Śmigłego-Rydza zginęła bo wiedziała za dużo? (domena publiczna).
Czy partnerka Śmigłego-Rydza zginęła bo wiedziała za dużo? (domena publiczna).

Sprawy ostatecznie nie wyjaśniono i zapewne nigdy nie uda się znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy w lipcu 1951 roku zamordowano partnerkę „Śmigłego”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że argumentacja zwolenników teorii o morderstwie w celu zastraszenia innych zawiera pewien bardzo słaby punkt: nigdy nie odnaleziono przecież głowy.

A jeśli zabójcy rzeczywiście chcieliby zastraszyć ludzi, którzy mogliby ujawnić niewygodne tajemnice, powinni właśnie zadbać, by ciało zidentyfikowano bez żadnych wątpliwości. Podobnie – jeżeli do zabójstwa miałoby dojść z powodu rozliczeń za handel narkotykami czy bronią. A tak – nadal pozostały znaki zapytania. Absolutnie nie można więc zaprzeczyć podejrzeniom, że Marta Thomas-Zaleska sama sfingowała swoje zniknięcie…

Przeczytaj również o szalonej młodości Tamary Łempickiej. Co słynna malarka robiła zanim zdobyła sławę?


Reklama


Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Sławomira Kopra i Tomasza Stańczyka pt. Najdalsze Kresy. Ostatnie polskie lata. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Fronda.

Kontynuacja bestsellerowej serii

Autor
Sławomir Koper
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.