Spowiedź była w Polsce obowiązkowa. Co groziło chłopom pańszczyźnianym, którzy do niej nie przystąpili?

Strona główna » Nowożytność » Spowiedź była w Polsce obowiązkowa. Co groziło chłopom pańszczyźnianym, którzy do niej nie przystąpili?

Indywidualna spowiedź była na polskich wsiach nowinką, wprowadzoną szeroko dopiero u schyłku XVI wieku. Chłopi nie byli przyzwyczajeni do tego obowiązku, hierarchia kościelna dołożyła więc starań, by wykształcić w nich karność. Sankcje za nieprzystąpienie do sakramentu pokuty były bardzo dotkliwe.

W innych artykułach pisałem już o tym, jakich kar musieli spodziewać się dawni Polacy (i nie tylko) jeśli ośmielili się opuścić niedzielną mszę świętą lub mieli czelność rozmawiać w kościele.


Reklama


Powodów do karania krnąbrnych owieczek księża znajdywali jednak więcej. W czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów bardzo poważnie podchodzono zwłaszcza do obowiązku corocznej spowiedzi.

Cała wieś na raz. Spowiedź do XVI stulecia

Aż do schyłku XVI wieku na polskich wsiach powszechnym zwyczajem było zbiorowe, wspólne spowiadanie wszystkich parafian.

Dopiero na soborze trydenckim zdecydowano, że w każdym kościele ma stać konfesjonał i by spowiedź była prowadzona indywidualnie (Elia Naurizio/domena publiczna).
Dopiero na soborze trydenckim zdecydowano, że w każdym kościele ma stać konfesjonał i by spowiedź była prowadzona indywidualnie (Elia Naurizio/domena publiczna).

Dopiero w następstwie soboru trydenckiego (1545-1563), zwołanego by położyć tamę sukcesom reformacji, hierarchowie zaczęli wymagać, by w każdej świątyni stał konfesjonał i by spowiedź była prowadzona indywidualnie.

Przystąpienie do sakramentu pokuty stało się odtąd nie tyle przywilejem czy aktem wiary, co powinnością.

<strong>Przeczytaj też:</strong> „Ślub majowy, grób gotowy”. Jak dawniej wybierano termin ślubu i dlaczego w grę wchodziły tylko cztery miesiące?

Kartki do spowiedzi

Każdy chłop miał obowiązek wyspowiadać się raz w roku: w okresie wielkanocnym i koniecznie u swojego plebana, nie zaś innego księdza.

Jak wyjaśnia znawca religijności mieszkańców dawnych wsi, Tomasz Wiślicz, w oparciu o spisy parafian kapłani przygotowywali imienne kartki do spowiedzi. Każdy otrzymywał własną (a w patologicznych przypadkach, o których pisałem jakiś czas temu: musiał ją kupić) i miał obowiązek zwrócić ją przy konfesjonale.


Reklama


W ten sposób księża weryfikowali kto wywiązał się z obowiązku i nakładali sankcje na opieszałych.

Przed sąd biskupi

„Uchylających się należało upomnieć i wyznaczyć czas na dopełnienie obrzędu, po którym ich sprawa miała trafić przed sąd biskupi” – tłumaczy historyk z Polskiej Akademii Nauki.

Każdy chłop pańszczyźniany musiał się spowiadać u swojego plebana (Manuel Ojeda y Siles/domena publiczna).
Każdy chłop pańszczyźniany musiał się spowiadać u swojego plebana (Manuel Ojeda y Siles/domena publiczna).

Termin był wyśrubowany. Na przykład w diecezji warmińskiej każdy pleban miał obowiązek przesłać listę opornych do biskupa już w dwa tygodnie po Wielkanocy.

Co ważne, wcale nie ograniczano się do sankcji natury religijnej. Za trwanie w grzechu można też było słono zapłacić.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Słona grzywna

„W przypadku chłopów Kościół chętnie odwoływał się do środków przymusu jakimi dysponowały władze świeckie” – podkreśla Tomasz Wiślicz. – „W wielu wsiach (nie tylko w dobrach duchownych) kwestię tę regulowały nakazy administracyjne właściciela”.

Kary bywały uznaniowe. W takim przypadku podkreślano tylko, że mają być „surowe”. Jest znana chociażby historia chłopa ze wsi Czelatyce w diecezji przemyskiej, którego w 1744 roku ekskomunikowano za uchylanie się od spowiedzi, po czym miejscowy pleban zwrócił się do dworu, by ten dodatkowo wymierzył przestępcy sprawiedliwość. Zdaniem Tomasza Wiślicza zapewne chodziło o chłostę.


Reklama


Zdarzało się też, że kara za brak spowiedzi była z góry ustalona i miała charakter materialny. Najczęściej chłop, który nie przystąpił do spowiedzi był zobowiązany uiścić grzywnę w wysokości od jednego do pięciu funtów wosku.

W przeliczeniu na dzisiejsze złotówki…

Była to sankcja niezwykle dotkliwa. Wosk stanowił materiał do produkcji bardzo drogich w epoce nowożytnej świec. Można wręcz powiedzieć, że był to towar luksusowy.

Za opuszczenie spowiedzi chłopom groziła sroga kara

We Lwowie w połowie XVII wieku w hurcie funt wosku kosztował w przybliżeniu 20 groszy (2/3 złotego polskiego). Wspomniana wyżej kara kościelna odpowiadała więc maksymalnie nawet 100 groszom.

Kwotę tę da się orientacyjne przeliczyć także na obecne złotówki, według metody opracowanej przez nieżyjącego już historyka gospodarki, Zbigniewa Żabińskiego. 100 groszy z połowy XVII stulecia to jak 370 PLN w roku 2020.


Reklama


Nawet dzisiaj byłby to dotkliwy mandat. A typowy, zabiedzony chłop sprzed paru stuleci takich pieniędzy nigdy nawet nie widział na oczy.

Nawet dzisiaj byłby to dotkliwy mandat. A typowy, zabiedzony chłop sprzed paru stuleci takich pieniędzy nigdy nawet nie widział na oczy.

Przeczytaj również o tym jakie jeszcze inne kary czekały na chłopów pańszczyźnianych. Bito z byle powodu

Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa

Bibliografia

  1. Łoziński Władysław, Patrycyat i mieszczaństwo lwowskie w XVI i XVII wieku, Lwów 1892.
  2. Wiślicz Tomasz, Spowiedź chłopa w Rzeczypospolitej (druga połowa XVI – XVIII w.), „Kwartalnik Historyczny”, t. 108 (2001).
  3. Wiślicz Tomasz, Zarobić na duszne zbawienie. Religijność chłopów małopolskich od połowy XVI do końca XVIII wieku, Wydawnictwo Neriton/Instytut Historii PAN, Warszawa 2001.
  4. Żabiński Zbigniew, Systemy pieniężne na ziemiach polskich, Wrocław-Kraków 1981.
  5. Obliczenia własne trofy dla roku 2020 według metody Zbigniewa Żabińskiego.
Autor
Kamil Janicki
3 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach (2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.