Stanisław ze Szczepanowa jest jednym z najważniejszych polskich świętych. Obok św. Wojciecha i Maryi Panny zaliczany jest do głównych patronów Polski. Wśród cudów, których miał dokonać wymienia się między innymi wskrzeszenie nieżyjącego od trzech lat rycerza Piotra z Janiszewa. Krakowski biskup zrobił to, aby… wygrać proces wytoczony mu przez rodzinę zmarłego.
Historię o cudownym wskrzeszeniu nieboszczyka zawdzięczamy XIII-wiecznemu żywotowi świętego, który wyszedł spod pióra kanonika krakowskiego Wincentego z Kielczy.
Jest to źródło późne i hagiograficzne: zawiera legendy, nie zaś historyczne, wiarygodne szczegóły na temat hierarchy, który żył niemal dwa stulecia wcześniej. Żywot nie pozwala uzupełnić luk w znanym tylko szczątkowo biogramie Stanisława ze Szczepanowa. Mówi jednak bardzo wiele o tym, jak w dobie rozbicia dzielnicowego kreowano kult świętego i jakich argumentów używano, by przekonać Polaków, że biskup cieszył się szczególną łaską Pańską.
Reklama
Rodzina zmarłego pozywa biskupa
Z tekstu Wincentego z Kielczy dowiadujemy się, że niedługo po tym, jak Stanisław przejął w 1072 roku zwierzchnictwo nad diecezją krakowską nabył położoną nieopodal Solca wieś Piotrowin. Miał ją kupić od Piotra z Janiszewa zwanego Piotrowinem.
Rycerz krótko po transakcji zszedł z tego świata nie pozostawiając żadnych dzieci. Posiadał jednak braci lub innych bliskich krewnych, którzy po jakimś czasie zarzucili biskupowi, że ten bezprawnie przywłaszczył sobie dobra ziemskie ich krewniaka. Jako że Stanisław nie dysponował dokumentami potwierdzającymi zakup wsi sprawa w końcu trafiła w 1076 roku przed sąd królewski.
Biskup utrzymywał, że ma świadków którzy mogą potwierdzić wypłacenie rycerzowi należnej mu kwoty. Ale gdy przyszło co do czego żaden z nich nie stanął po stronie duchownego. Według Wincentego z Kielczy obawiali się gniewu skonfliktowanego z kościelnym hierarchą króla Bolesława Śmiałego.
Biskup nie zamierzał jednak tak łatwo zrezygnować z dóbr doczesnych, które rzecz jasna gromadził nie dla siebie, tylko dla Kościoła. Zgodnie z powtarzaną przez całe stulecia, hagiograficzną legendą Stanisław oświadczył władcy, że za trzy dni pojawi się przed jego obliczem z nieżyjącym od trzech lat rycerzem Piotrem. Zaskoczony król przystał na nieprawdopodobną propozycję.
Reklama
„Wstań, który śpisz i powstań z martwych”
Jak czytamy w żywocie świętego, korzystając z otrzymanego czasu Stanisław ze Szczepanowa oddawał się „postom, czuwaniu i modlitwom”. Ostatniego zaś dnia skierował się do kościoła w Piotrowinie i odprawił tam mszę. Następnie „jak stał w szatach pontyfikalnych i w infule wyszedł przed drzwi kościoła, tam gdzie pochowane było ciało Piotra, po czym polecił rozkopać mogiłę i otworzyć grób”. Po kolejnej modlitwie:
(…) dotknął trupa pastorałem i rzekł mocnym głosem: W imię Ojca i Syna i Ducha świętego! Piotrze, wstań, który śpisz i powstań z martwych, aby okazała się na tobie moc i działanie Trójcy Świętej. Wstań — powiedział — i wystąp na środek! Oddaj cześć Bogu, składając świadectwo prawdzie, aby wzmogła się ufność wiernych, a zamknęły się usta głoszących nieprawość!
Nieboszczyk posłuchał wezwań biskupa i powstał z martwych. Następnie udał się z nim na spotkanie z królem i jego dworzanami. Tam rzecz jasna potwierdził, że Stanisław kupił od niego wieś. W tej sytuacji przerażony Bolesław nie miał innego wyjścia jak rozstrzygnąć sprawę na korzyść hierarchy.
„Polecił przysypać się ziemią i oddał Bogu ducha”
Co do samego Piotra, gdy już spełnił swój obowiązek Stanisław zaproponował, że może wybłagać u najwyższego, aby rycerz pozostał wśród żywych jeszcze przez kilka lat. Piotrowin wolał jednak wrócić od razu do grobu. Gdy już się w nim znalazł „poprosił, aby modlono się za nim do Boga, polecił przysypać się ziemią i oddał Bogu ducha”.
Reklama
Historię tę (w nieco bardziej lub mniej odbiegających od oryginału wersjach) przywoływały żywoty świętego Stanisława przez całe stulecia. Jak widać nikomu nie przeszkadzało, że patron Polski kazał rozkopywać grób nieboszczyka, aby udowodnić swoją rację…
Bibliografia
- Hilary Koszutski, Żywot świętego Stanisława. Biskupa krakowskiego i męczennika, patrona Polski, Poznań 1864.
- Wincentego z Kielc żywot mniejszy i żywot większy św. Stanisława, przełożyła i wstępem opatrzyła Janina Pleziowa, „Analecta Cracoviensia”, T. 11 (1979).
4 komentarze