Przed przeszło tysiącem lat nikt, nawet przybysz z Półwyspu Iberyjskiego, gdzie Kordoba już liczyła kilkaset tysięcy mieszkańców, nie byłby w stanie wyobrazić sobie, że wokół Wawelu – wapiennej skały nad górną Wisłą – kiedyś powstanie prawdziwie wielkie miasto. Dzisiaj metropolię krakowską zamieszkuje ponad milion osób. Około roku 800 były tu zaś głównie bagna i szuwary.
Teren Krakowa był we wczesnym średniowieczu znacznie niższy, grząski, stale narażony na powodzie i podtopienia. Wisła, teraz biegnąca regularnym korytem, rozlewała się na boki, a nieopodal Wawelu rozchodziła na dwie odnogi, które niemal każdej wiosny, po roztopach, występowały z brzegów.
Reklama
Ponad zdradliwe trzęsawisko, znaczone licznymi stawami, wznosiły się tylko pojedyncze skały i wzgórza. W tym to największe i nazwane właśnie od okolicznej rzeźby terenu.
Pierwsza wzmianka o Wawelu
Miano Wawelu bardzo późno zostało przeniesione na pergamin. Zanotowano je po raz pierwszy dopiero w XIII lub XIV wieku, a więc nawet pół tysiąclecia po tym, jak na wzgórzu powstał stołeczny gród Wiślan.
Słowo najwcześniej trafiło do dzieła powstałego z dala od twierdzy – tak zwanej Kroniki Wielkopolskiej. Autor księgi stwierdził, że zanim na cześć króla Kraka miasto nazwano Krakowem, na miejsce mówiono „Wąwel”.
„Wąwlem bowiem nazywa się pewną nabrzmiałość, którą ludzie przebywający w górach mają zwykle na szyi z powodu picia wód. Tak też i góra, gdzie leży gród krakowski nazywa się Wąwel” – wyjaśniał anonimowy dziejopis.
Reklama
Co oznacza nazwa Wawelu?
Ta mało zrozumiała interpretacja nie przekonała badaczy. Długo jednak w nauce brakowało zgody co do faktycznego pochodzenia nazwy najważniejszego polskiego wzniesienia.
Tadeusz Wojciechowski twierdził, że w najdawniejszych czasach Wawel oznaczał samą tylko smoczą jamę. Lucjan Malinowski uważał, że Wawel to po prostu „wzgórze” lub „pagórek”.
Z kolei Aleksander Brückner wyprowadzał wyraz od wąwozu. Twierdził, że początkowo określano tak podnóża skały, a dopiero z czasem termin został przeniesiony na nią samą.
Od Wąwlu do Wawelu
Szerokie uznanie zyskała dopiero interpretacja Witolda Taszyckiego z połowy XX stulecia. Wybitny historyk języka w pierwszej kolejności prześledził formy nazwy.
Reklama
Potwierdził, że w średniowieczu mówiono „Wąwel”, nie zaś „Wawel”. Dopiero pod wpływem łacińskiego tłumaczenia Vavelus zaczął się przyjmować dzisiejszy wariant. Zajęło to jednak długie stulecia. Jeszcze w wieku XVII krakowianie spoglądali na Wąwel.
Co do znaczenia słowa, Taszycki ustalił, że za Wąwlem-Wawelem kryło się „miejsce suche, wznoszące się wśród wód i mokradeł”. Tym samym tropem podążają dzisiejsi lingwiści. „Wa” pochodzi ich zdaniem od wąwozu, zbocza, osuwiska, „wel” zaś – od niebezpiecznej wody i trzęsawisk.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.