Zemsta dipisów. Tak byli więźniowie obozów i robotnicy przymusowi odpłacali Niemcom za wszystko, co ich spotkało

Strona główna » Historia najnowsza » Zemsta dipisów. Tak byli więźniowie obozów i robotnicy przymusowi odpłacali Niemcom za wszystko, co ich spotkało

W maju 1945 roku na terenie Niemiec przebywały miliony byłych więźniów i robotników przymusowych. Wielu pragnęło tylko powrotu do domów, rodzin i normalnego życia. Nie brakowało jednak i takich, którzy szukali alkoholu, seksu, a przede wszystkim – krwawej zemsty.

Po kapitulacji III Rzeszy na terytorium Niemiec przebywały miliony robotników przymusowych, więźniów obozów koncentracyjnych, jeńców wojennych, a także dobrowolnych współpracowników upadłego reżimu, którzy uciekli tam przed Armią Czerwoną.


Reklama


Kim byli dipisi?

Ludzie ci pochodzili z wielu krajów: Związku Radzieckiego, Polski, Francji, Włoch, Czech, Belgii, Holandii, Grecji. O skali problemu świadczą alianckie szacunki dotyczące liczby takich osób przebywających pod koniec wojny w Niemczech. Miało ich być – bagatela – od 5 do 7 milionów.

W 1944 roku specjalna komisja złożona z przedstawicieli brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Wojny oraz wydziału ds. wojny gospodarczej amerykańskiej ambasady w Londynie sporządziła zestawienie orientacyjnych danych na temat robotników przymusowych i osób deportowanych w Niemczech.

Wśród dipisów było wielu byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Na zdjęciu ocaleni z Bergen-Belsen (domena publiczna).
Wśród dipisów było wielu byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Na zdjęciu ocaleni z Bergen-Belsen (domena publiczna).

Na podstawie tych danych specjalny angielsko-amerykański wydział w Naczelnym Dowództwie Sojuszniczych Sił Ekspedycyjnych opracował Ogólny Plan dla Uchodźców i Dipisów.

Zawierał on pierwszą definicję dipisów, czyli „displaced persons”. Były to „osoby cywilne, które wskutek wojny znalazły się poza granicami swojego kraju i które chcą, ale bez obcej pomocy nie mogą wrócić do domu lub znaleźć nowego domu”. Tak narodziło się pojęcie, które tuż po wojnie zrobiło wielką karierę w Europie.

Marzenia i strach

Po odzyskaniu wolności wiosną 1945 roku miliony byłych więźniów, jeńców i robotników przymusowych musiały zdecydować o swoim dalszym losie. Większość z nich chciała jak najszybciej powrócić do dawnego życia: rodzin, bliskich, pracy. Inni nie mieli jednak dokąd ruszyć, bo ich domy zostały zniszczone, a bliscy wymordowani.

Byli też ci, którzy nie chcieli wracać, bo obawiali się o swoje życie w ojczyźnie. W tej grupie znaleźli się mieszkańcy krajów Europy Wschodniej zajętych przez Armię Czerwoną oraz obywatele ZSRR, którym groziła kara za (rzekomą lub prawdziwą) zdradę i kolaborację.


Reklama


Orgia zemsty i przemocy

Pierwsze tygodnie wolności niedawni więźniowie i robotnicy przymusowi spędzali odreagowując lata krzywd. Wielu robiło to spokojnie, myśląc o własnej przyszłości, a nie odpłaceniu się katom. Nie brakowało jednak i takich, którym chodziło tylko o krwawą zemstę. I to zemstę na każdym cywilu – niezależnie od jego osobistej winy.

Okupowane Niemcy zalała fala napaści, rabunków i gwałtów dokonywanych przez uwolnionych cudzoziemców. Gromady wyzwolonych wdzierały się do domów, rozbijały sklepy, zatrzymywały pociągi, podpalały zabudowania, biły i maltretowały Niemców bez względu na wiek i płeć.

Inspiracją do opublikowania tego artykułu stała się powieść Kate Furnivall pt. Ocalone (Świat książki 2021). Jej główna bohaterka musiała podejmować podczas okupacji trudne decyzje, aby przetrwać.
Inspiracją do opublikowania tego artykułu stała się powieść Kate Furnivall pt. Ocalone (Świat książki 2021). Jej bohaterki walczą o przetrwanie w jednym z licznych obozów dla dopisów.

„Deportanci włóczyli się całymi tysiącami, mordując, gwałcąc i łupiąc. Krótko mówiąc, z dala od głównych ulic prawo nie istniało” – zapisał aliancki gubernator miasta Schwerin.

Rosjanie strzelają z działa

Niektórzy byli jak w transie, za wszelką cenę poszukując jedzenia, alkoholu i seksu, których w niewoli tak bardzo im brakowało.

W Hanau Rosjanie wypili spirytus przemysłowy, co dla 20 z nich skończyło się śmiercią, a dla ponad 200 paraliżem.


Reklama


Do dużych zamieszek doszło w Hanowerze, gdzie tysiące uwolnionych przymusowych robotników ruszyło w miasto, plądrując sklepy (zwłaszcza te z alkoholem), napadając na mieszkańców i podkładając ogień. Gdy interweniowali nieliczni niemieccy policjanci, tłum pobił ich i powiesił na latarniach.

Grupa Rosjan znalazła porzuconą niemiecką armatę kalibru 88 milimetrów. Ciągnęła ją za sobą i strzelała do wszystkiego, co napotkała po drodze: kościołów, budynków urzędowych, prywatnych domów.

Obóz dla dopisów na terenie hamburskiego ZOO. Wcześniej funkcjonował tam obóz pracy. Zdjęcie z maja 1945 roku (domena publiczna).
Obóz dla dopisów na terenie hamburskiego ZOO. Wcześniej funkcjonował tam obóz pracy. Zdjęcie z maja 1945 roku (domena publiczna).

Z powrotem do obozów

By położyć kres takim zachowaniom władze alianckie wprowadziły radykalne środki. Ogłoszono godzinę policyjną, wojskowi komendanci ostrzegali, że do napadających i plądrujących będzie się strzelać.

Byłych więźniów i robotników zaczęto gromadzić i na powrót zamykać w specjalnych obozach, by tam poddać ich kontroli.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Niemcy pokryły się gęstą siecią obozów dla dipisów. Urządzano je w koszarach, halach fabrycznych, a niekiedy nawet w miejscach największych nazistowskich zbrodni.

„Ku swojemu przerażeniu wielu byłych więźniów przekonało się, że podlegają odwszeniu, są goleni i wsadzani do tych samych obozów koncentracyjnych, z których dopiero co ich uwolniono” – napisał brytyjski historyk Keith Lowe w książce Dziki kontynent. Europa po II wojnie światowej.


Reklama


Takie traktowanie wzbudziło zrozumiały opór. By utrzymać porządek, w sierpniu 1945 roku Brytyjczycy zaczęli wśród polskich dipisów werbować kandydatów do służby policyjnej.

Problem utrzymywał się jednak, więc zaczęto rozważać… ponowne uzbrojenie policji niemieckiej. Wszystko z powodu aktów przemocy i nieposłuszeństwa, jakich dopuszczali się wyzwoleni.

Przeczytaj również o największej komunistycznej zbrodni w powojennej Polsce. Zamordowano nawet do 2000 ludzi

Inspiracja

Inspiracją do opublikowania tego artykułu stała się powieść Kate Furnivall pt. Ocalone. Ukazała się ona w Polsce nakładem wydawnictwa Świat Książki. Jej bohaterki walczą o przetrwanie w jednym z licznych obozów dla dopisów, gdzie dosięgła je wojenna przeszłość.

Wciągający thriller, unurzany w wojennym horrorze

Bibliografia

  1. Norman Davies, Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo, Znak 2008.
  2. Andreas Lembeck, Klaus Wessels, Wyzwoleni, ale nie wolni. Polskie miasto w okupowanych Niemczech, Świat Książki 2007.
  3. Keith Lowe, Dziki kontynent. Europa po II wojnie światowej, Rebis 2013.

Ilustracja tytułowa: Jeden z byłych więźniów KZ Buchenwald wskazuje szczególnie okrutnego strażnika (domena publiczna).

Autor
Paweł Stachnik
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.