Zemsta Niemców za zamach na Reinharda Heydricha. Ogłosili, że zabiją co 10 mieszkańca kraju

Strona główna » II wojna światowa » Zemsta Niemców za zamach na Reinharda Heydricha. Ogłosili, że zabiją co 10 mieszkańca kraju

W maju 1942 roku Reinhard Heydrich, protektor Czech i Moraw, nazywany katem Hitlera, padł ofiarą zamachu. By pomścić życie „płowej bestii” i zniechęcić okupowanych Czechów do aktów nieposłuszeństwa, Niemcy w odwecie wymordowali blisko 1500 osób, a kolejne tysiące wysłali do obozów koncentracyjnych.

Szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Obergruppenführer Reinhard Heydrich był jednym z czołowych nazistowskich dygnitarzy i głównych organizatorów Holokaustu.


Reklama


Począwszy od 1940 roku na terenie Czech i Moraw miał odpowiadać przede wszystkim za dalszą eksploatację gospodarczą tego regionu oraz tłumienie działań ruchu oporu. Zważywszy, że 4 czerwca 1942 roku już nie żył, nie do końca sprawdził się w powierzonej roli.

Jak to się w ogóle udało?

Nic nie zapowiadało, by akcja o kryptonimie Anthropoid wymierzona w Heydricha miała się powieść. Rafał Jemielita, autor książki Crash historie, czyli wypadki, które zmieniają świat opisuje czynniki, które niemal doprowadziły do fiaska.

Reinhard Heydrich był jednym z czołowych nazistowskich dygnitarzy (domena publiczna).
Reinhard Heydrich był jednym z czołowych nazistowskich dygnitarzy (domena publiczna).

Przede wszystkim wyekspediowani z Anglii zamachowcy-komandosi, Słowak Jozef Gabčik i Czech Jan Kubiš skacząc ze spadochronów wylądowali bardzo blisko Pragi, gdzie nie mieli rozbudowanej sieci kontaktów (planowo powinni trafić do Pilzna). Musieli więc szukać nowego wsparcia.

Uratowało ich to, że natknięli się na swej drodze na Czechów, którzy szczerze nienawidzili okupanta. Nawet jeśli wiele z napotkanych osób domyślało się, co Gabčik i Kubiš mieli w planach, nikt nie zamierzał na nich donosić. Jak dalej opisuje Rafał Jemielita:


Reklama


27 maja 1942 roku akcja Anthropoid wkroczyła w decydującą fazę – trzej cichociemni (do Gabčika i Kubiša dołączył jeszcze Josef Valčík) zaatakowali Heydricha o 10.30, gdy ten właśnie zmierzał na Hradczany swoim lśniącym, służbowym mercedesem. Od początku wszystko szło nie tak… Na skrzyżowanie, które za sekundę miało zamienić się w pole bitwy, wjechał tramwaj.

Zasłonił zamachowcom pole widzenia, a poza tym był pełen ludzi – rozchodzili się na boki. Mimo wszystko Gabčik postanowił działać i otworzył ogień. To znaczy próbował go otworzyć, bo jego sten – broń słynąca z niedopracowania – natychmiast się zaciął.

W ogniu odłamków

Na korzyść zamachowców zadziałał fakt, że Heydrich i jego kierowca byli kompletnie zaskoczeni. Poza tym nie podróżowali opancerzonym samochodem (nie zamknęli nawet dachu!).

Gdy pistolet maszynowy zawiódł, Kubiš postanowił rzucić w kierunku nazisty granatem. Ten jednak nie wpadł do środka wozu, lecz wylądował pod nim. Na szczęście siła wybuchu dosięgła płowej bestii. Jak czytamy w Crash historii:

Grad odłamków spod tylnego prawego koła przebił karoserię na wylot, przelatując z łatwością przez tylną kanapę i tapicerkę. Gdyby to był samochód opancerzony, a takim właśnie miał – z rozkazu Hitlera – poruszać się Heydrich, nie byłoby żadnego zagrożenia.

Tymczasem przy braku pancerza odłamków prawie nic nie zatrzymało. Raniły Niemca w bok i okolice kręgosłupa, głęboko uszkadzając organy wewnętrzne.

Artykuł stanowi fragment książki Rafała Jemielity Crash historie, czyli wypadki zmieniają świat (Bellona 2021).
Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Rafała Jemielity pt. Crash historie, czyli wypadki zmieniają świat (Bellona 2021).

Odniósł poważne, a przede wszystkim… brudne rany – eksplozja granatu wyrzuciła w powietrze grad odłamków. Mercedes w chwili wybuchu podskoczył na metr, a potem – niczym zdeptana puszka – utknął przy krawężniku.

Tysiące kawałków stali przeleciało przez samochód, zabierając ze sobą drzazgi i kawałki włosia lub tzw. trawy morskiej służącej do wypychania foteli w samochodzie. Z ciała rannego protektora wyciągnięto później dziwne farfocle (to chyba właśnie trawa lub włosie) i wielki odłamek z rozerwanej śledziony.


Reklama


Śmierć kata Hitlera

W pierwszej chwili Heydrich bagatelizował sprawę i ruszył naprzeciw zamachowcom, by od razu wymierzyć im sprawiedliwość. Zaczął strzelać do Gabčika, ale chybił. Napastnicy zdołali uciec.

Gdy niemieckiego dygnitarza przewieziono wreszcie do szpitala, lekarze robili co mogli, by uratować jego uszkodzone organy wewnętrzne, w tym trzustkę i płuco. Wydawało się, że kat Hitlera dojdzie do siebie, jednak zabiło go zakażenie krwi, które rozwinęło się w ciągu kilku dni.

Wrak mercedesa, którym podróżował Heydrich (domena publiczna).
Wrak mercedesa, którym podróżował Heydrich (domena publiczna).

Wśród nazistów zapanowała pełna mobilizacja, a płową bestię szybko zastąpił inny zbrodniarz wojenny Kurt Daluege. Od chwili zamachu przebywający na terenie Czech Niemcy mieli jeden cel – odnaleźć sprawców.

Represje na niewinnej ludności

Gabčik i Kubiš byli początkowo przekonani, że akcja się nie powiodła. W końcu, gdy widzieli Reinharda po raz ostatni, ten jeszcze żył. Udało im się jednak skutecznie ukryć i uniknąć odpowiedzialności.

W tej sytuacji władze zdecydowały o wywarciu pomsty na całym narodzie. Tak, by zniechęcić Czechów do dalszych aktów oporu, a przy okazji skłonić ich do zdemaskowania zamachowców.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Hitlerowcy nie mieli najmniejszych skrupułów, by w odwecie rozstrzeliwać całe miejscowości. Gdy pojawiła się fałszywa informacja o tym, że zamachowcy ukrywają się we wsi Lidice, ta mała osada została od razu otoczona przez policję i SS-manów.

Eksterminacja rozpoczęła się wieczorem 9 czerwca. Mężczyzn zagoniono do jednego z gospodarstw. Tam rozstrzeliwano ich kolejno, w dziesięcioosobowych grupach. W sumie zginęło aż 172 mężczyzn w wieku od 14 do 84 lat.


Reklama


To jednak nie wystarczyło nazistom. Chcieli – dosłownie – zrównać wioskę z ziemią. Wszystkie domy w Lidicach zostały spalone. Następnie ich ruiny wysadzono w powietrze i wyrównano buldożerami.

Przetrwało jedynie dziewięcioro dzieci, które (po wysłaniu ich matek do Ravensbrück i po tym jak przeszły kontrolę rasową), poddano germanizacji. Łącznie, wraz z osobami, które zabito w obozach, zginęło 340 mieszkańców Lidic, wśród ofiar było 88 dzieci. Po wojnie wieś odbudowano w bliskim sąsiedztwie tej zrównanej z ziemią przez nazistów.

Ruiny Lidic (domena publiczna).
Ruiny Lidic (domena publiczna).

Gdzie są zamachowcy?

Niemcy powzięli odwet, ale wciąż nie mieli w swoich rękach faktycznych zamachowców. Zaczęli więc stosować coraz drastyczniejsze środki. Pojawiła się między innymi informacja, że jeżeli Kubiš i Gabčík nie poddadzą się lub nie zostaną wydani w ręce władz do 18 czerwca, naziści stracą co dziesiątą osobę w Protektoracie (jeśli ta nie będzie mogła udowodnić swojego niemieckiego pochodzenia).

Początkowo śledztwo nie przynosiło skutku, jednak na dwa dni przed wyznaczonym terminem, 16 czerwca, Karel Čurda, członek czeskiego ruchu oporu poszedł na współpracę z gestapo. Za zdradę otrzymał ogromną kwotę miliona marek. Nie znał on co prawda aktualnego miejsca pobytu zabójców Reinharda Heydricha, ale wiedział, że przez jakiś czas Kubiš i Gabčík ukrywali się w domu państwa Moravec w Pradze.


Reklama


Matka rodziny, Maria, obawiając się, że na przesłuchaniach wyjawi prawdę, na oczach rodziny rozgryzła kapsułkę z cyjankiem. Wreszcie to jej syn wyjawił gdzie przebywają sprawcy.

Zrobił to dopiero wtedy, gdy gestapowcy pokazali mu odciętą głowę Marii matki zamkniętą w słoju i zagrozili, że tak samo potraktują jego ojca. Szczerość na nic się oczywiście nie zdała – obydwu mężczyzn wysłano do obozu koncentracyjnego w Mauthausen, gdzie zostali zamordowani.

Jozef Gabčík i Jan Kubiš nie zamierzali dać się Niemcom pojmać żywcem (domena publiczna).
Jozef Gabčík i Jan Kubiš (domena publiczna).

Obława pod katedrą

Gabčik i Kubiš wraz z kilkoma towarzyszami ukrywali się katedrze świętych Cyryla i Metodego. 18 czerwca budynek został otoczony przez około 800 żołnierzy i SS-manów.

Zamachowcy nie zamierzali oddawać się w ręce wroga. Sierżant Jozef Gabčík popełnił samobójstwo. Jan Kubiš, który próbował się bronić na chórze katedry, został ciężko ranny w wyniku wybuchu granatu i zmarł w sanitarce w drodze do szpitala (a według innych źródeł już w szpitalu, nim odzyskał przytomność).

Mężczyźni uniknęli w ten sposób przesłuchania i ciężkich tortur. Prawosławnego biskupa, Gorazda II, który udzielił zamachowcom schronienia, skazano oczywiście na śmierć, podobnie jak kilku innych duchownych związanych ze sprawą. Nie oznacza to jednak, że represje się skończyły.

Kolejna wieś zrównana z ziemią

Na celowniku hitlerowców znalazła się kolejna wieś – Ležáky. Zrównano ją z ziemią 24 czerwca tego samego roku. Odwet na mieszkańcach został powzięty jako kara za przechowywanie radiostacji zrzuconej przed zamachem z samolotu wraz z Gabčíkiem.

Ležácké były niewielką wioską. Tutaj na zdjęciu sprzed 1942 roku (domena publiczna).
Ležácké były niewielką wioską. Tutaj na zdjęciu sprzed 1942 roku (domena publiczna).

Wieś była mniejsza niż Lidice (liczyła sobie ledwie osiem domów), a naziści znów okazali się potwornie konsekwentni. Zabili niemal wszystkich mieszkańców. 33 dorosłych rozstrzelano, 11 dzieci trafiło do komór gazowych, a tylko dwójka została poddana germanizacji i udało im się przeżyć wojnę.

Zabudowania wsi – po tym jako wszystko, co dało się zrabować, zostało rozkradzione – spalono. Po wojnie osada nie została odbudowana, na jej miejscu wzniesiono tylko pomnik.


Reklama


Budzące grozę podsumowanie

O skali odwetu jaki wzięli Niemcy za zabicie Heydricha najlepiej świadczą liczby przytaczane przez jednego z biografów nazistowskiego zbrodniarza.

Robert Gerwarth podaje, że poza osobami zamordowanymi w czasie likwidacji wsi Lidice i Ležáki, tego lata aresztowano 3188 Czechów, z których 1327 skazano na śmierć. Kolejne 4000 wraz z rodzinami trafiło do obozów koncentracyjnych i więzień. Setki z nich nie przeżyły wojny.

Przeczytaj również o potwornych zbrodniach najgorszych rzeźników powstania warszawskiego. Tak pisał o nich żołnierz Wehrmachtu

Wypadki samochodowe, które zmieniły świat

Bibliografia:

  1. Mario R. Dederichs, Heydrich. Twarz zła, Wydawnictwo Dolnośląskie 2008.
  2. Robert Gerwarth, Hitler’s Hangman. The Life of Heydrich, Yale University Press 2012.
  3. Rafał Jemielita, Crash historie, czyli wypadki, które zmieniają świat, Bellona 2021.
Autor
Zuzanna Pęksa
4 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.