Kiedy w 1387 roku 19-letni Zygmunt Luksemburski zasiadł na węgierskim tronie nikt nie przypuszczał, że osiągnie tak wiele. Młodszy syn Karola IV okazał się jednak człowiekiem niezwykle utalentowanym i przebiegłym. O tym, jak został cesarzem rzymskim oraz jednym z najpotężniejszych władców późnośredniowiecznej Europy pisze profesor Martin Rady.
Ród Luksemburgów rozkwitł za czasów cesarza Karola IV, ale upadł z powodu pijaństwa i ambiwalencji jego najstarszego syna Wacława IV Luksemburskiego, zwanego Próżniakiem (panował w Czechach w latach 1378–1419).
Reklama
„Serce miał fałszywe”
Wacław, pozbawiony tronu cesarstwa w 1400 roku z powodu gnuśności, utrzymał władzę w Czechach, ponieważ jego bezczynność odpowiadała szlachcie królestwa. Ostatnie lata jego panowania to pogrążanie się Czech w chaosie, kiedy to grupy husytów przejmowały kościoły, domagając się głoszenia „prawa Bożego”.
Gdy w lipcu 1419 roku rada praskiego Nowego Miasta nakazała przywrócenie kościołów w swojej części stolicy do kultu katolickiego, tłum ruszył do szturmu na ratusz, wyrzucił siedmiu oficjeli z okna na piętrze i zarąbał ich na śmierć na ulicy. Wieści o rzezi okazały się zbyt traumatyczne dla Wacława, który zaznał pierwszego z kilku udarów. Zmarł dwa tygodnie później.
Fortunę Luksemburgów uratował Zygmunt, młodszy brat Wacława. Został on królem Węgier w 1387 roku, w 1411 roku wybrano go na władcę cesarstwa, w 1419 roku zastąpił brata na tronie Czech, a w końcu dotarł do Rzymu, gdzie w 1433 roku został koronowany na cesarza – prawie osiemdziesiąt lat po tym, jak jego ojciec Karol IV otrzymał cesarski diadem. Jednak, jak sugeruje jego dziecięce przezwisko Rudy Lis, Zygmunt zawsze jawił się jako co najmniej niejednoznaczny. Według jednego z ówczesnych opisów był:
Szlachetnego, królewskiego i pańskiego wyglądu, lecz serce miał fałszywe i uczynił wiele haniebnych rzeczy […]. Słowa jego były pojednawcze, kojące i sprawiedliwe, lecz czyny jego krótkie, marne i małe. Jako monarcha był mistrzem gładkiej mowy, który mówił, co wszyscy pragnęli usłyszeć. Rozmawiał, dawał, mówił i bez skrępowania przyrzekał więcej, niż czynił.
Na obronę Zygmunta można powiedzieć, że spędził swoje wczesne lata w twardej szkole węgierskiej polityki, gdzie podstęp był warunkiem przetrwania. W 1385 roku, gdy miał siedemnaście lat, poślubił panującą królową Marię, córkę i spadkobierczynię króla Ludwika I Węgierskiego. Podobnie jak jej siostra Jadwiga, która rok wcześniej została królem Polski, Maria spotykała się z oporem ze względu na swoją płeć.
Rozprawa z węgierską opozycją
Pojawienie się neapolitańskiego pretendenta, mające jakieś pozory pretensji do tronu, popchnęło Węgry ku wojnie domowej i sprawiło, że para królewska drżała o swoje życie. Mimo to Zygmunt zdołał przekształcić swój status „pierwszego męża” (antecessor) w tytuł króla. Po koronacji w 1387 roku zwrócił się przeciwko wrogom swojej żony, stosując niezwykłe metody egzekucji (z użyciem rozgrzanych do czerwoności obcęgów) i masowej rzezi, aby zaakcentować wspólne rządy jego i Marii jako władców Węgier.
Reklama
Maria zmarła dziesięć lat po ślubie w wyniku wypadku podczas jazdy konnej. Jej odejście sprawiło, że Zygmunt znalazł się w trudnej sytuacji politycznej. W 1401 roku został nawet na krótko pozbawiony tronu i uwięziony, podczas gdy rada składająca się z jego wrogów rządziła królestwem, w dziwaczny sposób wydając instrukcje w imieniu Świętej Korony Węgierskiej. Zygmunt był jednak sprytny i pełen determinacji.
Po utracie władzy nadal budował lojalne grono zwolenników, rozdając im większość królewskich ziem. Zaciągnął także zagranicznych rycerzy, ekspertów wojskowych i finansistów, którzy mieli wobec niego dług wdzięczności, i nie mścił się na możnych, którzy go obalili, lecz pozwalał im obijać się w swoich zamkach.
Zakon Smoka
W 1405 roku Zygmunt ożenił się ponownie, a jego wybranką została Barbara z Cille (Celje, obecnie w Słowenii), córka jednego z jego najpotężniejszych i najbardziej zagorzałych zwolenników. Ciąża Barbary oraz choroba, na którą niedawno zapadł podczas kampanii, sprawiły, że Zygmunt zaczął obawiać się o przyszłość.
Nieoczekiwanie w grudniu 1408 roku założył nowy zakon rycerski nazwany Zakonem Smoka po mitycznym wężu zabitym przez świętego Jerzego, który miał jakoby służyć obronie chrześcijaństwa. Jak wynika z aktu założycielskiego, głównym celem zakonu była jednak ochrona Zygmunta, a w razie jego śmierci – wdowy po nim i dzieci, które mógł mieć.
Reklama
Członkowie założyciele, których było dwudziestu jeden, to wszyscy najważniejsi węgierscy wielmoże tamtych czasów. Tym razem zebrali się, by dać początek bractwu, obiecując w każdych okolicznościach bronić królewskiej rodziny, odprawiać msze za zmarłych towarzyszy, nosić na ramionach odznakę zakonu i sławić Chrystusa.
Zygmunt zawsze pragnął być kimś więcej niż tylko królem Węgier. W obliczu naporu Turków na południowe Węgry, w 1395 roku z całych sił lobbował za międzynarodową krucjatą, która zgromadziła kwiat chrześcijańskiego rycerstwa. Kampania zakończyła się żałośnie na polach pod Nikopolis (obecnie Nikopol w Bułgarii), zaś sułtan turecki ucztował w porzuconym pawilonie Zygmunta.
Król Niemiec
Jednakże w 1410 roku nastąpił niespodziewany wakat na stanowisku władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Zygmunt zaprezentował się w roli kandydata, ale dopiero rok później, po wielu falstartach i przepychankach, elektorowie wybrali go na króla. Zygmunt miał odtąd scenę, której szukał. Mógł zostawić za sobą węgierską politykę i zostać władcą całego chrześcijaństwa lub, jak to określali współcześni, „światłem świata”, a nawet „monarchą świata”.
Dążył do tego celu niepowstrzymanie, podróżując po całej Europie, od Pirenejów do Łucka na Litwie (obecnie w Ukrainie) i od Londynu do Konstantynopola przez śródziemnomorską wyspę Rodos. Rzeczywiście, trudno było za nim nadążyć. Jedno z poselstw wysłanych przez elektorów w trudach przemierzało Węgry, aby odnaleźć Zygmunta – po kilku tygodniach udało im się w końcu dogonić jego świtę, ale okazało się, że władca jest na polowaniu i powinni poczekać na inną okazję.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W 1412 roku, zaledwie rok po wyborze na cesarza, Zygmunt zorganizował wielki zjazd w Budzie. Historycy określają go posępnie kongresem, ale lepiej posłużyć się słowami samego Zygmunta, który nazwał go „specjalną okazją do tańców, radości i zabawy”.
Głównym jego celem było zareklamowanie Zygmunta przed międzynarodową publicznością, w związku z czym zaprosił on królów Polski i Bośni, despotę lub władcę Serbii i jeszcze dziewiętnastu książąt, trzech arcybiskupów, jedenastu biskupów, hrabiów i możnych oraz ponad tysiąc rycerzy. Ku konsternacji uczestników fety pojawili się także Żydzi z Jerozolimy, a nawet, według jednej z relacji, kilku „przerażających pogan z długimi brodami, grubymi brzuchami i wysokimi czapami”
Reklama
Reorganizacja Zakonu Smoka
W następstwie tańców Zygmunt zreorganizował Zakon Smoka – zaczął przyjmować nowych członków z zagranicy, między innymi królów Aragonii i Neapolu oraz rumuńskiego księcia sąsiedniej Wołoszczyzny. Ostatni z nich był tak ukonten-towany swoją inwestyturą, że przyjął imię Smoka, czyli po rumuńsku Draco, które później jego syn Wład III, zwany Palownikiem (1430–1476), adaptował w przekształconej formie Drakuli (Dracul).
Zygmunt wręczył każdemu z nowych członków dziesiątki odznak, które mieli rozdawać w formie nagród – najwyraźniej insygnia smoka coś znaczyły. W całej Europie Środkowej istnieją marmurowe sarkofagi i herby, które eksponują znak smoka, choć o ich właścicielach nie wiadomo, aby zostali dopuszczeni do członkostwa w zakonie.
Zygmunt zadedykował później Zakon Smoka uwolnieniu Ziemi Świętej, za co uzyskał od papieża obietnicę, że wszyscy członkowie zakonu, którzy walczyli przeciwko Turkom, otrzymają pełne odpuszczenie grzechów, co przyspieszy przejście ich dusz przez czyściec. Na początku jednak celem powiększonego zakonu była gloryfikacja Zygmunta. Jak wyjaśnił, im liczniejszy był zakon, tym większym majestatem tchnął jego tron i tym bardziej chwalebne były jego rządy jako monarchy Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Czuł się supermonarchą
Kosmopolityczne rycerstwo, widzące w nim swojego mistrza, podkreślało międzynarodowy charakter urzędu cesarskiego, który teraz sprawował .Królewskość w rozumieniu Zygmunta ucieleśniała go jako supermonarchę, postawionego ponad wszystkimi innymi władcami i książętami. Jednak osobista dyplomacja Zygmunta rzadko bywała inna niż tylko chaotyczna: według słów jednego z historyków był on w sprawach państwowych „smokiem w składzie porcelany”.
Reklama
Bywał niepotrzebnie wulgarny, często pijany na oczach innych i bezczelny w stosunku do małżonek innych mężczyzn. Szesnastowieczna węgierska strofa podsumowuje jego pośmiertną reputację:
Wiele dziewcząt zdobionych długimi włosami,
Słodkie panny i damy z pięknymi sukniami –
z każdej talii i piersi Zygmunt pobrał miarę,
by bardziej grzechu wartą wybrać na ofiarę.
Fakt, iż Zygmunt władał sześcioma językami, nie był tu pomocny, bowiem mnożył tylko okazje do obrażania. Jego wizyta w Paryżu w 1416 roku była klasyczną katastrofą. Pijackim śpiewem zepsuł ucztę wydaną na jego cześć, choć przy tej okazji udało mu się nie obnażyć publicznie (uczynił to później w Strasburgu). Następnie, podczas wizyty w sądzie paryskiego parlamentu dał wyraz swojemu przekonaniu o wyższości własnego urzędu.
Zasiadł na królewskim miejscu, ingerował w postępowanie sądowe, a kiedy uznał, że jeden z uczestników sporu jest pokrzywdzony, ponieważ nie jest pełnoprawnym szlachcicem, na miejscu pasował go na rycerza. Było to karygodne naruszenie protokołu, ale typowe dla przekonania Zygmunta, że jako władca imperium stoi ponad wszystkimi innymi monarchami.
Wizyta w Anglii
Nic zatem dziwnego, że po przybyciu na angielskie wybrzeże został powitany w Dover przez księcia Gloucester, który zażądał, by przed zejściem na ląd Zygmunt wyrzekł się wszelkich cesarskich jurysdykcji nad angielskim terytorium.
Jak się jednak okazało, wizyta Zygmunta w Anglii była dyplomatycznym triumfem. Król Anglii Henryk V był hojny w swej gościnności i zapewnianiu pięknie odzianych dam, zaś w kaplicy świętego Jerzego w Windsorze mianował Zygmunta kawalerem Orderu Podwiązki. W zamian Zygmunt uczynił Henryka rycerzem Zakonu Smoka i podarował mu miecz oraz pochwę z insygniami zakonu (znajduje się obecnie w siedzibie lordów merów Yorku).
Następnie Zygmunt próbował pośredniczyć w zawarciu pokoju między Anglią a Francją, ale zamiast tego podpisał traktat z Henrykiem V, który w dużym stopniu przyczynił się do osłabienia francuskich wpływów na kontynencie. Dwie dekady później w Anglii Zygmunta wciąż wspominano z sympatią. Na wieść o jego śmierci w 1437 roku w każdej angielskiej katedrze odprawiano msze za jego duszę.
Reklama
Negocjacje Zygmunta w sprawie pokoju między Anglią a Francją odzwierciedlały jego przekonanie, iż tytuł cesarski jest czymś więcej niż tylko niemieckim urzędem i czyni go przywódcą chrześcijaństwa. Na znak swojej wysokiej pozycji przewodniczył soborom kościelnym, które odbyły się w Konstancji (1414–1418) i Bazylei (1433–1437), aby promować unię między Kościołem katolickim i prawosławnym oraz rozstrzygnąć, który z kilku papieży jest prawowitym następcą świętego Piotra.
Koronacja na cesarza
Ponadto Zygmunt koordynował międzynarodową obronę linii Dunaju, promował się jako strażnik wiary broniący jej przed zakusami Turków i husytów, usunął z tronu sprawiającego problemy króla Bośni Tvrtko II i snuł plany uczynienia królem wielkiego księcia litewskiego. Gdy zakwestionowano ów pomysł, Zygmunt odparł, iż ma prawo wywyższyć litewskiego władcę, ponieważ jest monarchą Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
W maju 1433 roku, ponad dwie dekady po wyborze na niemieckiego króla, papież w Rzymie koronował Zygmunta na cesarza. Wkrótce potem władca kazał bić nową pieczęć, którą po raz pierwszy obmyślił prawie dwadzieścia lat wcześniej. Awers przedstawiał go siedzącego na tronie, otoczonego herbami Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Luksemburga, Czech i Węgier.
Na rewersie znajdował się dwugłowy orzeł – dość powszechna w tamtych czasach sygnatura heraldyczna, którą teraz Zygmunt uczynił symbolem cesarstwa. Pieczęcie nie były bowiem tylko instrumentami potwierdzającymi czyny, lecz także sposobem na promowanie ich posiadacza i jego władzy. Każdy statut i przywilej wydany w imieniu Zygmunta był opatrzony oznakami jego władzy, jak również jego charakterystyczną rozwidloną brodą.
Reklama
Także w drzeworytach, freskach i iluminowanych manuskryptach reprodukowano i rozpowszechniano jego starannie wykonany portret, czyniąc jego twarz najbardziej rozpoznawalną w całym chrześcijaństwie.
Odszedł po długiej chorobie
W sposobie pojmowania przez Zygmunta idei sprawowania władzy okresowo pojawiają się głębsze nurty – najbardziej zwodniczo w tajemniczym napisie wokół orła na jego pieczęci: „Orzeł Ezechiela jest oblubienicą zesłaną z nieba. Wznosi się niepowstrzymanie, wyżej niż wieszcze i prorocy” (a może jest to po prostu werset z hymnu, który Zygmunt lubił). Inni doszukują się w rządach cesarza wszelkiego rodzaju fantastycznych przesłań, iż jego przeznaczeniem było oczyszczenie Kościoła, walka z diabłem, przywrócenie jedności chrześcijaństwa itd.
Od samego Zygmunta dowiadujemy się jednak niewiele: miał pomysły na władzę, którą sprawował, co pokazał w paryskim parlamencie, ale były one grubo ciosane i niewyrafinowane. Zygmunt zmarł [9 grudnia 1437 roku] po długiej chorobie, pozostawiając jedynie córkę. Została ona wydana za mąż za Albrechta Habsburga.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Martyna Rady’ego pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej. Jej polaka edycja ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona. Premiera już 22 listopada 2023 roku. Przekład: Piotr Tymiński.