Na pierwszy rzut oka rzecz jest wprost niewiarygodna. Dlaczego autor najstarszej polskiej kroniki wymazał wszelkie fakty o życiu księżnej, z którą stykał się przez kilka lat? Dlaczego nie podał nawet jej imienia? O dziwo miał dobry – przynajmniej we własnym mniemaniu – powód.
Gall Anonim – zdaniem niektórych pochodzący z Włoch, a w rzeczywistości raczej z Francji – trafił nad Wisłę na początku drugiej dekady XII wieku, na zaproszenie Bolesława Krzywoustego.
Reklama
Przez kilka lat przebywał w otoczeniu książęcego dworu, zadomowił się w Krakowie, stykał się z kapelanami, doradcami i krewnymi Krzywoustego. Niewątpliwie wszedł wtedy w kontakt także z książęcą małżonką – Zbysławą.
Była to jedyna polska władczyni, jaką poznał osobiście. Można by oczekiwać, że kronikarz będzie wychwalać jej zasługi i przymioty. Stało się wprost odwrotnie.
Nie podał nawet jej imienia
Gall Anonim o Zbysławie pisał niechętnie i niezwykle zdawkowo. Ani razu jej nie pochwalił ani nie wspomniał żadnego zbożnego czynu kobiety. Krótko odniósł się do sprawy jej ślubu z księciem, ale tylko dlatego, że spartaczone wesele sprowokowało wybuch wojny. Poza tym władczyni interesowała go tak mało, że… nie podał nawet jej imienia!
W kronice przedstawił trzy żony polskich monarchów: Dobrawę, Judytę Przemyślidkę i mityczną Rzepichę. Ale nie kobietę, którą miał przed sobą. Dlaczego?
Reklama
Pominięcie Zbysławy w kronice mogło do jakiegoś stopnia odzwierciedlać trudne relacje między małżonkami. Czyżby Bolesław Krzywousty był zrażony do żony? Czyżby trwała między nimi cicha wojna? Jeśli tak, to Gall Anonim odpowiadał na oczekiwania mocodawcy. Wypada jednak wyjść poza sferę domysłów. Dziejopis miał osobiste powody, by wymazać Zbysławę z polskiej tradycji.
„Bardzo nie podoba się Bogu…”
Gall Anonim to ogółem postać pełna sprzeczności. Z jednej strony człowiek, który sam podkreślał, że „spisuje wojny królów i książąt, a nie ewangelię. Ktoś, kto lubił epatować przemocą, omawiał najkrwawsze starcia, przypominał brutalne tortury i relacjonował pikantne plotki. Zarazem jednak mnich z krwi i kości, niebędący w stanie wyzbyć się swojego rodowodu.
Dziejopis miał klasztorne wykształcenie, był przedstawicielem Kościoła i jako taki okazywał się w pewnych kwestiach wprost obsesyjnie konserwatywny.
Dużo więcej zainteresowania niż całemu życiorysowi Zbysławy okazał na przykład tematowi… zawierania małżeństw w niewłaściwych dniach. Twierdził, że „bardzo nie podoba się Bogu łączenie zaślubin Bożych z cielesnymi”.
Reklama
W rozwlekłym rozdziale przestrzegał, że nie wolno w tym samym dniu konsekrować świątyń i robić rzeczy brudnej i bezecnej. Bo przecież połączenie małżonków musiało prowadzić – o zgrozo – do nocy poślubnej. Gdy taka koniunkcja miała miejsce w miejscowości Ruda, rzekomo „wynikło tam i zabójstwo, i jeden z kapłanów dostał obłędu, a także sami zaślubieni niefortunnym połączyli się związkiem i nie jest tajnym, że nawet pierwszej rocznicy zaślubin nie doczekali”.
Seks zawsze zakazany
Fiksacja na punkcie małżeństw była ogółem powszechna u księży żyjących na przełomie XI i XII stulecia. Już na przykładzie matki Zbigniewa mogliśmy poznać, jak niewiele było trzeba, by kobieta została uznana przez kapłanów za nałożnicę lub nawet prostytutkę.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Biskupi i teolodzy pragnęli kontrolować każdy aspekt relacji damsko-męskich. Restrykcyjnie dozowali chociażby… prawo do uprawiania seksu. Zbliżenie było surowo zakazane przez zdecydowaną większość roku.
Nie wolno było oddawać się cielesnym uciechom przez łącznie sto dwadzieścia dni poprzedzających główne święta: Wielkanoc, Boże Narodzenie, święto Podniesienia Krzyża. Zakaz obejmował także wszystkie środy, piątki, niedziele i dni ważnych uroczystości kościelnych, które przypadały nawet po parę razy w tygodniu.
Z roku na rok ograniczano możliwości zawierania tradycyjnych, niejako świeckich ślubów. W taki związek był jeszcze w stanie wejść za młodu Władysław Herman. Ale to, co z trudem dało się przeprowadzić w latach 70. XI wieku, było zupełnie nie do pomyślenia trzydzieści lat później. Przynajmniej w rodzie panującym.
Małżeństwo księcia wymagało aprobaty Kościoła. Ta tymczasem stawała się coraz trudniejsza do uzyskania. Biskupi chcieli decydować nie tylko o tym, co czyniono w małżeństwie, ale też – kogo wolno było wziąć za męża lub żonę.
Reklama
Do siódmego stopnia pokrewieństwa
Początkowo hierarchia kościelna zakazywała ślubów w przypadkach, gdy zachodził czwarty stopień pokrewieństwa między panną młodą i kawalerem. Już ta restrykcja ogromnie utrudniała zawieranie związków dynastycznych. Z czasem zakaz rozszerzono jednak na siedem stopni.
A tym samym na prawie każdą osobę, z którą dało się wykazać jakąkolwiek relację rodzinną. Rzecz dotyczyła nie tylko kuzynów czy stryjów, ale łącznie… nawet trzech tysięcy bliższych, dalszych i wprost absurdalnie dalekich krewnych panny młodej bądź pana młodego!
<strong>Przeczytaj też:</strong> Jedna z najbardziej nieszczęśliwych kobiet średniowiecznej Polski. Była gotowa zapłacić każdą cenę, byle…Jeśli kiedykolwiek w przeszłości dwie dynastie połączyły się sojuszem, to jakikolwiek nowy związek między nimi był niedozwolony. Czy też raczej: wymagał specjalnej dyspensy od władz kościelnych. W ten sposób biskupi i papieże zaczęli rościć sobie prawo do zatwierdzania bądź odrzucania właściwie wszystkich małżeństw politycznych na kontynencie.
Pragmatyczni biskupi, dogmatyczni mnisi
Hierarchowie widzieli w nowych regułach cenne narzędzie pomnażania własnych wpływów. Szeregowi mnisi i księża podchodzili jednak do sprawy o wiele bardziej pryncypialnie. Zakaz to zakaz – utrzymywali. Ich zdaniem nawet dyspensa od samego następcy świętego Piotra nie mogła w pełni uzasadnić i oczyścić występnego stadła.
Do grona radykałów należał także Gall Anonim. O życiu polskiej władczyni nie miał ochoty pisać, ale za to wyjawił, że jej związek z księciem nie mógł się podobać Bogu.
Babką Zbysławy była Gertruda. Piastowska księżniczka, którą przed laty Bolesław Szczodry wspierał w jej walce o utrzymanie się na kijowskim tronie. Prababką księżnej była z kolei pierwsza polska królowa Rycheza. Czyli… prababka Bolesława Krzywoustego.
Reklama
Jakby tego było mało, babka męża, Maria Dobroniega, sama była ruską księżniczką. A jej rodzice byli jednocześnie pradziadkami Zbysławy. Genealogiczne równanie dawało w opinii Galla oczywisty wynik: grzech, grzech i jeszcze raz grzech!
Dyspensa (zdaniem Galla) nie wystarczy
Kronikarz podkreślał, że w roku 1103 konieczna była interwencja samego biskupa Krakowa. Zwrócił się on bezpośrednio do Stolicy Apostolskiej – a więc do papieża Paschalisa II, który wcześniej „konsekrował go w Rzymie”.
Biskup Baldwin przekonywał zwierzchnika Kościoła, że ślub z Rusinką jest nieodzowny z uwagi na „brak oświecenia w wierze i na konieczności polityczne”.
Nie wiadomo, czy hierarcha na myśli miał „nieoświecenie” Zbysławy (należącej dotąd do schizmatyckiego zdaniem katolików Kościoła wschodniego), czy też całej Polski. Ważne, że zdołał odnieść sukces. Ojciec święty, pewnie dodatkowo zachęcony hojną darowizną w złocie bądź srebrze, zgodził się usunąć przeszkodę. Udzielił dyspensy, która przekonała poddanych księcia. Ale nie wystarczyła do uśpienia obaw Galla Anonima.
Reklama
Kronikarz z jawnym obrzydzeniem stwierdził, że ślub i tak był „niezgodny z kanonami i z ogólną praktyką”. I dodał, że nie będzie zagłębiać się w tę ohydną kwestię tylko z tego względu, iż „nie ma na celu rozpatrywania kwestii grzechu czy sprawiedliwości, lecz przedstawienie wątłą mową czynów królów i książąt polskich”.
Ale zrobił przecież więcej. Jego dogmatyczne podejście sprawiło, że o Zbysławie dzisiaj nie wiadomo niemal nic. Gall Anonim mógł przedstawić jej wierną i bezcenną sylwetkę, ale zamiast tego wymazał księżną z dziejów.
***
To tylko drobny wycinek historii Bolesława Krzywoustego i jego zapomnianych małżonek. Więcej na ich temat przeczytasz w mojej nowej książce: Damy przeklęte. Kobiety, które pogrzebały Polskę. Do kupienia na przykład w Empiku.
Bibliografia
- Anonim tzw. Gall, Kronika polska, przeł. R. Grodecki, wstęp i oprac. M. Plezia, Wrocław 2008.
- Bouchard B., Consanguinity and Noble Marriages in the Tenth and Eleventh Centuries, „ Speculum”, t. 56 (1981).
- Brundage J.A., Law, Sex, and Christian Society in Medieval Europe, Chicago–London 1987.
- Delestowicz N., Zbigniew książę Polski, Poznań 2017.
- Grabski A.F., Polska w opiniach obcych X–XII w., Warszawa 1964.
- Karras R.M., Sexuality in Medieval Europe, London–New York 2017.
- Kollinger K., Ruskie posiłki dla Bolesława III w 1109 r., śmierć Zbysławy i trwałość sojuszu polsko-ruskiego w latach 1102–1114, „Ruthenica”, t. 7 (2008).
- Pac G., Kobiety w dynastii Piastów. Rola społeczna piastowskich żon i córek do połowy XII wieku – studium porównawcze, Toruń 2013.
- Wiszewski P., Domus Bolezlai. W poszukiwaniu tradycji dynastycznej Piastów (do około 1138 roku), Wrocław 2008.
2 komentarze