Przez długi czas sprawa wydawała się oczywista. Władysława Jagiełłę uważano za człowieka o powolnym umyśle i zerowym wykształceniu. To, że był analfabetą uchodziło za pewnik. Dzisiaj wciąż wiele osób tak uważa. A jak było naprawdę?
Karol Szajnocha, jeden z najsłynniejszych i najbardziej wpływowych historyków XIX stulecia, pisał o Władysławie Jagielle: „człowiek pospolity, gnuśny, tępego podejścia”. A w innym miejscu: „prostak miałkiej głowy”.
Reklama
Te słowa padły przed przeszło stu sześćdziesięcioma laty. Monumentalną biografię Władysława Jagiełły i Jadwigi Andegaweńskiej pióra Szajnochy wznawia się jednak i czyta do dzisiaj. I wciąż kształtuje ona, choćby pośrednio, wyobrażenia Polaków o sławnym królu.
Nieokrzesany Litwin?
Wprawdzie same sądy o nieudolności i letargicznym charakterze Jagiełły (wysnute na bazie kroniki bardzo niechętnego mu Jana Długosza) odeszły do lamusa, ale opinia o braku ogłady i wykształcenia wciąż ma się doskonale.
Nawet autorom prac zupełnie świeżych i fachowych zdarza się powtarzać, że Władysław Jagiełło, jako poganin nie tylko nie odebrał, ale wręcz – nie mógł odebrać żadnej edukacji. Był sprytny, ale też zupełnie nieokrzesany.
Czytająca Litwa Jagiełły (i jego przodków)
Takie wyobrażenie zupełnie nie współgra z obecną wiedzą na temat organizacji i rozwoju cywilizacyjnego Litwy w drugiej połowie XIV wieku.
Reklama
W innym artykule pisałem już o tym, że w oficjalnie pogańskim kraju swobodnie budowano klasztory i kościoły, a chrześcijanie robili świetne kariery na dworze wielkoksiążęcym. Tutaj wypada dopowiedzieć, że litewscy władcy cenili także kulturę piśmienną i wszystko, co się z nią wiązało.
Poprzednicy Władysława Jagiełły z dawien dawna zatrudniali sekretarzy i wysyłali listy. W ich państwie nie brakowało też książek. Niektóre z nich – na przykład pochodząca z przełomu XIII i XIV stulecia Ewangelia Ławryszewska – przetrwały do dzisiaj. Litewski historyk literatury Sigitas Narbutas podkreśla, że kraj Giedyminowiczów na długo przed chrztem władcy i jego rodziny był „konsumentem pism kościelnych i literatury pięknej”.
Wiadomo, że nawet litewscy możnowładcy, czyli ludzie drugiego szeregu, jeszcze przed oficjalną konwersją dynastii posługiwali się pieczęciami. A tym samym – wystawiali też dokumenty.
Umiejętność czytania nie była w żadnym razie powszechna czy nawet częsta, ale ceniono ją, zwłaszcza wśród elit.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Czy Jagiełło przyznał się, że nie potrafi czytać i pisać?
Oczywiście samo rozpowszechnienie pisma nie musiało oznaczać, że Władysław Jagiełło umiał się nic posługiwać. W końcu nawet w Polsce zdarzyło się, że jeden z królów tej epoki – sam Kazimierz Wielki – przyznał się do swojego analfabetyzmu.
Także na temat Jagiełły dawniej pisano, że się zdemaskował. Jeszcze przed Karolem Szajnochą, w roku 1846, Łukasz Gołębiowski stwierdził, że król wyznał krzyżakom podczas jednego z procesów między Polską i państwem zakonnym, że „pisać i czytać nie umie, i dlatego musi słychać tylko co mu czytają”.
Reklama
Wciąż wiele osób wierzy w tę rewelację. Tymczasem cytat został wyciągnięty z kontekstu i błędnie przetłumaczony. Jagiełło przyznawał się tylko i wyłącznie do tego, że nie umie czytać po łacinie. Nie znaczy to jeszcze, że nie czytał w ogóle.
„Jak mógł nie umieć?”
Rzecz skomentował zwięźle i dosadnie Stefan Kuczyński – jeden z najlepszych biografów króla. Warto przytoczyć jego słowa.
„Być może, iż jadąc do Polski [książę] nie umiał pisać po łacinie, ale że musiał umieć czytać i pisać po rusku, to nie ulega najmniejszej wątpliwości” – stwierdził historyk w pracy z 1971 roku.
Skoro bojarzy i dygnitarze litewscy umieli czytać i wystawiali przepustki na piśmie, jak mógł nie umieć pisać ukochany syn Olgierda [Giedyminowica], od młodości przeznaczony na następcę tronu, przyjaźniący się z zakonnikami z Zachodu, prawdopodobnie uczącymi go z polecenia jego ojca, wielkiego księcia Litwy?
Nowa szkoła dla Jagiełły
Brakuje zupełnie pewnych dowodów na literackie talenty Jagiełły. Nie ma też jednak żadnego mocnego argumentu za tym, że król był analfabetą. Należy więc przyjąć wersję bardziej prawdopodobną, odpowiadającą kulturowemu kontekstowi i warunkom w jakich wzrastał monarcha.
Władysław Jagiełło niemal na pewno umiał czytać. A potwierdzenie tego, że wcale nie brakowało mu pędu do wiedzy można znaleźć chociażby w zachowanej mowie Bartłomieja z Jasła.
Reklama
Polski uczony jeszcze przed 1400 rokiem chwalił monarchę za to, że ten wspiera sprawy nauki i funduje odbudowę uniwersytetu. I twierdził, że król podjął chwalebne inicjatywy… między innymi po to, by samemu uzupełnić wszystko czego zaniedbał w latach młodości lub co niedostatecznie poznał w toku edukacji.
Bibliografia
- Gołębiowski Ł., Dzieje Polski za Władysława Jagiełły i Władysława III-go, Warszawa 1846.
- Kuczyński S., Władysław Jagiełło 1350-1434, Warszawa 1971.
- Sigitas N., Kultura Wielkiego Księstwa Litewskiego. Analizy i obrazy, Kraków 2006.
- Szajnocha K., Dzieła Karola Szajnochy, Warszawa 1877 .
5 komentarzy