Jego dziadek i imiennik, Władysław Jagiełło, zyskał sobie sławę wielkiego wodza, ale też dobrodusznego władcy. Władysław II Jagiellończyk w myśl tradycji był tylko dobroduszny. A do tego letargiczny, wyzuty z ambicji, nieudolny i rozrzutny. Czy naprawdę fakt, że wybrano go królem Węgier doprowadził kraj do katastrofy?
W 1490 roku niespodziewanie, po zaledwie dwudniowej chorobie umarł 47-letni król Węgier Maciej Korwin. Władca uchodził za wybitnego już za życia, a dzisiaj cieszy się renomą jednego z najlepszych, najbardziej zasłużonych monarchów w całych dziejach kraju.
Reklama
Był to człowiek wojowniczy i nienasycony w swoich ambicjach, ale też – nieznoszący jakiegokolwiek sprzeciwu.
Jak wyjaśniał ceniony węgierski mediewista, Pal Engel, w ostatniej dekadzie rządów przedstawiciele elit zarzucali już królowi iście dyktatorskie, autokratyczne zapędy. Nagłą śmierć monarchy wykorzystali zaś, by wybrać następcę, który nie będzie równie samodzielny, wymagający i silny.
„Nastawiony pokojowo i chwiejny”
Czołowy możnowładca Stefan Zápolya w 1490 roku mówił wprost, że celem kolejnej elekcji jest „uratowanie Węgier od kłopotów i ucisku, z przyczyny których dotąd cierpiały”. Dlatego z góry skreślono kandydaturę syna zmarłego, Jana Korwina. Człowieka zbyt zamożnego i przepojonego tymi samymi aspiracjami, co ojciec.
Z czterech możliwości węgierscy panowie postawili na 34-letniego Władysława II Jagiellończyka – najstarszego syna Kazimierza IV Jagiellończyka, a od prawie dwóch dekad króla Czech.
Reklama
Pal Engel pisał o Władysławie, że był „nastawiony pokojowo i chwiejny”. I że „najmniej z wszystkich kandydatów do tronu odpowiadał tradycyjnym ideałom, jakimi kierowali się węgierscy możnowładcy”. To jednak nie było zdaniem historyka problemem, bo dygnitarze życzyli sobie monarchy posłusznego i gotowego chodzić na ich pasku.
Król „Bene” czyli „Dobrze”
Władysław Jagiellończyk, na Węgrzech znany jako II. Ulászló, rządził od roku 1490 do 1516. Nad Balatonem do dzisiaj uchodzi za króla wprost katastrofalnie nieudolnego.
Zarzuca mu się, że utracił zdobycze terytorialne poprzednika, zawarł kompromitujący pokój z Habsburgami i oddał im zajęty przez Macieja Korwina Wiedeń, a przede wszystkim był człowiekiem niezmiennie letargicznym i pozbawionym woli.
„Rzadko opuszczał stolicę i prawdę mówiąc nie miał ku temu powodów” – pisał Pal Engel w klasycznej syntezie dziejów średniowiecznych Węgier.
Reklama
Czuł się dobrze w domu, zwłaszcza jeśli mógł zajmować się łowami, miał jedzenia pod dostatkiem i nie zaprzątano mu głowy sprawami rządzenia. Nie odczuwał chęci wpływania na bieg wydarzeń, może dlatego że zdawał sobie sprawę, iż nie byłby do tego zdolny.
Sumiennie brał udział w spotkaniach rady koronnej, ale prowadzenie narad pozostawiał kanclerzowi, a sam nie wtrącał się do decyzji. Mówił tylko „dobrze”, zwykle po czesku (…). Było źródłem pewnej ekscytacji, gdy raz dodał: „No to zróbcie tak”.
Na tej podstawie nadano mu nieprzychylny czy wręcz prześmiewczy przydomek „Dobrze” bądź „Bene”. Mający przypominać, że apatyczny Jagiellończyk nie robił nic poza potakiwaniem.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Droga do upadku
Powszechną opinię o Władysławie II Jagiellończyku zwięźle podsumowuje Stanisław Rek w książce Mohacz 1526:
Utrwaloną pozycję w historiografii mają pogardliwe wypowiedzi współczesnych o królu, wywołane rzekomą absolutną ustępliwością nowego władcy wobec żądań co potężniejszych poddanych i najbliższego otoczenia.
Przydomek „Dobrze” nadany jakoby zgadzającemu się na wszystko królowi stał się jedną z przesłanek do obwiniania właśnie tego władcy, a może nawet bardziej jego syna i następcy na tronie Czech i Węgier [Ludwika II Jagiellończyka], o upadek Korony Świętego Stefana.
Ponoć to właśnie obaj nieudolni królowie z rodu Jagiellonów, każdy na swój sposób, przyczynili się walnie do upadku pozycji kraju wywalczonej przez wielkiego Macieja Korwina i spowodowali w rezultacie niezdolność wielkiego do niedawna mocarstwa do powstrzymania najazdów tureckich na kraj i last but not least doprowadzili do straszliwej tragedii – klęski w bitwie pod Mohaczem.
Reklama
Zbyt prosty obraz
Stanisław Rek przyznaje w swojej wnikliwej pracy, że Władysław II Jagiellończyk nie dorównywał energicznemu i utalentowanemu Maciejowi Korwinowi. Niewątpliwie brakowało mu „bezwzględności, zdecydowania i konsekwencji”, które cechowały poprzednika.
W jego życiorysie były też karty wyjątkowo niepochlebne, jak choćby okropny sposób, w jaki obszedł się z drugą żoną – poniżaną, zmuszoną do rozwodu i pozbawioną majątku.
Przypisywanie Jagiellończykowi najgorszych cech i zupełne deprecjonowanie całego okresu jego panowania nie jest jednak zdaniem autora Mohaczu 1526 tak uzasadnione, jak mogłoby się wydawać.
„Obraz słabych i nieudolnych Jagiellonów” bazuje w jego opinii na zbyt wielu odgórnych założeniach, jest obciążony uprzedzeniami i nie posiada stabilnej podbudowy źródłowej.
Nowe spojrzenie
Stanisław Rek zwrócił uwagę, że w świetle nowych, węgierskich badań naukowych, za panowania króla „Dobrze” wcale nie doszło do roztrwonienia monarszej domeny.
Jagiellończyk, choć oskarżany o chwiejność, nie rozdawał bezmyślnie królewszczyzn i nie zmniejszył podstaw dworskich dochodów, jak robił to wcześniej zwłaszcza wysoko ceniony Zygmunt Luksemburski.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Wojsko Imperium Osmańskiego w liczbach. Czy sułtan naprawdę dysponował największą armią świata?Ocena króla przynajmniej w środowisku naukowych ulega stopniowo zmianie. Warto przytoczyć zwłaszcza trzeźwe słowa Tamása Pálosfalviego. Autor wydanej w 2018 roku pracy From Nicopolis to Mohács. A History of Ottoman-Hungarian Warfare 1389–1526 stwierdził:
Podczas, gdy jest oczywiste, że Władysław II nie był królem-wojownikiem typu Macieja i zasadniczo nie przejawiał pragnienia, aby osobiście stawać na polu bitwy, to bez wątpienia nie był również leniwym królem-marionetką, jak go tradycyjnie przez stulecia przedstawiano.
Reklama
Był to człowiek inteligentny i w sposób widoczny kochany przez własnych poddanych tak jak nigdy nie miało to miejsca w przypadku Macieja. Wiedział też wystarczająco dobrze, jak pozyskać lojalność własnych baronów bez obdarowywania ich ogromnymi nadaniami, tak jak czynił to Zygmunt [Luksemburski] przed wiekiem.
Brał czynny udział w skomplikowanych sporach dyplomatycznych i wypowiadał samodzielne opinie na tematy o doniosłym znaczeniu. Problemy, w obliczu jakich stawał, których nie był w stanie rozwiązać, nie były jego winą. Były bowiem głównie konsekwencjami słabości o charakterze strukturalnym, jakim nie byłby w stanie sprostać żaden ze współczesnych mu rządów europejskich.
Najnowsza pozycja w serii HISTORYCZNE BITWY
Bibliografia
- Engel P., The Realm of St. Stephen. A History of Medieval Hungary 895–1526, I.B. Tauris, London–New York 2001.
- Pálosfalviego T., From Nicopolis to Mohács. A History of Ottoman-Hungarian Warfare 1389–1526, Brill, Leiden 2018.
- Rek S., Mohacz 1526, Bellona, Warszawa 2020.