Napoleon Bonaparte nie wyzwolił Polski, ale podbił ją na własnych zasadach. Umiejętnie i cyniczne rozgrywał sprawę polską. Niewiele obiecywał, a żądał absolutnego zaangażowania sił oraz środków.
W 1806 roku Napoleon Bonaparte rozgromił wojska pruskie i zlikwidował zagrożenie ze strony Hohenzollernów. Jego wojna z IV koalicją antyfrancuską nie była jednak skończona: na placu boju pozostali Rosjanie. Cesarz Francuzów wiedział, że o wyniku konfliktu zdecydują walki na ziemiach polskich.
Reklama
Cyniczna gra Francuzów
Do tego czasu Bonaparte traktował Polaków czysto instrumentalnie. Legiony dowodzone przez Jana Henryka Dąbrowskiego były dla niego wygodnym narzędziem, ale ich żołnierze – tylko kondotierami i bezpaństwowcami, wobec których nie zamierzano dotrzymywać jakichkolwiek obietnic czy zobowiązań.
Polacy przyczynili się do zwycięstwa nad Austrią, nie otrzymali jednak za swój wkład nagrody. Francuzi nie byli skłonni podnosić sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. Zarówno pokój w Campo Formio (1797), jak i traktat w Lunéville (1801) rozczarowały Polaków. Później przyszła zaś rzeź na San Domingo (obecna Hispaniola).
Napoleon Bonaparte zdecydował o wysłaniu dwóch półbrygad złożonych z Polaków na Karaiby w celu zabezpieczenia intratnej kolonii. Tysiące patriotów zginęło na drugiej półkuli, zamiast walczyć o upragnioną niepodległość. Ich los odbił się szerokim echem nad Wisłą. Nic dziwnego, że w przededniu wkroczenia wojsk francuskich na ziemie polskie ich mieszkańcy nie myśleli o Francji i Napoleonie z nadzieją, ale z wielkim sceptycyzmem.
„Obaczę, jeżeli Polacy godni są być Narodem”
Cesarz Francuzów wiedział, że musi dobrze rozegrać kartę polską. W tym celu wezwał do Berlina Jana Henryka Dąbrowskiego oraz innego wpływowego oficera związanego z Legionami – Józefa Wybickiego.
Reklama
Dąbrowski był potrzebny Napoleonowi jako symbol zbrojnego czynu Polaków u boku armii francuskiej. Miał rozbudzić nadzieje; przekonać rodaków, że odbudowa państwa polskiego jest możliwa.
Sławne słowa wypowiedziane przez Napoleona podczas spotkania, do którego doszło 3 listopada 1806 roku – „Obaczę, jeżeli Polacy godni są być Narodem” – miały wydźwięk propagandowy. Napoleon postępował bardzo ostrożnie. Nie obiecywał odtworzenia Rzeczypospolitej, ale zachęcał do walki z zaborcami. Swoje dalsze decyzje uzależniał zaś od skali zaangażowania Polaków.
Europejskie elity polityczne przeciwne Napoleonowi – w Londynie, Wiedniu czy Petersburgu – liczyły na to, że dotychczasowy, chłodny stosunek Francji do sprawy polskiej okaże się wystarczającym ostrzeżeniem. I że w efekcie próba pozyskania Polaków spali na panewce. Napoleon podjął jednak temat bardzo umiejętnie i odniósł pełen sukces.
Łatwo zapomniane krzywdy
Wśród Polaków wybuchła euforia związana z wkroczeniem wojsk napoleońskich. Żadne z mocarstw rozbiorowych nie uwzględniało odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej. Napoleon nadal nie składał żadnych zobowiązań, ale wreszcie wyciągał sprawę polską na forum europejskie. Nie jest natomiast prawdą, że cesarz Francuzów wyzwolił Polskę. On Polskę podbił na swoich warunkach.
Reklama
Rozbudzone nadzieje na byt państwowy sprawiły, że na ziemiach polskich wybuchła nowa insurekcja – tak zwane powstanie wielkopolskie 1806 roku. Sukces zrywu był bezsporny. Dąbrowski sprawdził się jako dowódca i lider. W oczach Napoleona jego rola była jednak skończona.
Cesarz zdawał sobie sprawę, że dla arystokracji i szlachty Dąbrowski to postać bez znaczenia. Dlatego pozyskał księcia Józefa Poniatowskiego, który był członkiem elity, siostrzeńcem ostatniego króla i dowódcą armii koronnej w wojnie 1792 roku. W kraju, w którym dominującą rolę nadal odgrywały szlachta i arystokracja, był to klucz do rządów.
Niezrealizowane plany
Tak długo, jak trwały walki z Rosjanami, Napoleon nie obstawał przy konkretnej wizji terytorium państwa polskiego. Wszystko zależeć miało od skali zwycięstwa.
Po nierozstrzygniętej bitwie pod Iławą Pruską cesarz Francuzów podnosił sprawę polską tak, by ugrać jak najwięcej dla siebie. Rozejm dał mu czas na zebranie sił, podciągnięcie rezerw, ale też wykorzystanie potencjału Polaków. Szykując się do decydującego starcia, inicjował przygotowania do wybuchu powstania Polaków na tyłach armii rosyjskiej.
Andrzej Horodyski proponował, by zryw zorganizować na Wołyniu, Podolu i prawobrzeżnej Ukrainie. Powstanie miało zostać skoordynowane z natarciem trzydziestotysięcznego korpusu na wojska rosyjskie w Mołdawii, a także z desantem napoleońskim w Dalmacji. Przewidywano, że insurekcja przyspieszy klęskę cara Aleksandra I i zmusi go do układów na warunkach narzuconych przez Francuzów. Plany nie doczekały się jednak realizacji.
Rozczarowujące rozstrzygnięcie
Przegrana bitwa pod Frydlandem z 14 czerwca 1807 roku diametralnie zmieniła sytuację Rosji. Aleksander I – niemający rezerw, gdyż toczył jednocześnie na innych frontach wojny z Persją i imperium osmańskim – został zmuszony do zawarcia pokoju z Napoleonem. Ryzyko wybuchu powstania tym bardziej popychało go do porozumienia z Francuzami.
Postanowienia traktatów zawartych w Tylży 7 lipca (z Rosją) i 9 lipca (z Prusami) 1807 roku nie spełniły oczekiwań Polaków. Księstwo Warszawskie nie zostało utworzone z wszystkich ziem polskich, które Prusy zagarnęły w latach 1772–1795. Napoleon chciał osłabić Hohenzollernów tak, by nie stanowili zagrożenia dla stworzonego przez niego systemu państw napoleońskich. Nie chciał jednak Prus rozsadzić terytorialnie. Miały istnieć nadal, choć osłabione i w znacznym stopniu poddane kontroli Paryża.
Reklama
Cesarzowi Francuzów bardzo też zależało na układzie z Aleksandrem I, który gwarantowałby podział wpływów w Europie na strefy napoleońską i rosyjską. Napoleon chciał również, by Rosja przystąpiła do blokady kontynentalnej wymierzonej w Wielką Brytanię. Aleksander I nie miał wówczas wyjścia i został sojusznikiem Francji.
Napoleon był niekwestionowanym zwycięzcą tak zwanej pierwszej wojny polskiej. Zależało mu jednak na tym, by Rosja stała się trwałym elementem w jego politycznej konfiguracji i by car skutecznie wsparł go w konflikcie z Imperium Brytyjskim. Dlatego poszedł na spore ustępstwa, a za udobruchanie Rosjan zapłacili Polacy oraz Księstwo Warszawskie – stworzone ściśle w ramach systemu państw napoleońskich i stanowiące jego wysuniętą najdalej na wschód redutę.
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Chwile przełomu (Bellona 2021). To wspólna praca autorstwa publicystów portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca kluczowe punkty zwrotne w dziejach Polski.
Nasi najlepsi publicyści o wydarzeniach, które zmieniły dzieje Polski
Wybrana bibliografia
- Askenazy A., Napoleon a Polska, Warszawa 1994.
- Holtman R. B., Napoleonic propaganda, Louisiana State University 1950.
- Loret M., Między Jeną a Tylżą 1806−1807, Warszawa 1902.
- Pachoński J., Legiony Polskie. Prawda i Legenda 1794−1807, t. 1−4, Warszawa 1969-1979.
- Pachoński J., Polacy na Antylach i Morzu Karaibskim, Kraków 1979.