W epoce starożytnej mocz nie był wyłącznie ściekiem wymagającym usunięcia. Najbardziej rozwinięte cywilizacje epoki widziały w urynie cenny surowiec. Tak wartościowy, że nawet nakładano na niego podatki.
Publiczne toalety starożytnego Rzymu były podłączone do zawiłego i imponująco wydajnego systemu odprowadzania ścieków. Jego celem było jednak przede wszystkim usuwanie zwartych nieczystości, nie zaś moczu. Wylewanie uryny uchodziło, ni mniej ni więcej, tylko za marnotrawstwo.
Reklama
Smród rzymskiego urynału
Martin F. Lemann, autor książki Waste Management, przypomina, że rzymska cywilizacja upowszechniła nie tylko kanalizację, łaźnie i akwedukty, ale też urynały.
Dzięki badaniom archeologicznym prowadzonym w Pompejach wiadomo, że na ulicach miast cesarstwa rozstawiano specjalne amfory, służące przechodniom do oddawania uryny. Po tym jak pojemniki zostały napełnione, zbierali je wyznaczeni do tego celu niewolnicy. Nie robili tego jednak od razu.
„Ponieważ amoniak wydzielał się po kilku dniach, mocz musiał w nich trochę postać, co sprawiało, że wokół tych pojemników roztaczał się straszliwy smród” – dopowiada Agnieszka Krzemińska na kartach pracy Dawniej ludzie żyli w brudzie. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy o siebie dbać?
Bezcenny surowiec
Amfory zwożono lub znoszono do garbarni, farbiarni, foluszy i pralni. Mosz stanowił kluczowy surowiec potrzebny do obróbki tkanin i skór, a także do ich czyszczenia.
Reklama
„Był to detergent używany przy folowaniu, o silnych właściwościach wybielających” – wyjaśnia Brian K. Harvey w książce Daily Life in Ancient Rome. A Sourcebook.
Tylko dzięki obfitemu użyciu moczu dało się na przykład przygotować prawdziwie białe togi, tak cenione przez polityków w Wiecznym Mieście.
Na tym możliwe zastosowania moczu się zresztą nie kończyły. W rzymskim Egipcie ludzkimi odchodami nawożono ziemię. Praktyka ta była zresztą stosowana, jak podkreśla Anna Boozer w książce At Home in Roman Egypt, do „bardzo niedawnych czasów”.
Mocz stanowił też jeden z najstarszych, zresztą skutecznych… płynów do płukania ust. Rzymski poeta Katullus, żyjący na przełomie I wieku p.n.e. i I wieku n.e., naigrywał się z ludzi lubiących obnosić się ze swoim śnieżnobiałym uśmiechem. Mieli go osiągać poprzez codzienne poranne czyszczenie zębów własnym moczem.
Reklama
Pieniądze nie śmierdzą
Urynę wykorzystywano tak chętnie i powszechnie, że korzyści starało się wyciągać z tego także państwo. W efekcie zrodziło się jedno z najbardziej znanych rzymskich przysłów. Jak przypomina Agnieszka Krzemińska w książce Dawniej ludzie żyli w brudzie. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy o siebie dbać?:
Słynne powiedzenie pecunia non olet zawdzięczamy Wespazjanowi – gdy podniósł on podatek od zbierania moczu, jego syn Tytus uznał to za wstrętne, na co cesarz podetknął mu pod nos kilka monet i wyjaśnił, że „pieniądze nie śmierdzą”.
Sentencja okazała się tak wpływowa, że w wieku XIX, gdy na ulicach francuskich miast zaczęto stawiać publiczne pisuary, otrzymały one nazwę ukutą właśnie od imienia cesarza: „vespassienne”.
Kiedy i dlaczego ludzie zaczęli o siebie dbać?
Bibliografia
- Boozer Anna, At Home in Roman Egypt, Cambridge University Press 2021.
- Cowell Frank, Life in Ancient Rome, Penguin 1976.
- Harvey Brian, Daily Life in Ancient Rome: A Sourcebook, Hackett Publishing 2016.
- Krzemińska Agnieszka, Dawniej ludzie żyli w brudzie. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy o siebie dbać?, Wydawnictwo Poznańskie 2021.
- Kumar Mohi, From Gunpowder to Teeth Whitener: The Science Behind Historic Uses of Urine, „Smithsonian Magazine”, 20 sierpnia 2013.
- Lemann Martin, Waste Management, Peter Land 2008.
- Tschen-Emmons James B., Artifacts from Ancient Rome, Greenwood 2014.