Nadano jej tytuł Reichsfrauenführerin – oficjalnej przywódczyni, Führerki wszystkich niemieckich kobiet. Miała propagować twierdzenia o męskiej wyższości i skłaniać obywatelki Rzeszy do pełnego podporządkowania mężom, ojcom oraz funkcjonariuszom partii. W pełni wywiązała się z powierzonego zadania.
Gertrud Scholz-Klink (a właściwie Gertrud Treusch) urodziła się w roku 1902 i już jako 18-latka wzięła ślub z urzędnikiem pocztowym. Zachęcona przez męża, wspólnie z nim wstąpiła do raczkującej partii nazistowskiej. Urodziła szóstkę dzieci, po czym… pochowała pana Scholza.
Reklama
Mężczyzna zmarł na zawał serca i to w trakcie partyjnego, nazistowskiego wiecu. Getrud nie tylko nie zniechęciła się w efekcie do polityki, ale wręcz – rzuciła się w jej wir z nowym zaangażowaniem.
Miała aparycję matki
Okazała się sprawną mówczynią, szybko awansowała w strukturach partii. W 1929 roku była już liderką sekcji kobiecej w Baden. Zaczęła też aktywnie działać na szczeblu krajowym. Liderzy partii wprost ją uwielbiali. Nie chodziło nawet o to, że była energiczna i umiejętna. Przede wszystkim – pasowała do ich wyobrażeń.
Miała gromadkę dzieci (czwórkę; dwoje zmarło) i wyglądała dokładnie tak, jak hitlerowcy wyobrażali sobie prawdziwie niemiecką kobietę. „Była dość piersiasta, blondwłosa, miała aparycję matki” – dosadnie komentuje prof. komunikacji z Pepperdine University Fred L. Casmir w poświęconej jej pracy naukowej.
W 1933 roku Gertrud Scholz-Klink wreszcie dotarła na szczyt. Została szefową Narodowosocjalistycznej Wspólnoty Kobiet, a więc żeńskiej organizacji NSDAP. Odtąd mówiono na nią Reichsfrauenführerin – Führerka kobiet Rzeszy.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Byłyśmy dumne, że ojczyzna odzyskuje godność. Niemieckie kobiety tłumaczą czemu wstąpiły do HitlerjugendAdolf Hitler uczynił z Getrud najważniejszą polityczkę w kraju. I dał jej misję powstrzymania wszelkich ambicji niemieckich kobiet, wszystkich ich dążeń do samodzielności i… do udziału w polityce na wzór jej samej.
Apostołka męskiej dominacji
Tim Heath autor książki Dziewczyny wodza. Tragiczne dzieje młodych wielbicielek Hitlera potwierdza: „Jej głównym zadaniem było lansowanie męskiej dominacji i wyższości mężczyzn nad kobietami oraz podkreślanie doniosłości rodzenia dzieci”.
Reklama
Gertrud Scholz-Klink miała już w tym czasie drugiego męża, wysoko postawionego oficera SS. Wśród słuchaczek budziła nie tylko podziw, ale może przede wszystkim – grozę. Zarazem jednak potrafiła ściągać tłumy.
W 1937 roku zorganizowała prawdopodobnie największe spotkanie polityczne niemieckich kobiet w dotychczasowych dziejach kraju. Na żeńską część kongresu partyjnego przybyło aż 25 000 Niemek. Wszystkim im wpierała, że muszą być służalczo wierne mężczyznom i bezwolnie realizować linię NSDAP.
Dawała też do zrozumienia, że ich rolą jest wyłącznie słuchać. Agresywnie zwalczała wszelkie dążenia Niemek do oficjalnej obecności w polityce. O tych posłankach, które za czasów Republiki Weimarskiej zasiadały w parlamencie mówiła, że „przyniosły wstyd swojej płci”.
Dbanie o potrzeby męża
Tim Heath pisze w Dziewczynach wodza:
W jednym z przemówień Klink powiedziała: „Zadaniem kobiety jest dbanie w domu i w pracy o potrzeby mężczyzny, od pierwszej do ostatniej chwili jego życia”. (…)
Reklama
Do jej obowiązków należało [też] nakłanianie kobiet do pracy dla dobra nazistowskiego państwa. W jednym z przemówień wygłoszonych w 1938 roku dowodziła, że „kobieta niemiecka musi ciągle pracować, (…) i musi wyrzec się wszelkich przyjemności i wygód”.
Te ostatnie zarezerwowane były tylko dla mężczyzn.
„Nie mniej obłąkana niż Hitler”
Heath podkreśla, że „pod względem politycznym Klink była nie mniej obłąkana niż Hitler”. I co ważne nie tylko popierała jego wizję dla własnej korzyści, ale też szczerze wierzyła w ideę upadlania kobiet.
Poza sceną publiczną uchodziła za osobę arogancką i złośliwą” – można przeczytać w Dziewczynach wodza.
Kiedyś, podczas dyskusji o męskiej supremacji i przemocy wobec kobiet, zwierzyła się jednej z instruktorek BDM, która prosiła o nieujawnianie nazwiska: „Któraż kobieta nie chciałaby zostać siłą wzięta przez swego mężczyznę? Jeśli jest szczera, każda przyzna, że to lubi”.
Reklama
Rzeczniczką prasową nazistów
„Uczyła kobiety jakie mają obowiązki wobec kraju, a żeńskie organizacje w Niemczech przekształciła w narzędzia nazistowskiej indoktrynacji” – dodaje na temat Gertrud Scholz-Klink historyczka Cate Haste, autorka pracy Nazi Women.
Reichsfrauenführerin pozostała na swoim stanowisku aż do upadku III Rzeszy. Jedni piszą o niej, że była swoistą „rzeczniczką prasową nazistów względem kobiet”. Inni bagatelizują jej rolę, pisząc, że stanowiła tylko figurantkę. Tak też Gertrud Scholz-Klink potraktowali alianci.
Chociaż kobieta należała do bezpośredniego kręgu współpracowników Hitlera i propagowała najbardziej odrażające aspekty linii partyjnej, po 1945 roku nie została uznana za zbrodniarkę wojenną. W więzieniu spędziła tylko kilka lat – od 1948 do 1953 roku. Zresztą wyłącznie pod zarzutem fałszowania dokumentów.
Poglądów nigdy nie zmieniła. W 1978 roku ukazała się jej książka pt. Die Frau im Dritten Reich, a więc Kobieta w Trzeciej Rzeszy. Zadedykowała ją „ofiarom procesów norymberskich”. Zmarła w 1999 roku, w wieku 97 lat.
Przeczytaj też czego uczono dziewczęta w hitlerowskiej młodzieżówce – Bund Deutscher Mädel.
Kup w księgarni Świata Książki
Bibliografia
- Casmir Fred L., Gertrud Scholtz‐Klink: Nazi spokesman to German women, „Today’s Speech”, t. 17 (1969).
- Haste Kate, Nazi Women, Channel 4 Books 2001.
- Heath Tim, Dziewczyny wodza. Tragiczne dzieje młodych wielbicielek Hitlera, Bellona 2019.
- Simkin John, Gertrud Scholtz-Klink, „Spartacus Educational”.